Reklama

"Marley": O PRODUKCJI

Nieustająca sława Boba Marleya to fenomen, który wyniósł reggae do skali największych zjawisk muzyki pop. Album Legend składający się z najbardziej popularnych piosenek Marleya osiągnął jako jeden z 17 na świecie albumów muzycznych sprzedaż przewyższającą 10 milionów egzemplarzy.

Nieustająca sława Boba Marleya to fenomen, który wyniósł reggae do skali największych zjawisk muzyki pop. Album Legend składający się z najbardziej popularnych piosenek Marleya osiągnął jako jeden z 17 na świecie albumów muzycznych sprzedaż przewyższającą 10 milionów egzemplarzy.

Magazyn "Billboard" umieścił go na drugim miejscu najdłużej utrzymujących się na topie albumów muzycznych. Każdego roku krążek sprzedaje się w ilości koło 250 000 egzemplarzy. Ilość fanów Boba Marleya rośnie z każdą sekundą. Tylko na Facebooku jest ich już ponad 37 milionów.

Idee, które głosił, wciąż są aktualne. Jego życie było swoistym manifestem politycznym,

solidaryzującym ludzi na całym świecie. Dziś ta solidarność jest punktem odniesienia dla nowych pokoleń - jego wizerunek pojawia się wśród protestującej młodzieży zarówno na Bliskim Wschodzie,

Reklama

w Afryce czy demonstracjach "Occupy Wall Street".

Zarówno dla wiernych fanów, jak i dla tych, którzy dopiero odkrywają fenomen Boba Marleya, jego życie wciąż pełne jest znaków zapytania. Szereg biografii, materiałów z koncertów i filmów dokumentalnych pokazuje historię jego twórczości, ale sam Marley wciąż jest tajemnicą.

Film Kevina Macdonalda, zrealizowany dzięki zaangażowaniu rodziny Marleya i Shangri-La Entertainment, odpowiada na te pytania.

W filmie Marley Kevin Macdonald sięga do zupełnie nowych źródeł, oddaje głos tym, którzy do tej pory milczeli. Pokazuje legendę w sposób dynamiczny i żywy. Jego obraz jest nie tylko dużą dawką znakomitej zabawy i barwną podróżą do świata radosnej muzyki Boba Marleya, ale również, dzięki zaangażowaniu rodziny Marleya, posiada znaczącą wartość merytoryczną. Żona Marleya Rita, dzieci, przyjaciele, muzycy otworzyli swoje serca i podzielili się z ekipą Macdonalda osobistymi wspomnieniami. Twórcy filmu mogli pytać o wszystko i otrzymali całkowity dostęp do materiałów archiwalnych. Ten film stanie się z całą pewnością najistotniejszym zapisem dokonań Boba Marleya.

Macdonald wykorzystał w swoim filmie największe przeboje Marleya - m. in. Exodus, No Woman, No Cry, a także niepublikowane nigdy archiwalne materiały. Najtrudniej było znaleźć archiwalia z jego wczesnej młodości i początków kariery. "To było jedno z największych wyzwań, ponieważ z pierwszych 11 lat jego kariery nie ma ani kawałka filmu i pozostało zaledwie kilka zdjęć" - mówi Macdonald.

The Wailers, grupa muzyczna, którą Bob Marley stworzył razem z Peterem Toshem i Neville "Bunny" Livingstonem, pięć razy znalazła się w pierwszej dziesiątce na jamajskich listach przebojów, ale pomimo sukcesów, nikt nie myślał o tym, żeby archiwizować dokonania zespołu. "To świetnie pokazuje, jaka wtedy była Jamajka" - komentuje Macdonald - "i jaki był status jamajskiej muzyki - nikt nie filmował The Wailers, bo nikt nie traktował ich poważnie."

Przeprowadzając wywiady z 60 osobami, z których prawie połowa nie została wykorzystana, reżyser

cały czas myślał o tym, co pozostało po Marley'u do dziś, pozwolił więc opowiedzieć historię Marleya tym, którzy znali go najlepiej.

Jednym z głównych narratorów tego filmu jest Bunny, który znał Boba od dziecka i którego opowieści obejmują długi okres od roku 1973 aż do rozpadu zespołu. Później głos przejmuje Neville Garrick, dyrektor artystyczny The Wailers, który był przy Bobie do jego ostatnich dni. "Neville miał bardzo dużo inwencji" - wspomina Macdonald - fantastycznie słuchało się jego opowieści. Jamajscy muzycy są bardzo nieufni, dlatego przekonanie Bunny'ego i pozostałych członków zespołu nie było łatwe. "To zajęło nam wiele miesięcy. Był bardzo podejrzliwy, uważał, że wiele historii opowiedzianych o The Wailers w przeszłości było nieprawdziwych. Czuł, że jako ostatni żyjący członek zespołu, powinien sprostować to, co zostało przekłamane. Długo przekonywaliśmy go, że

chcemy zrobić szczery i jednocześnie wyważony film i że inwestorzy ostatecznie nie mają tu wiele do

powiedzenia, to niezależny projekt. Kiedy już się zgodził, udzielał wywiadu przez cały dzień, przyszedł starannie ubrany, miał przy sobie wszystkie niezbędne dodatki i akcesoria. Bunny jest bardzo świadomy swojego wyglądu. Największe wrażenie zrobiła na mnie fajka, bo był to po prostu kawałek marchewki. Miał przy sobie tę marchewkę cały dzień. Zapytałem: `Co to? Marchewka?' a on na to: `To moja fajka' i cały dzień ją palił. Pasowało to do kogoś o ksywce Bunny."

"Ciekawie było odkrywać również takie osobowości jak Dudley Sibley, artysta, który na co dzień jest portierem Studio One i który mieszkał przez rok lub dwa razem z Bobem w jednym pokoju na tyłach studia" - opowiada Macdonald - "Nikt nigdy nie robił z nim wywiadu - może dlatego, że zawsze dziwnie wyglądał, trochę jak wariat, ale jego wspomnienia były fascynujące. On poznał Boba z bliska, łóżko w łóżko mieszkał z nim, kiedy nikt jeszcze o nim nie słyszał."

Rozmowy z rodziną Marleya ujawniły wiele nieznanych dotąd wątków z jego życia, osobistych szczegółów, które ukazują pełen portret muzyka i człowieka. Macdonald był urzeczony rozmowami z żoną Marleya Ritą - "Jej postawa jest imponująca. Ta kobieta przeszła bardzo dużo. Bob sprawiał jej i Cedelli wiele bólu, a one nie tylko były w stanie mu wybaczyć, ale szczerze wierzyły w to, że wszystko co on robił, miało dużo większe znaczenie, niż ich uczucia."

Po obejrzeniu wywiadów z Ritą Cedella była pod wrażeniem. "Powiedziałam jej - `mamo, takich kobiet jak ty już dzisiaj nie ma!' W latach 60 tych, kobieta zakochiwała się raz na całe życie. Są dni, kiedy wchodzę do jej pokoju i słyszę, jak z kimś rozmawia - pukam i pytam `z kim rozmawiasz' a ona na to: `z moim przyjacielem, Robbiem' - tak zawsze mówiła na tatę. `O czym rozmawiacie?' - `A tak upewniam się, czy mu tam dobrze' - odpowiada. Ona wciąż kocha ojca. Oczywiście potrafiła się czasem na niego wkurzyć, ale jej miłość zawsze była ponad wszystkim.

Niezwykle pracochłonny proces wywiadów zaowocował wieloma odkryciami. Nikt nie rozmawiał z białym kuzynem Boba, Peterem. "Chciałem zrozumieć, co oznaczało w życiu Boba to wymieszanie rasowe" - mówi Macdonald. Nam w Europie czy Ameryce trudno zrozumieć piętno, które tam stanowi taka sytuacja. Bob pochodził z głębokiej wsi, doświadczył wykluczenia zarówno ze strony białych jak i czarnych."

Duże wrażenie na Cedelli, córce Boba i Rity, wywarła scena, w której siostra przyrodnia Boba - Constance słucha piosenki Cornerstone, napisanej po nieudanym spotkaniu Marleya z jego białym wujkiem. Constance jest wyraźnie wzruszona. "Bardzo cieszy mnie to, że ciocia Constance wystąpiła w tym filmie" - mówi Cedella - "ona znała rodzinę dziadka [Norval Marley] dużo lepiej niż tata."

Dla syna Marleya Ziggy'ego, kluczowym momentem filmu jest wypowiedź pielęgniarki, która była przy Bobie w ostatnich dniach jego życia. "Mówiła rzeczy, o których wcześniej nie wiedziałem, to było dla mnie duże przeżycie" - powiedział.

"Myślę, że ten film to wyjątkowe przedsięwzięcie. Powstało wiele projektów poświęconych Bobowi,

ten jest szczególny, ponieważ pozwala poznać go, nie tylko jako legendę reggae czy mityczną postać, ale również jako człowieka" skomentował Ziggy.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Marley
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy