"Matrix Rewolucje": REWOLUCYJNE SZKOLENIE, WALKA I KASKADERZY
Po podjęciu decyzji o osobistym wykonywaniu wszelkich sekwencji sztuk walki i kaskaderskich ujęć związanych ze scenami wymagającymi zawieszenia na linach, główni aktorzy - Keanu Reeves, Carrie-Anne Moss, Laurence Fishburne i Hugo Weaving – spotkali się z czołowym choreografem scen walki pierwszego "Matrixa", specjalistą od realizacji ujęć kaskaderskich, Yuenem Wo Pingiem i kierowanym przez niego i przez Diona Lama zespołem specjalistów z Hongkongu. Przed rozpoczęciem produkcji filmów "Matrix Reaktywacja" i "Matrix Rewolucje" czekało ich pięć miesięcy szkolenia i prób. Codzienne sesje szkoleniowe odbywały się w pustym hangarze lotniczym w Santa Monica – miejsce to wybrano, ponieważ mieściło wielkowymiarowe sceny do przechwytywania ruchu, które zwiększono niemal trzykrotnie w porównaniu do tych, jakie wykorzystywano w oryginalnym "Matrixie".
Po przejściu wyczerpującego, czteromiesięcznego szkolenia przed pierwszym filmem - aktorzy byli w znacznie lepszej formie, znacznie sprawniejsi, lepiej rozumieli, czego się będzie od nich wymagać – mówi Wo Ping.
- Szkolenie do tych dwóch filmów było prawdopodobnie trzy razy cięższe od tego, jakie przeszliśmy przed pierwszym – przyznaje Reeves, który na ćwiczenia kung fu poświęcał co najmniej siedem godzin dziennie. Zarówno sceny walki Neo, jak i ujęcia związane z pracą na linach, są znacznie bardziej skomplikowane.
W czasie szkolenia i realizacji pierwszej części trylogii, Reeves dochodził do zdrowia po operacji szyi, co ograniczało zakres jego ruchów - Wo Ping dostosował się do możliwości aktora opracowując choreografię walk, w której wykorzystywano znacznie więcej uderzeń rękoma, niż kopnięć. Podczas prac nad dwoma następnymi filmami Reeves nie miał już takich ograniczeń – Im więcej mogłem zrobić, tym więcej ode mnie wymagano – przypomina sobie Reeves. – Kiedy więc dobrze już coś opanowałem, następnego dnia pytano mnie, czy dam radę jednocześnie zrobić też coś innego. A jeszcze potem, już w trakcie zdjęć, bracia pytali mnie, czy mogę wykonać jednocześnie siedem ruchów. To była wspaniała zabawa, ale jednocześnie bardzo ciężka praca. I bolesna – lód był moim nieodłącznym towarzyszem. (W czasie szkolenia Reeves całymi godzinami siedział w wannie wypełnionej lodem).
- Nie znam nikogo, kto wymagałby od siebie więcej niż Keanu - mówi Moss. – Były takie chwile, gdy zakrywałam oczy, bojąc się, że tym razem wymaga od siebie zbyt wiele, i że skończy się to jakimś wypadkiem, muszę jednak powiedzieć, że zaimponował mi swoją postawą. Z całą pewnością żaden z amerykańskich aktorów nie osiągnął takiej doskonałości w scenach kung fu jak Keanu, żaden nie jest również tak sprawny fizycznie.
- Keanu jest wyjątkowy – komplementuje aktora Wo Ping. – Jest absolutnym perfekcjonistą, własne wyniki rzadko go zadowalają, nawet wtedy, gdy uważam, że robi coś doskonale. Robiłem co tylko mogłem, by znalazł we mnie nauczyciela, który sprostałby jego wymaganiom.
Reeves uważa, że taki rygorystyczny trening był jedynym sposobem na osiągnięcie biegłości technicznej, koniecznej do zrealizowania wizji braci Wachowskich. - Wo Ping, Larry i Andy chcieli, by sceny walk były możliwie najbardziej spektakularne – mówi aktor. – Wszyscy oni kochają dobre widowisko i chcą bawić widza. Kontakt fizyczny w walce, zarówno ten negatywny, jak i pozytywny, nie przeszkadza im – uważają, że tego rodzaju doświadczenia są niczym ogień, to żywioł niszczycielski, ale jednocześnie daje ciepło – właśnie czegoś takiego oczekiwali od walk.
Wyczerpujące sceny walk z filmu "Rewolucje" – scena z klubu Hell Coat, brutalna walka Neo z Banem na pokładzie Logos, a także jego starcie z Agentem Smithem – to wynik syntezy wielu pomysłów i pracy choreografa, realizatorów i aktorów. – Styl choreografii Wo Pinga doskonale współgra ze sposobem, w jaki bracia rozwijają fabułę – mówi producent Joel Silver. – Oprócz oczywistego starcia dwóch przeciwników, walczących za pomocą siły mięśni, Wo Ping potrafi pokazać rozwój tych postaci, wyrażany za pomocą ich umiejętności bojowych. Widzimy to na przykładzie Neo, który po raz pierwszy uświadomił sobie drzemiący w nim potencjał w scenie walki w dojo w pierwszej części trylogii, widać to potem w walce z setką Agentów Smithów – podczas tego starcia musi wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. W "Rewolucjach" Neo i Smith posiadają olbrzymie umiejętności, są jednak równymi sobie przeciwnikami.
- Bracia chcieli, by scena walki ze Smithem przekonała Neo o jego niezwyciężoności – wyjaśnia Wo Ping. – Starałem się, by w tej scenie wyraźnie widoczna była energia, jaką wyzwala starcie tych dwóch jakże różnych wojowników, wiedzących o tym, że muszą wygrać i nie wolno im przegrać. I raz jeszcze udało nam się osiągnąć nasze zamierzenia dzięki staraniom obu aktorów - Keanu i Hugo.
Zdaniem Silvera zyski wyniesione z tak ciężkiej pracy są niezwykle duże. – Scena tej walki jest niczym żywcem wyjęta z komiksu o superbohaterach, walczących ze sobą i jednocześnie niszczących wszystko dookoła siebie – nigdy wcześniej nie widzieliśmy czegoś takiego na ekranie w wykonaniu prawdziwych aktorów. Niesamowitym przeżyciem było dla mnie obserwowanie sposobu, w jaki Wachowscy rozgrywają konflikt Neo i Smitha, jak rozwiązują go w "Rewolucjach".
Realizacja tej niezwykle ambitnej sceny walki trwała osiem tygodni, wymagała miesięcy przygotowań ze strony zespołu produkcyjnego, który musiał opracować nowe metody realizacji niektórych zdjęć, odpowiadające szczegółowej wizji braci Wachowskich. Scenariusz dokładnie opisywał choreografię pojedynku, rozpoczynającego się w strugach deszczu na ulicy wypełnionej kopiami Agenta Smitha, po czym przenoszącej się 800 metrów w górę, w niebo pełne błyskawic. W trakcie walki przeciwnicy niszczą opuszczony wieżowiec, a w końcu uderzają z potężną siłą w ziemię, gdzie w powstałym w wyniku zderzenia kraterze ma miejsce końcowy etap ich konfrontacji. Specjalnie dla zrealizowania tej sceny skonstruowano urządzenia, zdolne do wytworzenia na planie strug silnego deszczu, który można było oświetlić i sfotografować lepiej, niż typowy efekt deszczu, jaki wykorzystuje się w filmach. Choć podgrzewanie wody odrzucono ze względów praktycznych, wykorzystywano ją w obiegu zamkniętym i poddawano filtrowaniu.
- Kręcenie pierwszego ujęcia tej sceny, w trakcie której Neo i Smith walczą na ulicy w strugach ulewy, sprawiła mi mnóstwo przyjemności – z entuzjazmem mówi Hugo Weaving, który twierdzi, że w trakcie szkolenia dla potrzeb "Reaktywacji" i "Rewolucji" „trenował z głową”, by nie odnieść kontuzji, jakich nabawił się w trakcie pracy na planie pierwszej części trylogii. – Uwielbiam uczucie stania w deszczu, czuję się wtedy świeżo, jestem pełen energii. Kiedy zaczęliśmy kręcić zdjęcia w kraterze, walczyliśmy w błocie, to było już znacznie trudniejsze.
Filmowanie sceny konfrontacji w Kraterze, była dla Weavinga najbardziej wymagającym fragmentem pracy. – Deszcz był tak silny, że trudno było mówić bez puszczania bąbelków, z ust ciekły nam strugi wody. Nie słyszałem siebie, nie wiedziałem więc, czy mój ton pasuje do całej sceny. Nie miałem pojęcia jak brzmi to, co mówiłem.
Trzy rzędy obserwujących starcie Agentów Smithów odtworzono dzięki wykorzystaniu dublerów, lalek Smitha, stworzonych przez zespół artystyczny i efektów graficznych, opracowanych przez grupę ludzi zajmujących się komputerowymi efektami specjalnymi. Dublerze w maskach Smitha stali w tylnym szeregu, kontrolowali ruch głów dwóch przednich szeregów Agentów, które obsadzono lalkami – dzięki temu każdy Smith spoglądał we właściwe miejsce, obserwował walkę.
By w wiarygodny sposób oddać poczucie nieważkości w ujęciach rozgrywanych w powietrzu, zespoły kaskaderów i artystyczny współpracowali ściśle z grafikami komputerowymi i zespołem produkcyjnym. Efektem ich wspólnym wysiłków była specjalna uprząż, która pozwalała aktorom walczyć i jednocześnie symulować nieważkość. (Zdjęcia testowe, które nakręcono na pokładzie specjalnego samolotu NASA, używanego do szkolenia kosmonautów do pracy w warunkach nieważkości udowodniły, że metoda ta nie sprawdzi się w przypadku realizacji filmu). Część walki rozgrywaną w powietrzu nakręcono w „Jajku” – gigantycznej zamkniętej scenie, przystosowanej do realizacji zdjęć wykorzystujących technikę „blue screen”. Nakręcono tam zdjęcia, które poddano potem obróbce komputerowej, podczas której dodano zalewane strugami deszczu tło.
W trakcie realizacji filmu wykorzystywano rozmaite inne uprzęże dla aktorów, były one konieczne do nakręcenia skomplikowanych scen. Stworzono, na przykład, dość uniwersalną uprząż nazwaną „Twisty Belt”. Jej twórcą jest koordynator sztuk walki i dubler Reevesa Chad Stahelski. Opracowana przez niego uprząż pozwala wykonywać płynne obroty w rozmaitych płaszczyznach – przykładowo – można w niej skoczyć do tyłu z jednoczesnym obrotem wokół osi. Innym kluczowym elementem wyposażenia kaskaderskiego było urządzenie, noszące kolokwialną nazwę doskonale pasującą do wrażeń, jakie wywoływało – Wymiotnia. Nazwa powstała od przykrego efektu ubocznego, związanego z pracą w urządzeniu, wykorzystującym efekt żyroskopu – dzięki Wymiotni uzyskano niezwykle realistyczne ujęcia opadania.
- Praca na drutach wydaje się prosta, ale tak naprawdę wymaga olbrzymiego doświadczenia, koniecznego do właściwego kontrolowania ciała, konieczne jest też doskonałe zgranie własnych ruchów z ruchami osób, które obsługują druty – mówi Stahelski. – Dodatkowo, trzeba rozluźniać mięśnie, wiarygodnie zadawać ciosy rękoma i nogami, no i – oczywiście – wciąż mieć siłę na to, by przyjmować konieczne pozycje.
- Praca nad scenami walk kung fu na drutach, w padających strugach wody, była ciężka, ale Hugo, Chad i reszta kaskaderów byli niesamowici – o wysiłkach związanych z realizacją niektórych scen mówi Reeves. Aktor, oprócz sceny walki w deszczu ze Smithem brał także osobiście udział w realizacji części ujęć do sceny walki Neo z Banem na pokładzie Logos. W tym czasie musiał pracować praktycznie na oślep, ponieważ maska, jaką wykorzystano do przedstawienia rany oka Neo, w bardzo poważny sposób ograniczała możliwość obserwacji otoczenia.
- Keanu nie stosuje wobec siebie taryfy ulgowej, ma także bardzo wysokie oczekiwania wobec standardu pracy pozostałych członków ekipy, nigdy jednak nie naciskał ani mnie, ani innych aktorów – mówi Weaving. – Ma olbrzymią zaletę – potrafi słuchać. Praca z nim sprawiała mi dużo satysfakcji.
Kolejną sekwencją walk, rozgrywaną w warunkach nieważkości, jest scena w klubie Hell Coat Check, gdzie Trinity, Morfeusz i Seraf poszukują Merowinga, który wyznaczył nagrody za ich głowy. Na suficie pomieszczenia zamontowano rodzaj szyn, na których głowami w dół zawieszono aktorów i kaskaderów. Także w tej scenie wykorzystano pas „Twisty Belt”, dzięki któremu można było osiągnąć stopień swobody ruchu, niemożliwy do osiągnięcia za pomocą tradycyjnych środków. Z ruchami aktorów musiano zsynchronizować setki wybuchów petard.
- Kiedy zobaczyłam plan klubu, przypomniałam sobie scenę w lobby wieżowca, którą wraz z Keanu kręciliśmy w pierwszym "Matrixie" - wspomina Carrie-Anne Moss, która w trakcie szkolenia przed produkcją "Reaktywacji" i "Rewolucji" złamała nogę. – Niesamowicie ważne było, by każdy nasz ruch był wykonany dokładnie o czasie, by można go było skoordynować z wybuchami tych wszystkich petard. Po złamaniu nogi trochę nerwowo oczekiwałam realizacji kolejnej sceny w uprzężach, ale nieocenioną pomoc okazali mi Chad i jego pracownicy. W trakcie jednego z ujęć udało mi się bezbłędnie wykonać kilkanaście naprawdę trudnych ruchów, usłyszałam wtedy od braci „Hurrra!”, co zdarzało się naprawdę rzadko. Zakończenie prac nad sekwencją w klubie było dla mnie jednym z najważniejszych momentów podczas pracy na planie.
- Carrie-Anne podchodziła do swoich zadań w ten sposób – „Pokażcie mi czego, chcecie, a ja to zrobię” – z podziwem mówi Reeves. – Na co dzień zresztą także żyje zgodnie z tą zasadą.
- Carrie-Anne jest bardzo, bardzo dobra, zawsze zachęcałem ją do większej wiary we własne umiejętności – mówi Wo Ping. – Specjalnie dla niej wymyśliłem także bardzo szybkie, mocne kopnięcie, które nazwaliśmy Kopnięciem Skorpiona. Wykorzystuje go w początkowych scenach "Reaktywacji", a potem ponownie w trakcie walki w klubie Hell w "Rewolucjach". Przez sześć miesięcy uczyłem ją właściwie tego jednego kopnięcia. Potrafi je wykonać bardzo, bardzo silnie i precyzyjnie.
W scenie walki w klubie Trinity wykorzystuje także cios, który jest jej znakiem rozpoznawczym, Podwójny Orzeł – potężne uderzenie, zadawane w zawisie podczas skoku. – Musiałam kopnąć swojego przeciwnika, on miał uderzyć w ścianę i w niej utknąć. Za każdym razem, gdy powtarzaliśmy to ujęcie, zamykałam oczy do chwili, gdy usłyszałam od niego, że nic mu nie jest. Bałam się, że straci przytomność albo się połamie – mówi Moss. – Jemu jednak nic się nie stało, lubił swoją robotę. Kaskaderzy obu płci to bardzo, bardzo niezwykli ludzie.
- Scena walki w klubie zdecydowanie przewyższa rozmachem scenę w lobby z oryginalnego "Matrixa" - zauważa Silver. – Niesamowite, jak bardzo udało nam się przewyższyć i rozwinąć efekty z pierwszego filmu, jak doskonałe widać ich rozwój w scenach z "Rewolucji".
W trakcie filmowania scen oblężenia Syjonu wykorzystywano specjalny podnośnik hydrauliczny. Użyto go, między innymi, w scenie, w której żołnierze i ochotnicy Syjonu są atakowani i masakrowani przez hordy śmiertelnie groźnych Strażników. Ten „powietrzny motocykl”, wykorzystywany zazwyczaj do symulowania jazdy motocyklem w zdjęciach z wykorzystaniem techniki zielonego ekranu, zaadaptowano do specyficznych potrzeb produkcji "Matrixa". Wykorzystywano go do chwytania, potrząsania i odrzucania kaskaderów, którzy grali role ludzi złapanych w macki Strażników. (Kaskaderzy nazywali to urządzenie „Maszyną ZTP” – od słów „Zatrzymaj to, proszę”).
Realizacja scen, przedstawiających bohaterski atak obrońców, którym przewodzą Zee i Charra, na armię Maszyn okazała się bardziej wymagająca, niż wyobrażały to sobie obie aktorki. – Skakaliśmy, biegaliśmy w jakichś tunelach, lądowałyśmy na kolanach, sama skaleczyłam się parę razy - mówi Nona Gaye, która gra rolę Zee, mieszkanki Syjonu, zdecydowanej walczyć z Maszynami, gdyż jest to jedyna szansa zobaczenia jej męża Linka, członka załogi Morfeusza. – Prawdę mówiąc, było to nieco bardziej wyczerpujące, niż przypuszczałam, ale nie żałuję ani jednego siniaka. Scena oblężenia wypadła niesamowicie.
Jada Pinkett Smith pokazała umiejętności walki w filmie "Matrix Reaktywacja", w "Rewolucjach" daje się poznać ze strony, z której Niobe znana jest wśród mieszkańców Syjonu. Pilotuje poduszkowiec w krętym i ciasnym tunelu, odpierając jednocześnie atak Strażników. – W scenariuszu wspomniano, że kiedy Niobe prowadzi pojazd, widać mięśnie grające jej pod skórą, pomyślałam więc, że dobrze będzie popracować nad swoją muskulaturą – mówi Pinkett Smith, która na krótko przed rozpoczęciem treningów urodziła córeczkę Willow. – Wiem, że na ekranie tego pewnie nie widać, ale realizacja tej sceny była naprawdę trudna. Bracia chcieli, żebym podczas sterowania tym starym, ciężkim poduszkowcem w ciasnych i krętych kanałach wyglądała realistycznie. Wymagało to ode mnie wiele pracy – pokazanie napięcia, jakie związane jest ze sterowaniem pojazdu tych rozmiarów nie jest łatwe.
Od początkowej wizji trylogii, poprzez przygotowania do jej realizacji, aż do filmowania każdej sceny – wkład pracy, świeżość pomysłów, nowatorstwo zastosowanych rozwiązań technicznych nie ma sobie równych. – Jesteśmy zrujnowani – mówi kierownik ekipy kaskaderskiej R.A. Rondell. – Podnieśliśmy poprzeczkę tak wysoko, że wszystko, w czym teraz zagramy, będzie dla nas rozczarowaniem. Umiejętności i zaangażowanie tej ekipy nie ma sobie równych. Bywały dni, podczas których dążąc do perfekcji robiliśmy 70 dubli, by nakręcić to jedno jedyne właściwe ujęcie. Wszyscy staliśmy się takimi perfekcjonistami, że jeśli podczas produkcji kolejnych filmów nie będzie się tego od nas oczekiwać, będziemy naprawdę rozczarowani.