Reklama

"Męska historia": NARODZINY OŚMIU MŁODYCH ANGIELSKICH GWIAZD

Cała ósemka młodych aktorów, która zrobiła takie wrażenie na Broadwayu, powraca w filmowej MĘSKIEJ HISTORII, by odtworzyć na ekranie swoje soczyste, barwne i dojrzałe postacie - od przystojnego, sprytnego i budzącego zaufanie Dakina po Posnera, który mówi o sobie: "Jestem małym Żydem, gejem i mieszkam w Sheffield. Jestem up?dolony". Tworzą grupę, choć różnią się od siebie pod każdym względem, ale chcą wyrwać się ze swoich środowisk i osiągnąć więcej niż ich rodzice.

Młodzi aktorzy - Samuel Anderson, Samuel Barnett, Dominic Cooper, James Corden, Sacha Dhawan, Andrew Knott, Jamie Parker i Russell Tovey - tak jak ich starsi koledzy byli doskonale przygotowani do zdjęć. Mając za sobą długi okres prób w National Theatre i wspólne występy na scenie, wyszli na plan z taką samą łatwością, jak chłopcy, który rankiem komentują sportowe wydarzenia poprzedniego wieczoru.

Reklama

"Od początku prób w National Theatre czujemy się, jakbyśmy byli kolegami z jednej klasy - wyjaśnia Dominic Cooper, grający Dakina - najbardziej obytego z grupy i wzorowanego nieprzypadkowo na Alanie Bennetcie. - Mieliśmy lekcje na temat tego, czego jako aktorzy nie wynieśliśmy ze szkoły. Od rozpoczęcia prób wiemy, co tkwi w tych postaciach".

Alan Bennett czuł, że zdobywana podczas tych lekcji wiedza będzie podstawą, na której budować trzeba kreacje. W tym samym czasie tworzyć się będzie zarówno poczucie wspólnoty, jak i charakterystyczne dla wieku i środowiska antagonizmy. "Sztuka jest pełna odniesień do postaci literackich, poetów, prozaików i luminarzy angielskiej kultury z ostatnich 200 lat, o czym aktorzy powinni wiedzieć. Dlatego razem z Nicholasem Hytnerem niemal poprowadziliśmy lekcje na temat tego, co zawiera tekst sztuki. Wiem, że aktorzy nie lubią gadania o swoich bohaterach przed rozpoczęciem prób, ale w tym przypadku uznałem to za konieczne. Dzięki temu lepiej się poznali i szybciej stworzyli wspólnotę klasy, gdzie każdy ma swoje miejsce. Sztuka (i film) tylko na tym zyskała".

Hytner szczególnie ceni sobie ten okres pracy ze swoimi aktorami. "Uczenie Hardy'ego, Larkina, Eliota i Audena to ten fragment mojego zawodu, jaki lubię najbardziej - przyznaje. - Moja praca przypomina pracę nauczyciela, zwłaszcza w okresie prób. A praca z tymi chłopakami była czystą przyjemnością".

W miarę rozwoju prób ujawniły się osobowości młodych aktorów, co zostało wykorzystane w procesie budowania roli. Zapewne najbardziej rzucającą się w oczy postacią MĘSKIEJ HISTORII jest Dakin - żarliwy, uwodzicielski młodzian, którego lubią wszyscy bez względu na wiek, co z kolei on cynicznie wykorzystuje. "Dakin jest głęboko przekonany, że będzie miał wszystko, co zechce, bez krztyny wysiłku - mówi Cooper. - Myślę, niewielu jest osiemnastolatków tak pewnych siebie, ale każdy z nas zna takiego faceta bądź dziewczynę ze swego otoczenia. Jedyną trudność sprawiało mi uczynienie go bardziej sympatycznym niż aroganckim".

Cooper uważa, że jego bohater to postać typowa dla swego pokolenia. "Sądzę, że Dakin jest podsumowaniem tego, co się myśli o połowie lat 80. ubiegłego stulecia - komentuje. - Świat stoi przed tobą otworem, wystarczy tylko sięgnąć po złoto. O to wtedy chodziło. Dziś jest to facet jeżdżący czerwonym porsche i popijający szampana".

Cooper z przyjemnością wspomina okres realizacji filmu. "To mogłoby trwać wiecznie - mówi. - Błagaliśmy Alana, by szybko napisał "Lata uniwersyteckie", przedstawiające dalsze losy naszych bohaterów".

O ile przyszłość Danina wydaje się bezpieczna, o tyle sprawy introwertycznego Posnera - geja i Żyda, głęboko zranionego przez Danina - wyglądają znacznie gorzej. 20-letni debiutant Samuel Burnett uzyskał za tę rolę nominację do nagrody Tony i inne prestiżowe wyróżnienia.

Jak o Posnerze mówi Burnett: "Dzięki tej wyjątkowo subtelnej roli mogłem wrócić do moich własnych odczuć okresu dojrzewania. Jego dojrzewanie jest rezultatem tego, czego nie dostał. Ale nie to jest w nim niezwykłe, niezwykła jest jego rozbudzona seksualność, o co nikt go nie podejrzewał".

Posner bardziej niż inni czuje się rozdarty w wyniku sporu między Hectorem i Irwinem. "Hector jest dla niego pokarmem dla duszy, przynajmniej ja tak to widzę - mówi Burnett. - Jego wierszy, śpiewu i nauczania Posner nigdy nie zapomni - to coś, co zostanie z nim na całe życie. Ale jednocześnie oczekuje od Irwina jakiegoś wzmocnienia, potwierdzenia, że wszystko będzie OK.".

Dla młodego aktora przeniesienie postaci Posnera ze sceny na ekran jest wyjątkowym doświadczeniem. "Nie spodziewałem się, że w ciągu trzyletniego obcowania z postacią tak bardzo się z nią zżyję. To wspaniały dar od losu" - uważa.

Nieco dobrodusznego humoru w świat MĘSKIEJ HISTORII wnosi klasowy klaun Times, grany przez Jamesa Cordena, mającego za sobą kilka ról w filmach brytyjskich. "Dla brytyjskich chłopaków liczy się przede wszystkim praca i studia, ale nie dla Timmsa, dla którego najważniejszy jest śmiech. Dostanę się na Oksford - OK, ale czy będzie tam zabawnie?" - pyta Corden.

Dla Cordena najważniejsza przy filmie była możliwość przedłużenia współpracy z Alanem Bennettem, Nicholasem Hytnerem i resztą obsady. "Bez wątpienia Timms jest najbardziej podobną do mnie postacią, jaką w życiu zagrałem - mówi. - Jakkolwiek scenariusz decyduje, jak mammy się zachowac na planie, sądzę, że Alan pisał go z myślą o każdym z nas. To wspaniałe, że mogliśmy się w nim odnaleźć, dlatego uważam Bennetta za jednego z najwybitniejszych współczesnych dramaturgów. Także dlatego, że kiedy któryś z nas mówił "mam lepszy pomysł", on potrafił się z nim zgodzić. Na planie panowała atmosfera wzajemnego zaufania i to było najwspanialsze!".

Najbardziej swobodnym młodzieńcem w grupie jest Lockwood, grany przez Andrew Knotta, znanego z takich filmów jak "Czarny książę" i "Tajemniczy ogród". "Lockwood nie ma zbyt wiele, wychował się biedzie, ale kiedy kupuje swoje pierwsze ubranie w butiku, od razu ma swój styl - wyjaśnia Knott. - Jest indywidualistą".

Zdaniem Knotta, filmowa wersja MĘSKIEJ HISTORII pozwoli widzom spojrzeć na tę opowieść pod wieloma kątami. "To film, podejmujący temat edukacji, ale także sympatyczna historia ośmiu chłopców przygotowujących się do egzaminu na studia pod kierunkiem dwóch tak różnych nauczycieli - mówi. - Dlatego moim zdaniem to tak ciekawe dzieło, które przemówi do każdego".

Kiedy inni chłopcy dyskutują o seksie, sporcie i zbliżajacych się egzaminach, cichy, trzymający się na uboczu Scripps, najlepszy przyjaciel Dakina, rozmyśla o Bogu. Ten najbardziej religijny chłopiec zagrany został przez Jamie Parkera, który sądzi, że filmowy debiut w MĘSKIEJ HISTORII odmieni jego życie. "Przygotowując się do tej roli przeczytałem więcej książek niż przez całe moje dotychczasowe życie - mówi. - Jeśli ta historia skłoni kogoś do tego samego, będzie cudownie".

Debiutuje także Russell Tovey, grając kogoś zbędnego w klasie wybijających się indywidualności - grającego w rugby Rudge'a, którego nie obchodzi Cambridge, zaś nikogo nie obchodzi, Czmuda mu się osiągnąć sukces. Tovey wnosi w postać Rudge rzeczowość i prawdopodobieństwo, zwłaszcza kiedy wypowiada kilka najbardziej znaczących kwestii filmu, w tym własną definicję historii: "jedno p? zdarzenie po drugim".

Wokół grupy krąży Akhtar, muzułmanin o szczególnym poczuciu humoru, którego gra Scha Dhawan, także debiutujący na ekranie. Alan Bennett opowiada, jak Dhawan zdobył swoją rolę: "Pod koniec przesłuchań Sacha zapytał, czy może przeczytać swój wiersz o sztuce. Wtedy pomyślałem, że pewne dostanie rolę, niezależnie od tego, czy jest dobrym aktorem. Należy do ludzi, którzy zawsze postawią na swoim, po prostu nie sposób im odmówić".

Kiedy Dhawan dostał rolę, nie podejrzewał, że jego życie zmieni się na kilka lat. "Mój pierwszy kontrakt opiewał na 9 miesięcy i przede wszystkim był szansą na wyjazd do Londynu - opowiada. - A potem nieoczekiwanie było tournee po kraju, potem tournee światowe, wreszcie - zanim się obejrzałem - nakręciliśmy film. Zadziwiające, jak szybko to poszło, a przy tym równie szybko udało się wydorośleć".

Grając zarówno na scenie, jak i w filmowej wersji MĘSKIEJ HISTORII, Dhawan zyskał własne spojrzenie na kwestie edukacji. "Wiele jest rodzajów edukacji. Edukacją jest nauka elementarza w podstawówce, ale także zdobywanie umiejętności samodzielnego patrzenia na świat - podsumowuje. - Kiedy zaczynasz to robić, zyskujesz taką edukację, która zostanie z tobą na zawsze. Tego właśnie naucza Hector, tego też nauczyłem się sam ucząc się tego, czego lubię się uczyć".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Męska historia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy