Reklama

"Mroczne cienie": O PRODUKCJI (3)

"Rodzina to jedyne prawdziwe bogactwo"

Kiedy Barnabas powraca do Collinwood Manor, jedyną osobą, która zna jego prawdziwą tożsamość i wie, że jest wampirem, jest głowa rodziny - Elizabeth Collins Stoddard. Rodzinie mówi, że jest dalekim krewnym, a jego dziwne zachowania tłumaczy tym, że pochodzi z Anglii.

"Myślę, że Barnabas znajduje w Elizabeth pokrewną duszę - mówi Depp - ponieważ próbowała utrzymać dobre imię swojej rodziny i tak jak on robi wszystko, aby przywrócić jej wcześniejszą pozycję".

Michelle Pfeiffer, która wciela się w rolę Elizabeth, dodaje - "Utrzymywanie pozorów jest dla niej bardzo ważne. Jest bardzo dumna z nazwiska Collins i gotowa go bronić, mimo tego, że nastały dla niej trudne czasy. Jej rodzina jest raczej dziwna, ale chyba żaden z jej członków nie zdaje sobie sprawy z tego, w jakim stopniu".

Reklama

Pfeiffer opowiada o tym, jak usłyszała, że Tim Burton planuje nakręcić filmową wersję jej niegdyś ulubionego serialu - "Byłam tak podekscytowana, że zdobyłam się na coś, czego nigdy nie robię: zadzwoniłam, żeby zapytać, czy da mi rolę w tej produkcji. Na tym etapie nie było jeszcze scenariusza, więc powiedziałam: >>Nie wiem, czy znajdzie się w tym filmie w ogóle jakaś rola, którą mogłabym zagrać, ale muszę powiedzieć, że jestem wielką fanką tego serialu<<. Wiedziałam, że nie wybaczę sobie, jeśli tego nie zrobię, bo naprawdę chciałam zagrać w tym filmie".

Burton, który ostatnio reżyserował film z udziałem Pfeiffer 20 lat temu, Powrót Batmana, mówi - "Bardzo cieszyłem się, że zagra Elizabeth, ponieważ była bardzo zaangażowana w ten projekt i potrafiła być zupełnie autentyczna w tym nierealistycznym świecie. Poza tym była idealna do roli głowy rodziny, ponieważ wszyscy młodsi aktorzy ją podziwiali".

Podczas gdy Elizabeth desperacko stara się utrzymywać rodzinę Collinsów na powierzchni, ktoś inny robi wszystko, aby ją pogrążyć. Tym kimś jest czarownica Angelique Bouchard, w XX wieku szerzej znana jako Angie. "Dawno temu Angelique poczuła się odrzucona przez Barnabasa i nie przeszła nad tym do porządku dziennego" - wyjaśnia Burton. "Wszystkim zdarzają się związki, z których trudno jest zrezygnować, ale ona posuwa się do ekstremum i to na przestrzeni wieków".

Rolę kobiety, która wie, co to znaczy zachować urazę, gra Eva Green. "Wszystkie jej emocje są rozbuchane - ból, pożądanie, pragnienie zemsty" - zauważa aktorka. "To szokująca postać, ale ja niekoniecznie dostrzegam w niej zło. Miała złamane serce i kiedy Barnabas ponownie się pojawia, Angelique nie może sobie z tym poradzić. Z jednej strony jest bardzo silna, a z drugiej łatwo ją zranić, ponieważ ma słabość do Barnabasa. Jest przekonana, że on kocha ją tak samo jak ona jego, tylko nie chce tego przyznać. Chce mieć go dla siebie na własność, zawładnąć każdą jego cząstką".

"Eva była pierwszą osobą, która przyszła mi do głowy, kiedy myślałem o odpowiedniej aktorce do roli Angelique" - mówi Burton. "Jestem bardzo szczęśliwy, że się zgodziła, ponieważ okazało się, że wniosła do filmu dużo więcej niż się spodziewałem. Miała fantastyczne pomysły, świetnie się z nią pracowało i codziennie czymś mnie zaskakiwała".

"Zawsze byłam fanką Tima" - mówi Green. "Jest taki twórczy, a jednocześnie otwarty na sugestie, co dla aktora jest cudowne. Tam samo rozumieliśmy postać Angelique. Nigdy nie traktował jej jako oczywistego czarnego charakteru; rozumiał jej ból".

Angelique jest kobietą, która zmieniała się z upływem czasu. W XVIII wieku była ciemnowłosą służącą. Jako Angie, dyrektor naczelna Angel Bay, jest odnoszącą sukcesy bizneswoman o włosach w kolorze blond. "Tim chciał, żeby wyglądała jak ucieleśnienie amerykańskiego snu" - mówi Green. "Jest idealna w każdym calu. Zbyt idealna. Idealny makijaż, czerwone usta, platynowe włosy. Jest bardzo wytworna, ale i wyrafinowana. Jednak stopniowo, od momentu, kiedy Barnabas ucieka ze swojego grobu, jej wizerunek zaczyna się psuć".

A co gorsze dla Angelique, wydaje się, że znów traci Barnabasa przez tę samą kobietę. Nowa guwernantka Collinsów, Victoria Winters, wygląda zdumiewająco podobnie do obiektu westchnień Barnabasa, Josette DuPres, kobiety, która wieki temu zdobyła jego serce, ale w tragicznych okolicznościach zapłaciła za to własnym życiem.

"Kiedy tylko Barnabas zobaczył Victorię, odżyła w nim stara miłość" - mówi Grahame-Smith. "A Vicky nie potrafi wyjaśnić, dlaczego on tak dziwnie ją pociąga. Właściwie od razu czuje się w jego towarzystwie bardzo swobodnie".

Kiedy Victoria przyjeżdża do Collinsport, można wyczuć, że ucieka przed swoją przeszłością. "Z pewnością ma za sobą wiele doświadczeń, które próbuje ukryć" - potwierdza Bella Heathcote, którą obsadzono w podwójnej roli Josette i Victorii. "Jest nastawiona obronnie i nie jest gotowa oddać swojego serca tak szybko, jak Josette. Jest dużo bardziej wycofana, we wszystkich aspektach życia, a widzowie w końcu dowiadują się, że ma ku temu powody".

Burton dodaje - "Jest oczywiste, że Victoria coś ukrywa, a Bella ma w sobie coś, co sprawia, że idealnie nadaje się do takiej roli. Wokół niej panuje pewna aura tajemniczości; coś, co trudno wyrazić słowami. Od razu zobaczyłem ją w roli Victorii".

W Collinwood mieszka jeszcze jedna kobieta, która interesuje się Barnabasem, choć akurat ją ciekawi on ze względów zawodowych. Helena Bonham Carter wciela się w rolę Dr Julii Hoffman, psychiatry, zatrudnionej, aby leczyć najmłodszego członka rodziny Collinsów, Davida, po przedwczesnej śmierci jego matki. Miała spędzić tam miesiąc, a było to trzy lata temu. Dr Hoffman od tamtej pory stała się stałą rezydentką posiadłości, w której nigdy nie braknie jej inspiracji - głównie w postaci mocnych trunków.

"Prawdopodobnie nadszedł już moment, w którym zaczęła nadużywać gościnności gospodarzy. Wtedy pojawia się ten ciekawy przyjezdny, Barnabas, tak zwany daleki krewny. Dr Hoffman szczyci się tym, że potrafi przejrzeć ludzi na wylot. Od razu nabiera podejrzeń, z resztą uzasadnionych, że nie jest on tym, za kogo się podaje" - mówi Bonham Carter.

"Helena jest trochę młodsza niż oryginalna postać - zauważa Burton - ale jej charakterystyczny wygląd wydaje mi się dziwnie podobny. Nie wiem, czy schlebiało jej, że zaoferowałem jej rolę psychiatry, starzejącej się i uzależnionej od alkoholu, ale przecież ktoś musi tę rolę zagrać, prawda?" - śmieje się.

"Sądziłam, że zaoferuje mi rolę seksownej czarownicy, aż do momentu, kiedy powiedział, że widzi mnie w roli Dr Hoffman, co było dość.. hm... interesujące" - mówi Bonham Carter, drażniąc reżysera. "Ale to wspaniała rola, a jej stylizacja jest przezabawna, z tymi jaskrawo pomarańczowymi włosami i absurdalnymi rzęsami. Naprawdę mnie zachwyciła, więc nie mogłam się nie zgodzić".

Dr Hoffman nie jest jedyną osobą ze skłonnością do alkoholu zatrudnianą przez Collinsów. Jackiego Earle'a Haleya obsadzono w roli opiekującego się posiadłością Williego Loomisa, na którym ciąży niemożliwe do wykonania zadanie utrzymania starzejącej się posiadłości w przyzwoitym stanie, w związku z czym nawet nie podejmuje prób.

"Zawsze chciałem pracować z Jackiem - mówi Burton - a to była świetna okazja. Jest bardzo zabawny i po prostu czułem, że jest częścią świata Mrocznych cieni".

Haley opisuje swoją postać w następujący sposób - "Willie jest dość trudny; nic go nie obchodzi. Na swój dziwny sposób Willie dobrze czuje się w dysfunkcyjnej rodzinie Collinsów, której członkowie o wszystko się sprzeczają. Mieszkają w pięknej, choć zniszczonej, starej posiadłości i udają, że nadal są bogatą i szlachecką rodziną. A Willie z przyjemnością udaje, że jest ich służącym. Dopóki ma łóżko do spania, kilka posiłków na dzień i bezpieczne miejsce, w którym może pić, wszystko mu odpowiada. Ale kiedy pojawia się Barnabas, Willie odkrywa nowy cel. Taka jest dynamika akcji".

Jedyną osobą w domu Collinsów, która nie chce mieć do czynienia z utraconym dawno temu krewnym, jest piętnastoletnia córka Elizabeth, Carolyn Stoddard, którą gra Chloë Grace Moretz. Pierwsze wrażenie, jakie odnosi Carolyn po spotkaniu z Barnabasem, to w skrócie, że jest on "dziwny". A kiedy prosi ją o radę, jak oczarować kobietę w tych nowoczesnych okolicznościach, a dokładnie Victorię, rozmowa ta tylko upewnia ją w tej ocenie.

"Moja postać to bardzo ekscentryczna nastolatka żyjąca w latach 70. Chce różnić się od reszty swojej rodziny. Jak tylko skończy 16 lat, planuje przenieść się do Nowego Jorku i spełnić swoje marzenie" - mówi Moretz.

"Chloë doskonale rozumiała, na czym polega rola nastolatki z problemami, chociaż nie sądzę, żeby sama taka była. Poradziła sobie znakomicie" - oświadcza Burton. "Pokazała wewnętrzny gniew i uczucie samotności i odizolowania, ten dziwny przejściowy okres, kiedy zmieniamy się z dzieci w kogoś innego".

Młodszy kuzyn Carolyn, David, nie podziela jej opinii o Barnabasie. Nie wiedząc dlaczego, dziesięciolatek czuje więź z krewnym z Anglii, być może dlatego, że Barnabas jest jedyną osobą, która nie osądza Davida, gdy ten twierdzi, że rozmawia z duchem swojej zmarłej matki.

Gully McGrath, odtwórca tej roli, mówi - "David zawsze czuł się samotny, bo wszyscy traktowali go, jakby zwariował. Nie wierzą, że łączy go psychiczna więź z duchem matki ani że ona cały czas z nim jest, chociaż nie żyje".

"Gully wygląda jak dzieciak, który mógłby widywać duchy" - stwierdza Burton. "Widać to po jego zachowaniu. Nie można powiedzieć aktorowi, żeby zagrał coś takiego; to musi być częścią jego osobowości".

Davidowi nie pomaga fakt, że jego ojciec, Roger Collins, jest narcyzem, który nie bardzo interesuje się swoim synem. "Jest dość pustym człowiekiem" - przyznaje Jonny Lee Miller, który gra rolę Rogera. "Myślę, że może kiedyś był kochającym ojcem, ale po śmierci jego żony zmienił się. Nie jest to udany egzemplarz".

"Roger to czarna owca w rodzinie" - dodaje Burton. "Spotkały go tragedie: stracił żonę, a teraz jego syn widzi duchy; ale i tak ma w sobie coś z kanalii. Jest typowym przedstawicielem lat 70. i prawdopodobnie jedynym gościem, któremu te czasy naprawdę się podobają: ówczesne kobiety, moda, szerokie klapy" - uśmiecha się. "Jonny od razu wczuł się w ten klimat".

Nie organizując prób przed rozpoczęciem zdjęć, Burton znalazł sposób na to, aby całej obsadzie pomóc wczuć się w charaktery odpowiednich postaci. Zaprosił wszystkich na plan, gdzie zorganizowano sesję zdjęciową, w której aktorzy odtwarzali słynne zdjęcie oryginalnej obsady serialu, stojącej we foyer Collinwood Manor.

Burton opowiada - "Na dzień przed rozpoczęciem zdjęć wszyscy musieli się przebrać i razem odtworzyliśmy to zdjęcie. To było niesamowite. W jakieś 30 sekund wszyscy odnaleźli swoje postaci. To był świetny sposób na to, aby wszyscy poczuli tę samą atmosferę".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Mroczne cienie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy