"Meksykanin": GWIAZDY FILMU
Twórcy filmu planowali początkowo "The Mexican" jako skromny film ze stosunkowo mało znanymi aktorami w rolach głównych. Ich wizja uległa całkowitej zmianie, gdy scenariusz ten przyciągnął uwagę dwojga najbardziej popularnych i poszukiwanych aktorów w branży: Brada Pitta do roli Jerry'ego Welbacha i Julii Roberts, która zagrała Samanthę Barzel.
Scenariusz stanowił szczęśliwą okoliczność dla dwojga aktorów, którzy wiele razy wyrażali chęć wspólnej pracy. "Wpadaliśmy często na siebie i zawsze bawiła nas taka możliwość, ale nigdy jakoś ten pomysł nie dochodził do skutku. Dopiero ten projekt obojgu nam pasował" - mówi Pitt.
"Znam Brada od dawna i w przeszłości już klika razy niewiele brakowało żebyśmy spotkali się na planie, więc kiedy się to wreszcie stało, byliśmy bardzo podnieceni. Świetnie się razem czujemy, więc od pierwszego dnia mogliśmy maksymalnie efektywnie wypełniać ograniczony czas, kiedy mieliśmy być razem na ekranie" - dodaje Roberts.
Brad Pitt mówi o granej przez siebie postaci: "Jerry nie jest bardzo sprytny, jest zwyczajnym facetem, który ma kłopoty. Walczy by poradzić sobie jak najlepiej z wykonaniem otrzymanego zlecenia i z kłopotami w życiu osobistym, ale niestety wciąż się potyka. On naprawdę wierzy w zasady i ta wiara w świecie zupełnie ich pozbawionym jest tym, co mnie najbardziej bawiło."
"Jerry jest budzącym sympatię nieudacznikiem, który w wyniku szeregu zdarzeń staje się kimś w rodzaju bohatera," spostrzega Verbinski. "Widzieliśmy Brada w roli sprytnego faceta w wielu filmach, w naszym filmie miał grać osobę niezbyt rozgarniętą. To co nas w nim ujęło w przypadku tej postaci , to gotowość Brada do eksplorowania tej cechy Jerry'ego.”
"Rola Jerry'ego wymagała pewnego wyczucia komediowego, o którym wiedzieliśmy, że nie brakuje go Bradowi", dodaje Baldecchi. "Ale on ponadto wyposażył tę postać w urok osobisty, którego potrzebowaliśmy, by postać ta była lubiana. Musisz chcieć podążać za tym facetem w doli i niedoli i Brad ma to coś, co sprawia, że chcesz to robić."
Jedyną osobą, która nie chce podążać za Bradem, a raczej Jerry'm, jest Samantha.
Julia Roberts wyjaśnia: "Przez ostatnie pięć lat Jerry wiernie służył facetom z mafii. Film się zaczyna najpiękniejszym dniem w życiu Samanthy, która myśli, że Jerry ostatecznie skończył pracować dla gangsterów. Kiedy dowiaduje się o dodatkowym zleceniu, Samantha wybucha gniewem.
„Wydaje się jej, że dobrze wie, czego chce od życia , ale myli się," stwierdza Verbinski. "Jest typem postaci, która jest zawsze gotowa wytłumaczyć ci, co jest nie tak w twoim związku, ale sama nie rozumie, co dzieje się złego w jej własnym. Samantha przechodzi ważne emocjonalne przemiany w trakcie rozwoju akcji filmu i Julia znakomicie to zagrała."
Roberts chwali reżysera: "W czasie pierwszego spotkania z Gore'm spytałam go o czym według niego jest ten film. Opowiedział mi historię, która mnie rozczuliła - była niewiarygodnie romantyczna. Gore każdego dnia na planie imponował mi i zachwycał mnie. Jest bardzo precyzyjny i niemożliwe jest by nie rozumieć czego od ciebie wymaga. To wielki luksus. Poza tym umie zorganizować ludzi w zespół. Nigdy wcześniej nie widziałam tak zadowolonych ludzi pracujących przez tak wiele godzin pod rząd. To było zdumiewające, kiedy dzień się kończył, wciąż razem przebywaliśmy. Teraz dopiero uświadamiam sobie, że wtedy w ogóle nie spałam, tylko ucinałam drzemki", śmieje się.
Przyjemność pracy na planie "The Mexican" pogłębiała więź, jaką z odtwarzaną postacią odczuwała Julia Roberts. "Naprawdę lubię Samanthę. Myślę, że ona jest miła i zabawna, choć jest też trochę opętana psycho-bełkotem rodem z poradników. Myślę, że ona naprawdę kocha Jerry'ego i przeżywa konflikt wewnętrzny kiedy wyrusza w samotną podróż do Las Vegas. To dla niej bardzo trudna decyzja."
Po drodze do Las Vegas, zostaje uprowadzona przez zawodowego zabójcę przedstawiającego się jako Leroy. Samatha jest gwarancją powrotu Jerry'ego z pistoletem.
James Gandolfini występuje jako Leroy i choć można by podejrzewać, że obsadzenie go w tej roli nie jest czymś oryginalnym, postać ta jednak nie raz zaskoczy widzów filmu.
Bender wyjaśnia: "To, co było różne w tej roli dla Jamesa, to fakt, że choć gra on twardego zabójcę, ma problemy emocjonalne w swoich związkach osobistych, zupełnie jak Samantha.
Wkrótce po spotkaniu, tych dwoje zaczyna opowiadać sobie o swoich problemach.
Skomplikowane charaktery postaci i zawiła intryga były tym, co przyciągnęło zainteresowanie Gandolfiniego. "W przypadku wielu scenariuszy, mniej więcej od połowy wiesz mniej więcej, co zdarzy się w drugiej części, ale w przypadku tego tekstu, było inaczej. Cały czas próbowałem zgadnąć dalszy ciąg, wciągnęło mnie to. Leroy to ciekawa postać, trudno go rozgryźć, to nie jest facet, którego klepie się po plecach. To zawodowy zabójca, od wielu lat w branży, bardzo samotny i nieufny. To wszystko się zmienia, kiedy zostaje wynajęty do porwania dziewczyny i pilnowania Jej. Wciąż z nią musi przebywać i w końcu zaczynają się sobie zwierzać."
Kombinacja Jamesa Gandolfini i Julii Roberts okazała się być zapalna, ku zadowoleniu reżysera filmu: "Świetnie się uzupełniają.
Ta "chemia" istnieje już w scenariuszu, ale ich kreacje ją jeszcze wzmacniają. On jest spokojny, ona bez przerwy 'kipi", ona wydaje z siebie tysiąc nut, on odpowiada jedną. To wspaniały duet."
Gandolfini wyjaśnia: "Kiedy przeczytałem scenariusz, zobaczyłem że postacie grane przez Brada i Julię są przepełnione emocjami. Aby zrównoważyć ten trójkąt, pomyślałem, że potrzeba kogoś bardziej zrównoważonego. W przeciwnym razie, byłoby tego ciut za dużo, wszyscy na tym samym poziomie emocjonalnym."
Poza wspomnianym już trójkątem Jerry-Samantha-Leroy, w filmie występuje szereg postaci zainteresowanych przejęciem bezcennego zabytkowego pistoletu, znanego jako "The Mexican."
Osobą, która wysyła Jerry'ego na misję w celu zdobycia pistoletu jest Bernie Nayman, zastępca uwięzionego szefa gangu, Arnolda Margolese.
Bob Balaban, który gra Naymana, stwierdza: "Nayman to typ księgowego. Cicho mówi, ale tak naprawdę jest niebezpieczny. Nie od razu możesz zdawać sobie z tego sprawę."
Inną postacią, która gra na dwa fronty, jest Ted, najlepszy przyjaciel i powiernik Jerry'ego.
Teda gra J.K. Simmons: "Jestem kimś w rodzaju mentora Jerry'ego. Żaden z nas nie jest prawdziwie twardym, złym facetem. Jerry to jeszcze dzieciak, który wdepnął w ten cały interes, więc wziąłem go pod swoje skrzydła i staram się by przetrwał w jednym kawałku."
Zespół aktorów uzupełniają David Krumholz jako Beck, wnuk Arnolda Margo- lese, który jako pierwszy zapoznaje Jerry'ego z legendą dotyczącą pistoletu, na którym ciąży klątwa; Richard Coca w roli złodzieja samochodowego, który wydaje się pojawić przez przypadek, ale też ma związek z pistoletem; Sherman Augustus jako postać w cieniu, do której stosuje się określenie "Dobrze Ubrany Czarny Człowiek" i Michael Cerveris jako Frank, który na swe nieszczęście poznaje Leroya i Samanthę, co sprawia, że niestety, znajdzie się on w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie.