Reklama

"Miss Potter": AKTORZY O SWOICH POSTACIACH

Renne Zellweger o BEATRIX POTTER

Aktorkę już na miesiąc przed rozpoczęciem zdjęć pochłonęły studia nad postacią: "Czułam, że łączy nas silna więź, przywiązałam się zarówno do niej jak i do całej historii. Gdy była dzieckiem, próbowała dostosować się do wizerunku kobiety, jaki miała przyjąć. Każdy z nas może się z tym utożsamić. Za wszelką cenę starała się jednak chronić swoją prywatność i nie ujawniała światu tego, co było dla niej najświętsze".

Tak jak w przypadku Beatrix Potter, Zellweger łączy z Anglią nierozerwalny związek. Aktorkę powszechnie kojarzy się z esencjonalnie brytyjską Bridget Jones, w którą wcieliła się w przebojowych ekranizacjach powieści Helen Fielding. Jej ekranowym partnerem jest jeden z największych gwiazdorów, urodzonych w Wielkiej Brytanii, Ewan McGregor, którego Zellweger sama wytypowała do roli Normana Warne'a po udanej współpracy na planie "Do diabła z miłością".

Reklama

Nie milkną spekulacje, dlaczego, pomimo wielkiego sukcesu, Beatrix Potter porzuciła literaturę, aby poświęcić się opiece nad Krainą Jezior. Aktorka ma ten temat własną teorię: "Jej książki rodziły się za podszeptem wewnętrznego głosu. Najbliżsi określali ją jako pogodną, wiecznie szczęśliwą kobietę. Mówiono, że promieniała radością i zniewalała swoimi błękitnymi oczami. Stopniowo zmieniała swój styl życia, a literatura schodziła w nim na dalszy plan. Świadczyło to o jej rosnącym uczuciu spełnienia, odnalazła bowiem coś nowego, w czym mogła się w pełni zrealizować".

Zellweger podkreśla także, że jej bohaterkę charakteryzowało szereg sprzeczności: "Była introwertyczką i nie czuła się komfortowo w dużych zbiorowiskach. Jednocześnie była niezwykle asertywna! Trzeba jednak pamiętać, że wiedzę o niej czerpiemy z opisów osób, które były wtedy dziećmi, a więc pamięć o niej mogła ulec zatarciu. Składanie części tej układanki było fascynującym przeżyciem, gdyż nic, co dotyczyło Beatrix Potter, nie wydawało się do końca pewne".

Przypuszczalnie aktorce największą przyjemność na planie "Miss Potter" sprawiało kręcenie zdjęć w ukochanej przez autorkę Krainie Jezior: "Łatwo wyczuć spokój, jaki tam znalazła. Miała dostęp do wszystkiego, czego pragnęła, co ją inspirowało. Odnalazła tam kolory, które widzimy w jej obrazach oraz ciszę, pozwalającą skupić się na otoczeniu".

Ewan McGregor o NORMANIE WARNE

"Zabawne, że gdy przyjąłem tę rolę zacząłem wszędzie znajdować książki Beatrix Potter", wspomina z uśmiechem aktor. "Moje dzieci mają ich mnóstwo, a ja wcześniej tego nawet nie zauważałem!".

O swojej postaci McGregor mówi: "Był uroczym mężczyzną i wydaje mi się, że w odróżnieniu od swoich braci miał łatwość w nawiązywaniu kontaktu z kobietami. Wiele czasu poświęcał opiece nad niepełnosprawną matką, przebywał też często ze swoją siostrą Amelią".

Norman Warne był w rzeczywistości redaktorem wydawnictwa F. Warne & Co, którym de facto zarządzał. "W naszym filmie powieść Potter jest jego pierwszym przedsięwzięciem, gdyż wcześniej opiekował się matką. Bracia musieli go uprzedzić, że Potter będzie twardym przeciwnikiem i porządnie go nastraszyli".

Na potrzeby roli Ewan McGregor musiał zapuścić bujne wąsy i wdziać stroje z epoki wiktoriańskiej, które w magazynach Cosprop wyszperał dla niego kostiumolog Anthony Powell: "Cieszę się, że gram wreszcie dojrzałą postać. Pozwala mi to poszerzyć horyzonty i posłużyć się doświadczeniem, które już zdobyłem".

W przerwie między zdjęciami do kolejnych filmów McGregor poświęca wiele czasu czwórce dzieci i największej pasji, jaką są dla niego motocykle. Jeden z nich nabył w muzeum na Isle of Man, gdzie powstawała "Miss Potter". Po zakończeniu zdjęć jak zwykle udał się w kilkudniową wyprawę motocyklową, która, jak przyznaje, pozwala mu powrócić do rzeczywistości. Podobna myśl przyświecała jego słynnej już podróży dookoła świata z przyjacielem Charley'em Boormanem, synem reżysera Johna Boormana, którą relacjonuje w swojej książce i serialu dokumentalnym. Panowie planują obecnie wyruszyć z północnej części Szkocji wzdłuż wybrzeży Afryki aż do Kapsztadu. Jako ambasador UNICEF-u McGregor będzie mógł tym samym nadzorować realizację szeregu projektów tej organizacji.

Emily Watson o MILLIE WARNE

"Millie była bardzo bezpośrednią kobietą. Gdy poznała Beatrix Potter, od razu oznajmiła jej, że zostaną przyjaciółkami", wyjaśnia Emily Watson. "Podejrzewam, że nie interesowali ją mężczyźni. Przynajmniej przyjęła taką pozę, czego z upływem lat żałowała. Obie pozostały jednak przyjaciółkami do końca swych dni, napisały do siebie niezliczoną ilość listów".

"Warne'owie byli mniej skostniali i konserwatywni niż Potterowie. Mieli więcej przyjaciół,

ich życie kręciło się wokół książek. To dużo pogodniejszy punkt wyjścia dla młodych ludzi".

Rola Millie Warne jest kinowym comebackiem Emily Watson po narodzinach jej uroczej córeczki Juliet. "Nosiłam piekielnie ciasny gorset, co okazało się zbawienne dla moich kształtów". Jak większość członków obsady, Watson pamięta, że lektura książek Potter była ważnym elementem jej dzieciństwa. "Dzięki wydawnictwu F Warne & Co udało mi skompletować wszystkie jej dzieła. Przed rozpoczęciem zdjęć obejrzałam też wystawę jej ilustracji w londyńskiej galerii Dulwich. Były fantastyczne, jej bohaterowie naprawdę potrafią śpiewać".

Barbara Flynn o HELEN POTTER

"Helen Potter chce po prostu, żeby jej córka się zmieniła. Pragnie mieć z nią ten sam rodzaj kontaktu, jaki miała ze swoją matką. Chce ją bogato wydać za mąż. Jej własna pozycja była dla niej priorytetem. Lubiła przebywać w doborowym towarzystwie, sprowadziła służbę z północy Anglii, aby urządzać wystawne kolacje. Ruperta Pottera poznała właśnie na północy, w Hyde. Poślubiła go, a jej siostra wyszła za jego brata".

"Pani Potter była kobietą z klasą i na pewno liczyła na to, że córka stanie się jej oczkiem w głowie. Oczywiście życie potrafi nas nieźle zaskoczyć. Cudowne dziecko okazało się wyjątkową istotą, zainteresowaną badaniem porostów. Beatrix miała wyjątkowy umysł, co Helen wielce frustrowało".

"Nie chciałam wzbudzać sympatii dla tej postaci. Polubiłam ją, gdyż zachowywała się jak każdy rodzic. Rozumiem ją i cieszę z szansy zagrania tak złożonej bohaterki".

Bill Patterson o RUPERCIE POTTER

"Wykształcił się na prawnika, ale nigdy nie praktykował w swoim zawodzie. Najwięcej uwagi poświęcał fotografii, a u swego zarania, czyli od lat 50. XIX wieku, było to bardzo kosztowne hobby. Poruszał się w kręgach cyganerii. Rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, jak wielki wpływ miał wtedy na ludzi kościół. Potterowie byli unitarianami. W odróżnieniu do żony, Rupert był jednak aktywnym wolnomyślicielem".

Aktor zebrał szereg dowodów na to, że ojciec był dumny z osiągnięć Beatrix: "Jedną z największych zagadek pozostaje pytanie, dlaczego Potter w większym stopniu nie wspierał córki. Na pewno zachęcał ją do rozwijania swoich talentów, ciągle zabierał ją na wystawy. Z jego cennych dzienników wynika, że Potterowie nie wiedli pustego życia". Według Billa Pattersona sukces Potter był bezprecedensowy: "Była J.K. Rowling tamtych czasów. Wszyscy kupują jej książki, nawet moi przyjaciele!".

Matyelok Gibbs o PANNIE WIGGIN

Jedną z najbardziej tajemniczych postaci "Miss Potter" jest szara eminencja rodziny pisarki - panna Wiggin, która pełniła rolę przyzwoitki głównej bohaterki. Wiggin towarzyszy jej w drukarni, gdy wychodzi jej debiutancka książka, siada tuż przy Beatrix, gdy ta rozmawia z Normanem Warne'em w kawiarni, nie odstępuje jej nawet na krok, gdy Potter zaprasza Warne'ów na świąteczną kolację.

Aktorka, która wciela się w rolę Wiggin, doskonale wie, jak samodzielnie zbudować postać. Reżyser filmu podkreśla, że w scenariuszu nie było najmniejszych wskazówek jak zagrać Wiggin. "Zawsze wymyślam losy postaci, w które się wcielam", tłumaczy Matyelok Gibbs. "Historię Wiggin pomieściłaby się trzytomowa powieść". Aktorce szczególnie zależało na tym, żeby widzowie poznali jej bohaterkę jako niemowę, co nie do końca odpowiada prawdzie. "Wyobraziłam sobie, że Beatrix miała szereg przyzwoitek, ale to Wiggin była najbliższa sukcesu. Podejrzewam, że Wiggin podziwiała Beatrix. Łączyły je dobre relacje, ale żadna nie przyznałaby się do tego".

Podsumowując swoją rolę, Gibbs podkreśla: "Przychodzi mi na myśl stereotyp starej panny, która albo musi opiekować się rodzicami, albo zmaga się z innymi problemami. Nie chciałam jej ośmieszać, myślę, że jest w niej tyle humoru co tragizmu." Aktorkę, która oryginalne imię zawdzięcza swojej matce Rosjance, cechuje dość sroga powierzchowność. Gibbs wspomina producenta, który kiedyś szukał w agencji aktorskiej najbardziej ponurej twarzy do swojego nowego filmu: "Otrzymałam tę rolę z marszu".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Miss Potter
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy