Reklama

"Moja super eksdziewczyna": REALIZACJA

Ivan Reitman jest jednym z najbardziej utalentowanych filmowców wszech czasów. W swoim dorobku reżyserskim ma takie filmy jak „Pogromcy duchów” 1 i 2, „Szarże” i będące wzorem dla wielu innych filmów „Pulpety”. Dodatkowo jako producent pracował nad filmami „Old School”, „Ostra jazda”, „Cześci intymne” czy „W krzywym zwierciadle – Menażeria”. Na MOJˇ SUPER EKSDZIEWCZYNĘ zdecydował się dlatego, że sugeruje nowe spojrzenie na popularny gatunek. „To wcale nie jest łatwe – przyznaje Reitman. – Obejrzeliśmy już setki filmów, które rozgrywają się według utartego schematu: chłopak spotyka dziewczynę, traci ją na chwilę, a następnie odzyskuje”.

Reklama

Powiew nowości Reitman odnalazł w scenariuszu Dona Payne, długoletniego scenarzysty i współproducenta serialu „Simpsonowie”. Jego pomysł polega na zmianie tradycyjnego schematu: owszem chłopak poznaje dziewczynę, ale ona okazuje się supermenką. Co więcej, jest kobietą znerwicowaną, potrzebującą wsparcia i natarczywą – a taka koszmarna triada potrafi zniszczyć każdy romans.

„Chociaż nasza bohaterka jest supermenką, scenariusz Dona daleki jest od komiksu – mówi Reitman. – To nie jest film o supermenach, ale komedia mocno oparta na rzeczywistości. Nawet jeśli nie lubicie filmów o superbohaterach, w MOJEJ SUPER EKSDZIEWCZYNIE znajdziecie wiele dla siebie. Dialogi Dona są naturalne, współczesne, ostre i przede wszystkim – zabawne”.

Zamiłowanie Payne’a do komedii – wyrażone choć długoletnią pracą nad najzabawniejszym seriale wszech czasów, „Simpsonami” – łączy się tu z tym, co on sam nazywa „czystym wariactwem”.

„Dorastałem czytając mnóstwo komiksów i kocham komiksy do dziś, ku rozpaczy mojej żony – wyznaje Payne. – To głupie marzenie, by mieć za dziewczynę supermenkę, ale przyszło mi do głowy, że pokazanie zwykłego faceta, który ma taką dziewczynę, nie byłoby głupie, a nawet zabawne, zważywszy rezultaty ich związku”.

Payne zauważa, że wątek obdarzonej nadprzyrodzonymi zdolnościami kobiety, która zakochuje się we zwykłym facecie, był już podejmowany wcześniej, by wspomnieć sitcomy „Ożeniłem się z czarownicą” czy „I Dream of Jeannie”. Ale Payne znalazł nowe podejście do tematu: „Zastanowiłem się, co by się stało, gdyby romans między supermenką i zwykłym facetem miał zakończyć się źle? Co było, gdyby on zrozumiał, że związek z takim indywiduum jest niemożliwy? Zapewniam, że to nie byłaby taka eksdziewczyna, o której chciałoby się marzyć!” – zapewnia Payne z pełnym zrozumieniem.

Supermenką Payne’a jest Jenny Johnson – z pozoru typowa mieszkanka Nowego Jorku, która pracuje w galerii sztuki. Podobnie jak wiele singli, marzy o życiowym partnerze. Ale dotychczasowe poszukiwania ideału frustrują ją, podobnie jak jej druga praca w charakterze superbohaterki G-Girl.

„Już się jej znudziły te bohaterskie wyczyny – mówi Reitman. – Jenny nie ma temperamentu, by być supermenką, ani też temperamentu do romansu”.

Szukając aktorki do roli Jenny/G-Girl, Reitman wiedział, że musi to być osoba, która sprosta kaskaderskim zadaniom stawianym przed bohaterką a jednocześnie obdarzona talentem komediowym. Zdaniem reżysera wybór był tylko jeden: Uma Thurman.

„Kto jeszcze by się nadawał? – zastanawia się. – Uma to przecież efekt specjalny w normalnym życiu! Jest nie tylko doskonałą aktorką i piękną kobietą, ale jeszcze do tego ma kaskaderską zaprawę po »Kill Billu«”.

Thurman z entuzjazmem zmierzyła się z supermęstwem i superneurozą swej bohaterki. „Spodobało mi się, że Jenny jest neurotyczna i wrażliwa a do tego jest supermenką” – mówi aktorka.

Przy wyborze ról Thurman ufa swemu instynktowi. Tak było i tyk razem. „Nigdy nie bawiłam się lepiej podczas realizacji – przyznaje. – Kocham grać w komediach – to moja pasja. Nieczęsto można znaleźć takie role jak Jenny. Prawie cały czas chodzi wściekła i to było najlepsze na planie. Ivan zachęcał mnie, bym nie miała żadnych skrupułów, nawet kosztem tego, że moja bohaterka wyjdzie na idiotkę”.

Na pierwszy rzut oka Jenny wydaje się spełnieniem marzeń każdego mężczyzny. Jest rezolutną, oddaną i piękną kobietą. Ale, jak zauważa Reitman, po krótkim czasie – tak jak w przypadku Matta Saundersa, bohatera filmu – okazuje się, że coś jest z nią nie tak. „Jest bardzo gadatliwa – mówi reżyser. – Po prostu, mówi za dużo a poza tym jeszcze nie nauczyła się pięknej sztuki autocenzury”.

Wytrzymać z Jenny to za dużo jak na takiego zwykłego faceta jak Max. Grany przez Luke’a Wilsona Max jest odnoszącym sukcesy architekstem i jak większość ludzi samotnych (tak samo jak Jenny, jego przyszła dziewczyna z piekła rodem) szuka miłości. On jest głównym bohaterem tej historii i sercem całego filmu. „Luke uosabia kwintesencję przeciętnego Amerykanina – mówi Reitman. – To równy gość z niezwykłym wyczuciem komedii”.

„Scenariusz wydał mi się bardzo zabawny i, co równie istotne, szczerze życzliwy – mówi Wilson. – To bardzo prawdziwa historia, każdy z nas był w podobnie trudnym związku, a związek Matta i Jenny ze swej natury jest bardzo trudny”.

Przy ponadnaturalnych zdolnościach Jenny nawet miłość fizyczna jest ryzykowna. W istocie, MOJA SUPER EKSDZIEWCZYNA odpowiada na często podnoszone pytanie: Jakie odczucia przynosi seks z kobietą obdarzoną niezwykłą mocą? „Według nas może być wspaniały i bolesny” – mówi Reitman, który blisko współpracował z Donem Paynem nad znalezieniem sposobu, by opisać taki seks bez przekraczania granicy wieku „dla małoletnich od 12 lat”. Pierwszy raz Jenny i Matta wstrząsa całym łóżkiem, a inne miłosne zbliżenie prowadzi Jenny i nieco histerycznego Matta w przestworza - na wysokość mili nad ziemię – bez samolotu.

W rezultacie takich randek i rosnących obaw Matta wobec pogłębiającej się neurozy Jenny, chłopak uświadamia sobie, że musi z nią zerwać. Ale wobec furii odrzuconej kobiety piekło jest niczym: Jenny chce zemsty. Na początek uderza w jego sufit, zostawiając dziurę, potem wiesza go na czubku korony Statuy Wolności i rozbija jego mustanga, zanim wyśle auto na orbitę. A to tylko początek.

Jenny też gotowa jest zniszczyć kiełkujący związek między Mattem i jego koleżanką Hannah, graną przez Annę Faris znaną ze „Strasznego filmu” (1-4). Hannah, kończąca przygnębiający związek z próżnym modelem reklamującym bieliznę, i Matt zbliżają się do siebie i nawiązują przyjaźń, która szybko przeradza się w namiętność.

Faris przyznaje, że podoba się jej pomieszanie fikcji z prawdopodobieństwem, cechujące tę historię. „MOJA SUPER EKSDZIEWCZYNA przypomina mi »Pogromców duchów« Reitmana – mówi Faris. – Nie ma w tym nic dziwnego, każdy nowojorczyk zaakceptuje to, co zobaczy na ekranie, tak samo jak nikogo nie dziwiły zjawy maszerujące w »Pogromcach« przez Manhattan”.

Faris pracowała nad „Strasznym filmem 4”, kiedy zaproszono ją do roli Hannah w MOJEJ SUPER EKSDZIEWCZYNIE. Terminy produkcji zachodziły na siebie, więc aktorka musiała kursować między dwoma ekipami. Nie ona jedna: także Rainn Wilson nie porzucił na czas realizacji MOJEJ SUPER EKSDZIEWCZYNY serialu „The Office”, w którym gra główną rolę.

Wilson gra bezdusznego i płytkiego najlepszego przyjaciela Matta, Vaughna Haige’a, którego Reitman nazywa „fontanną złych rad dla Matta i zapewne najgorszym doradcą na świecie”. Rainn Wilson dodaje: „Vaughn tlumaczy Matt, że najważniejszy jest seks”. Skąd to przekonanie? „Myśli, że jest największym uwodzicielem świata, a w rzeczywistości jest nikim”.

Film z superbohaterem nie może się obyć bez superzbira, więc MOJA SUPER EKSDZIEWCZYNA proponuje w tej roli profesora Bedlama, granego przez Eddiego Izzarda, jako arcywroga Jenny. (W istocie w postaci Bedlama nie ma nic „super”, jest po prostu zwyczajnym człowiekiem, tyle tylko, że – jak sam mówi – 10 tysięcy razy bogatszy, inteligentniejszy i wyrafinowany niż zwykły człowiek).

Podobnie jak z Jenny, także z Bedlamem jest coś nie tak. „Jeśli chcesz mieć prawdziwego superzbira we współczesnym filmie rozgrywającym się w Nowym Jorku, musisz znaleźć jakiś sposób na jego opisanie – mówi Reitman. – Nie chcieliśmy postaci z komiksu”.

W istocie Bedlam nie jest typowym ekranowym łajdakiem. Jego celem jest „zneutralizowanie” Jenny, przy czym słowo to wcale nie jest eufemizmem na „unicestwienie”. On pragnie ją stopniowo, ale na zawsze pozbawić jej mocy, tak że w końcu będzie taka jak każda zwykła zwariowana eksdziewczyna.

Eddie Izzard rzadko trafia przed kamerę. „Eddie jest aktorem niezwykłym – mówi Reitman. – Ma w sobie tyle dostojeństwa, bo jest Anglikiem. Powaga z jaką Bedlam podchodzi do samego siebie przydaje filmowi szczególnego komizmu”.

Za Bedlamem i Jenny kryje się dawna historia: tych dwoje było przyjaciółmi w czasach licealnych, zanim Jenny nabrała swych supermocy w wyniku kontaktu z meteorytem. Dzięki swym nowym możliwościom – i nowemu wyglądowi – Jenny stała się bardzo popularna i zostawiła Barry’ego ze złamanym sercem (Bedlam to skrót od imienia profesora – „Barry Edward LAMbert” – który wcale profesorem nie jest).

„Bedlam został bezceremonialnie wystawiony przez Jenny do wiatru – mówi Izzard - toteż nosi w sercu głęboką urazę. Jego celem, wręcz życiową misją – jest sprowadzenie jej na ziemię. Został nieprzeciętnie bogatym geniuszem i tylko dlatego związał się ze światem przestępczym, by zwrócić uwagę Jenny na siebie”.

Jak gdyby Bedalam i Jenny nie dość utrudniali życie Mattowi, każdy jego krok bywa śledzony przez jego szefową, Carlę Dunkirk, w wykonaniu aktorki komicznej Wandy Sykes. Carla jest przewrażliwiona na punkcie molestowania seksualnego w pracy i zawsze czujna wobec niewłaściwego zachowania. „Od czasu randek z Jenny i flirtu z Hannah Carla ma oko na Matta – mówi Sykes. – Jest przekonana, że się zwyczajnie stacza, ona zaś nie chce, by pociągnął za sobą całą firmę”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Moja super eksdziewczyna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy