Reklama

"Mordercze lato": PRODUKCJA

Historia przyjaźni i zdrady w Nowym Jorku, gdzie grasuje morderca psychopata, potrzebowała trzech lat, aby mogła pojawić się na ekranie. Wszystko zaczęło się od rozmowy między reżyserem-scenarzystą Spikiem Lee i Michaelem Imperioli, aktorem, który pojawił się kilkakrotnie we wcześniejszych filmach reżysera. Imperioli i jego przyjaciel Victor Colicchio napisali scenariusz filmu i zaprosili Lee do jego realizacji, w roli producenta wykonawczego. Lee zaakceptował propozycję. Imperioli i Colicchio nie mogli jednak znaleźć reżysera. Zdecydował się na to sam Lee. "Byłem w fazie postprodukcyjnej filmu 'He Got Game', kiedy przeczytałem wersję scenariusza napisanego przez Michaela i Victora. Wtedy zdecydowałem, że to będzie mój następny projekt i wysłaliśmy scenariusz do Joe Rotha, który zapytał: 'Kiedy zaczynamy?' I tak to się zaczęło" – wspomina Spike Lee. "Nasz film nie jest wyłącznie filmem o ‘Synu Sama’. To również film o nowojorskim lecie 1977 roku. Było ono jednym z najbardziej upalnych w historii. Konsekwencją tego była plaga kradzieży. Nowojorska drużyna Yankees wygrała wtedy mistrzostwa świata w baseballu. Było to również lato dyskotekowej eksplozji - punk rock trzymał się mocno, a kluby takie jak 'Studio 54' i 'Plato's Retreat' były symbolem tych zjawisk. To wspaniała historia" - wyjaśnia Lee. "Tragedie, które spowodował ‘Syn Sama’, przykuły uwagę nie tylko Nowego Jorku, ale również całego świata" - mówi Lee. - "W filmie analizujemy rolę mediów, ponieważ był to jeden z pierwszych przypadków, kiedy media były zaangażowane w poszukiwanie seryjnego mordercy. Sam termin 'seryjny morderca' powstał właśnie w tym okresie" – dodaje reżyser. Lee zdawał sobie sprawę z tego, że poruszana przez film tematyka przywołuje bolesne wspomnienia wielu osób. Wiedział, że "Mordercze lato" może być źle zrozumiane i potraktowane jako gloryfikacja seryjnego mordercy. Nie chciał też wykorzystywać ofiar „Syna Sama”. Dlatego podjął wszelkie niezbędne kroki, aby tak się nie stało. "W żadnym przypadku, kształt lub forma tego filmu nie są ani gloryfikacją ‘Syna Sama’, ani też próbą eksploatacji ludzi, którzy padli jego ofiarą. Nie jesteśmy w stanie zrobić niczego, co przywróci rodzicom i rodzinie ich ukochanych. Ale nie jestem również w stanie czuć tego, co czują rodziny ofiar. Te wydarzenia miały jednak miejsce i film w sposób wierny próbuje je ukazać."

Reklama

"Mordercze lato" ukazuje Nowy Jork w jednym ze szczególnych dla jego rozwoju momentów. "Ten film koncentruje swoją uwagę na części dzielnicy Bronx, która jest zamieszkiwana głównie przez Amerykanów włoskiego pochodzenia. Historia opowiadana przez 'Mordercze lato' koncentruje się na grupie mężczyzn, mieszkańców Bronxu, którzy postanawiają ustalić, kim jest ‘Syn Sama’. Każdy, kto według nich nie jest "normalny", trafia na czarną listę. Poszukiwania seryjnego mordercy zaczynają przypominać polowanie na czarownice, a prowadzący śledztwo amatorzy zachowują się jak mściwy, gotowy do linczowania tłum. A prawda jest taka, że sprawa ‘Syna Sama’ stanowi przykrywkę do załatwiania prywatnych porachunków" - mówi Spike Lee. Do zrealizowania swojego filmu Lee potrzebował grupy bohaterów. Podobnie jak w jego poprzednich filmach, obsada aktorska "Morderczego lata" jest różnorodna. Niektórzy aktorzy są "weteranami", a inni rozpoczynają swoje kariery. Dwie pary głównych bohaterów grane są przez Johna Leguizamo i Mirę Sorvino oraz Adriena Brody i Jennifer Esposito. Obok nich grają Anthony LaPaglia, Roger Guenver Smith, Mike Starr, Bena Gazzara, Patti LuPone i Bebe Neuwirth. "Myślę, że dzięki obsadzie udało nam się osiągnąć wszystko, co zamierzaliśmy. Pod wieloma względami film ten przypomina mi 'Do The Right Thing'" - ocenia Lee. Mira Sorvino zapoznała się z pomysłem filmu dosyć wcześnie. "Mój przyjaciel, Michael Imperioli, przesłał mi kilka lat temu scenariusz 'Morderczego lata', po to abym przymierzyła się do roli Dionny. Myślałam o tym filmie przez jakiś czas, ponieważ uważałam, że scenariusz jest bardzo dobry. Później w projekt zaangażował się Spike, decydując się na reżyserię i kiedy zaproponował mi rolę Dionny, poczułam się naprawdę wyróżniona." Jennifer Esposito rolą w filmie "He Got Game" zrobiła na Lee ogromne wrażenie, zatem było jasne, kto zagra rolę Ruby. "Jej postać jest dobrym przeciwstawieniem Dionny, granej przez Mirę Sorvino" - mówi reżyser. - "Ruby jest dziewczyną ze złą reputacją, a Dionna jest świętoszkowata." Przed rozpoczęciem zdjęć Lee zorganizował intensywne próby. "Ten okres pozwolił aktorom na dobre poznanie się. Dzięki Lee sceny przestały być tylko suchym tekstem na papierze. Spike starał się, aby dialogi scenariusza stały się częścią nas samych" - argumentuje nagrodzona Oscarem Mira Sarvino. Lee zachęcał również Johna Leguizamo (Vinny) i Adriena Broody (Ritchie) do spędzania razem wolnego czasu, po to by ich ekranowa przyjaźń była wiarygodna. "Spike zaprosił Adriena i mnie na obiad. Kiedy Adrien wszedł do restauracji, zaskoczył mnie jego nietypowy wygląd. On ma coś uderzającego w twarzy. Usiedliśmy, zaczęliśmy rozmawiać. Adrien miał w sobie coś z kolesia z sąsiedztwa i to zrobiło na mnie wrażenie. Spędziliśmy razem trochę czasu, nawiązaliśmy bliższy kontakt. To było ważne, ponieważ mieliśmy grać w filmie przyjaciół" - konkluduje John. Brody mówi o granej przez siebie postaci: "Jeszcze nigdy nie wcielałem się w taką postać - punk rockera, który w latach 70. miał niełatwe życie. Ritchie pochodzi z typowej włoskiej rodziny i próbuje odnaleźć samego siebie. Próbuje być oryginalny i nie chce robić tego, czego oczekuje od niego jego otoczenie. Ostatecznie, Ritchiego spotyka zdrada ze strony najlepszego przyjaciela. Jego wygląd staje się podstawą do osądzania go za rzeczy, których nigdy nie popełnił”. Brody wyjaśnia, jak punk rock zafascynował Ritchiego, przesiąkniętego mentalnością Bronxu. "Ritchie uważa, że młodość spędzona w Bronxie, w typowej włoskiej społeczności, ma na niego zbyt duży wpływ. Wszyscy ludzie z jego otoczenia mająten sam ograniczony sposób widzenia świata. Próbuje więc uciec od tego i przenosi się do Greenwich Village, gdzie zdobywa własne doświadczenia. Zapoznaje się tam również ze zjawiskiem punk rocka, który według niego umożliwi mu w końcu wyrażenie samego siebie i da mu szansę na przeciwstawienie się wartościom Bronxu". Spike Lee o postaci granej przez Adriena Brody: "Chłopaki z sąsiedztwa nie mogą zrozumieć Ritchiego, ponieważ gra on w zespole muzycznym, zapuścił 'irokeza' i słucha Sex Pistols, a to jest dla nich symbolem obcej im 'mentalności Greenwich Village'. Oni urodzili się na Bronxie, ożenią się zapewne z dziewczynami z Bronxu i nigdy nie będą mieli odwagi na zrobienie lub powiedzenie czegoś kontrowersyjnego. Kiedy więc Ritchie, po półtora roku, wraca do sąsiedztwa i nie jest już taki sam jak oni, automatycznie staje się obiektem podejrzeń."

Brody ocenia bohaterów: "Vinny i Ritchie wychowali się w otoczeniu tych samych przyjaciół. Ale kiedy dorastali, ich drogi zaczęły się rozchodzić. Vinny jest fryzjerem, a Ritchie - punk rockerem, są zupełnie innymi ludźmi. Są jednak przyjaciółmi. Vinny nie chce żyć tam, gdzie żyje, ale po prostu utkwił w Bronxie i kumpluje się z chłopakami z sąsiedztwa. Ritchie rozumie sytuację Vinniego, ale nie jest w stanie poszerzyć jego horyzontów. Z drugiej strony, Vinny usiłuje zrozumieć Ritchiego, ale nie potrafi. Są pewne normy ustalone przez społeczeństwo i chociaż należy je przekraczać, to one też mają swój sens. Zasadniczo, rodzisz się z pewną osobowością - sposobem myślenia, który staje się częścią ciebie, ale wpływ społeczny - twoi rodzice, przyjaciele, ludzie z otoczenia - zmuszają cię do takiego sposobu myślenia, który nie jest zgodny z twoimi naturalnymi instynktami. Próba nieulegania tym wpływom jest źródłem frustracji, wściekłości i potrzeby bycia innym." John Leguizamo wyjaśnia, w jaki sposób narasta paranoja: "W filmie powoli narasta proces destrukcji. Kolesie z sąsiedztwa próbują przekonać moją postać - Vinniego, że Ritchie to ‘Syn Sama’, ponieważ sami w to wierzą. Przedstawiają Vinniemu ‘dowody’ w postaci rysunków domniemanego mordercy, przypominającego wyglądem Ritchiego. Poza tym Vinny ma problem z nadużywaniem narkotyków, co sprawia, że wszystko mu się miesza w głowie. On żyje na krawędzi, nie wspominając tego, że ma problemy małżeńskie - niewierność." Vinny nie jest typowym jak na tamte czasy uosobieniem faceta macho. Związek Vinniego i Dionny jest skomplikowany i pełen problemów. Mira Sorvino wyjaśnia: "Grana przeze mnie Dionna jest dobrą dziewczyną z Bronxu, ale za jej plecami Vinny sypia z wieloma kobietami. Kiedy Dionna się o tym dowiaduje, myśli, że to jest jej wina i postanawia za wszelką cenę uratować małżeństwo. Ciekawe jest jednak to, że oni naprawdę się kochają, ale Vinny swoje fantazje seksualne potrafi spełniać tylko z obcymi kobietami. O Dionnie nie potrafi myśleć w taki sposób. Ich związek jest interesujący, ponieważ pobrali się, kiedy byli bardzo młodzi i pochodzą z tej samej, małej społeczności. Nie zetknęli się nigdy z wielkim światem. W momencie kiedy to następuje, kiedy stają się świadkami zmian społeczno-kulturalnych oraz uczestnikami zbiorowej paranoi, wywołanej pojawieniem się seryjnego mordercy ‘Syna Sama’ - ich świat legnie w gruzach." Leguizamo dodaje: "Dionna i Vinny udają, że są szczęśliwi. Uważają się za Freda Astaire i Ginger Rogers lokalnych dyskotek, ponieważ każdego wieczoru tańczą w klubach i nie mają na Bronxie sobie równych. Ich życie prywatne jest jednak pełne problemów. Jednym z nich jest katolicyzm, będący źródłem nieustannych frustracji. O istnieniu ‘Syna Sama’ dowiaduję się, gdy wracam od kuzynki Dionny, z którą mam romans. Idąc wieczorem ulicą, mijam samochód, w którym znajdują się ciała zamordowanej pary - ich widok tak mnie przeraża, że traktuję to jak sygnał od Boga i postanawiam się zmienić. Od tej chwili staram się być dla Dionny tak dobrym mężem jak to jest tylko możliwe i nie chcę jej już zdradzać." Ruby (Jennifer Esposito) i Ritchie (Adrien Brody) są drugą parą, której losy przewijają się przez film. Esposito wyjaśnia: "Ritchie i Ruby mają również swoją porcję problemów, jednym z nich jest brak zrozumienia. Oboje chcą się wyrwać z miejsca, w którym żyją, poza tym oboje szukają czegoś, czego mogli by się trzymać i w co mogli by wierzyć - dla nich tym wszystkim jest muzyka i miłość." Esposito jest wdzięczna za szansę grania Ruby, postaci, która prezentuje tak różnorodną gamę emocji. "Granie Ruby było świetną sprawą. Mam nadzieję, że udało mi się pokazać z jednej strony jej siłę i twardość, a z drugiej wrażliwość. Ruby, tak jak każdy z nas, chce być kochana, ale sposób, w jaki to wyraża, jest dosyć dziwny. Ona nie jest zwykłą, krzykliwą dziewuchą z Bronxu o wątpliwej reputacji. Ruby jest dobrą i wrażliwą dziewczyną, która chce znaleźć miejsce, z którym czułaby się związana. Bardzo ważne jest dla niej wyrwanie się z Bronxu i zmiana jej sytuacji życiowej. Pragnie również spotkać kogoś, kto by ją kochał, dbał o nią i komu mogłaby zaufać, dlatego czuje natychmiastowy pociąg do Ritchiego, który jest oryginalny i któremu udało się wydostać z Bronxu. Kiedy więc Ritchie, w przeciwieństwie do innych facetów z sąsiedztwa, okazuje jej szacunek, Ruby zakochuje się w nim i gotowa jest pójść za nim w ogień." Adrien Brody również mówi z czułością o związku Ritchiego z Ruby: "Myślę, że są świetną parą. On doskonale rozumie jej potrzebę wyrwania się z Bronxu. Oboje znajdują się w podobnej sytuacji - nie pasują do otoczenia i szukają swojej drogi życiowej." Anthony LaPaglia, odtwórca roli detektywa Petrocelli, wykorzystał wiedzę zdobytą poprzez lata czytania o współczesnych i dawnych mordercach. LaPaglia wyjaśnia: "Z niewiadomego powodu zawsze fascynowali mnie seryjni mordercy. Czytałem o nich każdą książkę, która wpadła mi w ręce, ponieważ wydawało mi się, że koncepcja seryjnego mordercy była czymś nowym. Później uświadomiłem sobie, że seryjni mordercy, tacy jak Markiz de Sade i wielu innych, istnieli od dawien dawna - dopiero jednak w latach 70. powstało określenie 'seryjny morderca'." Postać grana przez LaPaglię - detektyw Petrocelli, wywodzi się z Bronxu, więc prowadzenie tam śledztwa oznacza dla niego powrót do korzeni i to nie jest dla niego łatwe. "W środowisku, w którym wychował się Petrocelli, policja była uważana za wroga i dlatego, kiedy on do niej wstąpił, było to tam źle widziane. Sytuacja, w której policja staje się bezradna i Petrocelli zwraca się o pomoc do włoskiej mafii z Bronxu, bo wie, jak wiele może się od niej dowiedzieć, jest więc ironiczna. Postępując w ten sposób, Petrocelli jednak może utracić pracę." Jako znawca-amator seryjnych morderców, LaPaglia uważa, że film pokazuje w precyzyjny sposób zmiany emocjonalne społeczności zagrożonej przez seryjnego mordercę. " Jednym z tematów filmu jest to, w jaki sposób ludzie reagują na sytuację zagrażającą ich życiu - czy zjednoczą się, czy też zwrócą się przeciwko sobie jak stado dzikich psów? W filmie pokazane jest, jak ludzie znający się od wielu lat zaczynają się nawzajem podejrzewać na podstawie koloru włosów podobnego do koloru włosów mordercy lub dlatego, że przebywali w rejonie popełnionego morderstwa. Ta tendencja ludzi do snucia wzajemnych podejrzeń i zamieniania się we wrogów jest typowa i prawdziwa."

Współpraca z reżyserem, Spikiem Lee okazała się niezwykle cenna dla wszystkich aktorów. "Jednym z najwspanialszych aspektów pracy ze Spikiem" - mówi LaPaglia - "jest to, że on potrafi docenić aktorów. Spike sprawuje nad tobą opiekę, a z drugiej strony daje swobodę działania, eksperymentowania, nawet jeżeli efekt końcowy jest ryzykiem. Nie boi się tego." Tego samego zdania jest również Mira Sorvino: "Spike jest świetny. On naprawdę zachęcał nas do eksperymentowania ze scenami, które często stawały się znacznie dłuższe niż zakładał to scenariusz. Doceniam, że pozwalał nam improwizować, ponieważ to świadczyło o jego zaufaniu. W czasie niektórych scen z życia Donny i Vinniego, ja i John Leguizamo ostro szarżowaliśmy, nasze improwizacje wybiegały daleko poza scenariusz. Mogliśmy tak robić tylko dlatego, że Spike zachęcał nas do tego, a my czuliśmy się przy nim bezpiecznie. Uwielbiam współpracować z nim. Poza tym, myślę, że film jest świetny od strony wizualnej, ma fantastyczną kolorystykę. Spike jest niesamowity." "Spike używał kilku kamer jednocześnie, co dawało nam dużo swobody" - mówi Adrien Brody. - "Ponieważ dwie kamery filmowały nas z różnych kątów, wszystko działo się w naturalny sposób i nie musieliśmy odtwarzać scen ujęcie za ujęciem. Współpraca z takim reżyserem jak Spike Lee to prawdziwa przyjemność." Nietypowa jak na Lee dyscyplina prób przedzdjęciowych i styl reżyserowania dający aktorom swobodę zrobiły spore wrażenie na Jennifer Esposito: "Jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć Spike wynajął nauczyciela aktorstwa dla każdego z nas" – mówi Esposito. - "To było wspaniałe posunięcie, ponieważ pod koniec okresu prób czuliśmy się tak, jak gdybyśmy razem dorastali i naprawdę świetnie poznaliśmy grane przez nas postacie. Spike wiedział, co robi. W przeciwnym razie w pierwszym dniu zdjęć znaleźlibyśmy się na planie mówiąc: 'Cześć, jak się masz? To zagramy teraz razem?'”. Dla Johna Leguizamo rola w "Morderczym lecie" jest szczytowym momentem kariery. "To był dla mnie wspaniały okres. Tak dobrze nie bawiłem się od czasu 'Carlito's Way'. Spike'a Lee nie da się z kimkolwiek porównać, współpraca z nim była wspaniała. Granie obok takich aktorów jak Anthony LaPaglia, który 'skradł' moją nagrodę, Tony Award" - Leguizamo śmieje się - "czy z Mirą, Adrien, Jennifer i pozostałymi wykonawcami było czymś niesamowitym. Mógłbym to porównać do grania we wspaniałej drużynie piłkarskiej, w której każdy zawodnik strzela gola."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Mordercze lato
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy