Reklama

"Mumia powraca": O PRACY NAD FILMEM

„LUBIMY RZECZY WIELKIE I PIĘKNE...” - reżyser Stephen Sommers.

Wchodząca na ekrany w lecie 1999 roku pierwsza część perypetii „Mumii” przeszła wszelkie oczekiwania twórców, jeśli chodzi o popularność filmu. Sam zaś reżyser, Stephen Sommers, awansował natychmiast do grupy najwyżej notowanych scenarzystów-reżyserów. W którym momencie pojawił się pomysł na nakręcenie drugiej części?

Sommers odpowiada: „Kiedy pracuję przy filmie tego kalibru i takiego właśnie, rozrywkowego charakteru zawsze myślę sobie w duchu ‘to powinno wyglądać tak, a to trochę inaczej’. Zatem do czasu ukończenia pracy nad 'Mumią' miałem dość precyzyjnie określone wyobrażenie na temat tego, jak mogłaby wyglądać kontynuacja filmu - w głowie kłębiły mi się tysiące pomysłów i obrazy, które mogłyby zostać udoskonalone. Nie podejmowałem jednak pochopnych decyzji, na pewien czas wstrzymałem oddech i starałem się nie zaprzątać sobie głowy myślami o drugiej części. Tak było do momentu premiery filmu. Film wchodził na ekrany w piątek wieczorem, a już w sobotę rano zadzwonili do mnie ludzie z wytwórni Universal gratulując sukcesu - w pierwszym tygodniu 'Mumia' zarobiła 44 mln dolarów. Jednocześnie padła propozycja nakręcenia kolejnej części, kontynuacji perypetii tych samych bohaterów, kilka lat później. Ta informacja oszołomiła mnie i przez chwilę nie mogłem wydusić z siebie słowa. Przez cały następny tydzień nie mogłem spać, aż w końcu usiadłem ponownie do pracy i zacząłem pisać nowy scenariusz".

Reklama

„Przez moją głowę przetaczały się tysiące myśli. Układałem sobie w wyobraźni kolejne wersje scenariusza - w założeniu chciałem, żeby była to nowa przygoda, ale z udziałem wielu znanych z wcześniejszej wersji postaci. Cała historia miała opierać się na świeżym pomyśle, nowatorskich efektach wizualnych i nie korzystać z wcześniejszych trików. Moim marzeniem było potraktowanie całego przedsięwzięcia jako projektu na wysokim, nowym poziomie, nie tylko stworzonego z większym rozmachem, ale i wyższej klasy. Scenariusz 'Mumia powraca' napisałem kilka miesięcy po sukcesie jej pierwowzoru, natomiast etap produkcji zaczęła się już w dziesięć miesięcy po stworzeniu zarysu tekstu. Postanowiłem, że przeniesiemy historię w czasie jakieś dziesięć lat do przodu. Akcja pierwszej części rozgrywała się w latach 1920’, zatem pomyślałem sobie, że odpowiednim tłem kontynuacji będą wczesne lata ‘30. Kwestią, nad którą spędziłem również sporo czasu, było odpowiednie przedstawienie postaci znanych z pierwszej części. Musiałem się ich w pewnym sensie nauczyć na nowo, pokazać ich w innym, szerszym świetle, funkcjonujących w nowych, pogłębionych relacjach i pozostających jednocześnie wiernymi oryginałowi. W założeniu chciałem również, aby była to historia bardziej romantyczna, pomimo tego, że dzieje się niewątpliwie na tle większej porcji akcji i efektów specjalnych. Jak sądzę, wiele z romantycznego duch udało mi się mimo wszystko przemycić do filmu - Brendan i Rachel są szczęśliwym małżeństwem, razem wychowują dziecko, kochają się. W głębi duszy pozostają nadal sobą - mają swoje pasje i kochają przygody. Tak więc romantyczność splata się z kinem akcji.

„Na pomysł dołączenia do grupy głównych bohaterów chłopca wpadłem właściwie od razu. To pasowało do mojej ogólnej koncepcji - chciałem, aby w filmie był ktoś młody, uosabiający w połowie cechy matki, w połowie cechy ojca, no i zasadnicza sprawa, wzbudzający sympatię widzów. Alex nie jest jedynie słodkim, dobrze ułożonym chłopcem, ale ma swój charakter. Część historii przedstawionej w filmie toczy się właśnie wokół niego. Z jego postacią jest podobnie jak z efektami wizualnymi w moich projektach. Ja nie wykorzystuję ich po prostu dlatego, że pasują do mojego ogólnego wyobrażenia, ale dlatego, że służą one i dopełniają opowiadaną treść. Jeśli efekty wizualne budują prezentowaną historię i służą bohaterom, to znaczy, że zostały właściwie użyte. W przeciwnym razie będą jedynie środkiem samym w sobie, nieporadnie wystającym ze spójnej materii filmu".

„Jeśli chodzi o filmy będące kontynuacją wcześniejszych produkcji, trzeba w ich przypadku wykazać szczególną ostrożność i konsekwencję. Nie mogą one z pewnością zbyt daleko odbiegać od oryginału, gdyż może to nie sprostać oczekiwaniom widzów. Z drugiej strony kolejna wersja nie może być zbyt podobna, bo łatwo wpaść w pułapkę powielania się. W tym przypadku niechybnie usłyszymy znudzone - ‘przecież to już było’. Jak widać chodzi w tym wszystkim o zachowanie stosowanej równowagi. Dlatego też w „Mumii II” znajdziemy znajome elementy - postaci bohaterów, pustynię, romantyczną intrygę, akcję, efekty wizualne i humor, a jednocześnie coś całkiem nowego - nową historię, nowe ‘czarne charaktery’, nowe efekty, a wszystko to na nowym poziomie. Niewątpliwie staraliśmy się pamiętać o wszystkich elementach, które sprawdziły się w pierwszej części i niejako zostały ‘kupione’ przez widzów. Całość podlana jest jednak nowym sosem - nowymi pomysłami, nowym miejscem i poziomem wykonania.

„Kluczem do sukcesu kontynuacji filmu jest zaangażowanie obsady aktorskiej znanej widowni z pierwszej części. Jeśli chodzi o ten czynnik, miałem spokojną głowę ponieważ zarówno Brendan, Rachel, jak i John nie tylko zgodzili się na ponowne wystąpienie w „Mumii”, ale gotowi byli dołożyć wszelkich starań, aby efekt końcowy był jeszcze lepszy niż w 1999 roku. W ich mniemaniu nasza obecna produkcja musiała być lepsza, ponieważ przeznaczono na nią więcej środków finansowych. Zatem zasiadając do pisania scenariusza, pamiętałem o zdaniu zbiorowo wyrażanym przez aktorów - jeśli film nie będzie wystarczająco dobry, nie przystąpimy do jego realizacji".

„Kiedy prace nad scenariuszem dobiegły końca, aktorzy mieli okazję zapoznać się z jego tekstem. Ku mej radości okazało się, że wszyscy razem- Brenadan, Rachel, John, Arnold, Oded i każdy z osobna mieli na temat mojej pracy entuzjastyczne zdanie. Dla mnie osobiście największym sprawdzianem było przesłanie scenariusza „The Rockowi”, który natychmiast zgłosił akces do zagrania roli Scorpion Kinga. Z tego co wiem wiele firm producenckich przesyłało dotychczas Rockowi scenariusze, sugerujące angaż do filmu, on jednak do tej pory nie zdecydował się na żaden z nich, poświęcając cały swój czas na zajęcia w Światowej Federacji Wrestlingu.

„Ze ‘starej’ ekipy zatrudniłem nie tylko aktorów, ale również wielu znakomitych filmowców, dzięki którym „Mumia” odniosła tak oszałamiający sukces. Można powiedzieć, że 98% osób zatrudnionych przy pierwszej części pracowało z nami również przy produkcji 'Mumia powraca'. Te 2% nieobecnych, to osoby które ze względu na wcześniejsze zobowiązania nie mogły dołączyć do ekipy. Jeśli miałbym powiedzieć w skrócie o współpracy ekipy filmowców, to ze wszystkimi pracowało się bardzo dobrze, a znając się nawzajem z poprzedniego projektu mieliśmy ułatwione zadanie i rozumieliśmy się znakomicie. Kiedy dwa lata temu przybyłem do Anglii, aby nakręcić „Mumię” byłem w zespole jedynym Amerykaninem - wszyscy pozostali członkowie ekipy to Brytyjczycy. I pomimo tego, że w pewnym sensie byłem outsiderem żyjącym we własnym świecie nasza współpraca z dnia na dzień układała się coraz lepiej. Pod koniec rozumieliśmy się prawie bez słów i mieliśmy sporo dobrej zabawy. Taka atmosfera daje niesamowite poczucie komfortu pracy. Tym razem, mając już za sobą pierwsze wspólnie wykonane zadanie, nie tylko znamy się dobrze, ale darzymy siebie wzajemnym zaufaniem i wiemy, że nasz wysiłek przyniesie określony rezultat. A przy tym ci ludzie wiedzą, że z pewnością nie pozwolę zostać im samym na pustyni"

„W drugiej części 'Mumii' podróżujemy swoistym wehikułem czasu - z jednej strony przesuwamy się dziesięć lat naprzód, a z drugiej cofamy w przeszłość aż pięć tysięcy lat. Wiem, że wielu ludzi zafascynowanych jest starożytnym Egiptem. Muszę przyznać, że ja sam wykazuję wyjątkowe zainteresowanie tym okresem w historii - dlatego też między innymi powstał pierwszy film. Uwielbiam tę kulturę i wszystko co wiąże się z Egiptem sprzed wielu tysięcy lat. Myślę, że nietrudno jest dostrzec moją fascynację na ekranie. Przy tym informacje dotyczące czasów zamierzchłych nie są podane w prostej linearnej formie - one pojawiają się i rozwijają wraz z historią i postaciami, poruszając się w przód i cofając w czasie, towarzysząc rozwijającej się intrydze. Myślę, że widzom spodoba się sposób przedstawienia kolejnych wątków i ich wzajemne zazębianie - współgranie elementów sprzed 5000 i 3000 lat z elementami lat ‘30. „W filmie Mumia powraca' mamy wspaniałą kolekcję ‘czarnych charakterów’. Jak sugeruje tytuł widzowie ponownie zobaczą ‘zmumifikowaną’ postać kapłana Imhotepa, jak również będą mieli okazję przypomnieć sobie jego ukochaną, ich burzliwy związek i związane z nim siły zła. Do tego dochodzą całe zastępy nowych sługusów i pomagierów. Poprzednim razem ekran zaludniały skoszarowane mumie-wojownicy, skarabeusze i obrzydliwe robale. Tym razem mamy nowy asortyment dodatkowych bohaterów - wojownicy Anubisa, pigmejskie szkielety oraz inne ohydztwa i pędraki".

„O ile nie do końca zdawałem sobie sprawę z tego, co przesądziło o sukcesie 'Mumii', o tyle tym razem nie mam wątpliwości - „Mumia powraca” z pewnością przypadnie widzom do gustu. Mamy tu bowiem i starożytny Egipt i romantyczne przygody bohaterów, akcję, efekty wizualne i humor. Ja ze swojej strony mogę zapewnić, że film jest nie tylko zrobiony z większym rozmachem, ale jest po prostu lepszy!".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Mumia powraca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy