Reklama

"Maria Antonina": POSZUKIWANIE MARII ANTONINY

Zanim jeszcze Sofia Coppola rozpoczęła prace nad pisaniem scenariusza do filmu MARIA ANTONINA, miała już wyobrażenie o idealnej kandydatce do roli monarchini. Aktorką, która od samego początku nie miała konkurencji w kategorii odtwórczyni głównej roli była Kirsten Dunst, która wydawała się mieć zarówno odpowiednie przymioty ‘ducha’, jak i ciała - świetlistą, bladą cerę, z której słynęła Maria Antonina. Dunst, która debiutowała w filmie Woody’ego Allena „New York Stories” a następnie wystąpiła w obrazie Neila Jordana „Wywiad z wampirem” /Interview with the Vampire/, za który otrzymała statuetkę Złotego Globu pojawiła się także w debiutanckim obrazie Coppoli „The Virgin Suicides”. Od tamtego czasu dużą sławę przyniosły jej role w serii „Supermana®” oraz w „Zakochanym bez pamięci” /Eternal Sunshine of the Spotless Mind/.

Reklama

Jak mówi Sofia Coppola: “We wszystkim, co czytałam na temat Marii Antoniny towarzyszyło mi wyobrażenie Kirsten. Ona, podobnie jak młoda królowa, jest bardzo żywiołową, pełną życia blondynką, w której wnętrzu dzieje się wiele więcej niż z pozoru można by przypuszczać. U Kirsten wyczuwałam również ten sam rodzaj niespokojnego, niezwykle twórczego ducha co u Marii Antoniny. A dodatkowo połączenie uroku, głębi osobowości i nieskazitelnej karnacji, tak ważnej dla tej roli.”

W podobnym tonie o kandydaturze Dunst wypowiadała się autorka biografii Marii Antoniny - Antonia Fraser: „Całkowicie zgadzałam się co do tego, że jest to odpowiednia twarz. To właśnie ten rodzaj urody, gracji, niewinności i figlarnego spojrzenia jest tak pociągający. To idealna Maria Antonina”

Podobnie jak Coppola, również Dunst z entuzjazmem odniosła się do możliwości pokazania na ekranie postaci Marii Antoniny w nieco innym niż dotychczas świetle – jako słodkiej, niezwykle żywiołowej, a jednocześnie niezależnej i buntowniczej nastolatki, która zrządzeniem losu i historii znalazła się w niewiarygodnym otoczeniu luksusu i stałej męczącej obserwacji dworu. Aktorka szybko znalazła w tej postaci paralelę z jej współczesnym odpowiednikiem – tragiczniej zmarłą księżna Diana, podobnie jak Maria Antonina zmagającej się z sztywnymi regułami etykiety dworskiej i uwielbieniem tłumów.

Dunst, doszukuje się także podobieństw między życiem francuskiej królowej a swoją własna karierą, którą zaczynała jeszcze jako dziecko. Jak mówi: „Sama w wieku zaledwie 11 lat rozpoczynałam karierę aktorską więc zdaje sobie sprawę z tego, jak to jest być otoczonym stale przez starsze od siebie osoby, które starasz się stale zadowolić. Dlatego tak dobrze rozumiem dylematy młodej królowej, która z daleka od bliskich musi sprostać wielu oczekiwaniom nowego otoczenia i stale podlega osądom obserwujących ją osób. To doświadczenie może prowadzić do skrajnego wyobcowania, smutku i samotności. Prawdopodobnie to właśnie dostrzegła i we mnie Sofia Coppola.”

Przygotowując się do roli młodej następczyni tronu Dunst starała się zanurzyć w świecie znanym historykom jako świat Marii Antoniny. Jak mówi aktorka: „Pobierałam lekcje tańca, śpiewu, gry na harfie i dworskiej etykiety. Naprawdę czułam się tak jakbym przeniosła się w czasie.” Dunst dla potrzeb filmu opanowała nawet technikę słynnego “wersalskiego chodu” – wyszukanego sposobu poruszania się w rozłożystych sukniach, przypominającego płynięcie w przestrzeni, ledwo muskając ziemię stopami.

Jeśli chodzi o portretowanie postaci tragicznej królowej, przed Dunst stały nie tylko emocjonalne wyzwania ale również fizyczne związane z transformacją współczesnej dziewczyny w XVIII-wieczną boginię mody, noszącą miażdżące żebra gorsety, wymyślne peruki i wyrazisty makijaż charakterystyczny dla ówczesnej francuskiej arystokracji. Jak wspomina aktorka: “Codzienny proces charakteryzacji wydawał mo się dość brutalny”, przyznaje Dunst, “Stale kładziono mi na włosy jakieś utrwalające mikstury i nakładano coraz to nowe warstwy odzieży. Często po takiej sesji fryzjersko-charakteryzatorskiej potrzebowałam przerwy na dojście do siebie – było to tak stresujące.”

Jeśli chodzi o noszenie gorsetu aktorka nie może wyjść z podziwu jak kobiety mogły znosić tę torturę. “W takiej zbroi ciężko jest oddychać, nie mówiąc już o poczuciu i świadomości własnego ciała. Ja starałam się nosić jak najmniej pod sukniami, żeby sobie trochę ułatwić zadanie. Jako filmowa Maria Antonina nosiłam gorsety w Wersalu, ale już udając się do bardziej zacisznej posiadłości Le Petit Trianon, chciałam się czuć nieco bardziej swobodnie i to również za sprawą kostiumu. Grając postać młodej królowej zawsze przychodziła mi do głowy myśl, że była ona jak egzotyczny ptak – zawsze starający się bezskutecznie wyrwać z klatki, w której ją umieszczono.”

MODA XVIII WIEKU WIDZINA PRZEZ PRYZMAT XXI WIEKU

Tryskająca energią młodość i subtelne piękno wyrażone w bladym licu nadal są znakiem rozpoznawczym Marii Antoniny - jednej z najbardziej stylowych kobiet w historii, nadającej ton mody całej Europy. Maria Antonina przybyła do Francji w czasie, kiedy wśród arystokracji zapanowała moda na przepych – charakterystyczną dewizą tych czasów było: im więcej tym lepiej. Młoda królowa z entuzjazmem i znawstwem zaczęła nosić wymyślne suknie, fiszbiny, krynoliny oraz długie treny projektowane przez najznamienitszych krawców paryskich. Był to również czas wymyślnych fryzur lansowanych przez Marię Antoninę tzw. „wielkich pudrowanych”. Aby wykonać tę prawdziwą piramidę na głowie potrzebne było specjalne rusztowanie na 20 do 30 centymetrów. Na tej drucianej nadbudowie fryzjerzy „malowali” grzebieniem prawdziwe cuda. Konieczne stały się sztuczne sploty włosów, którymi uzupełniano fryzurę. Całość była pudrowana i wykończona ozdobami: kwiatami, strusimi piórami, klejnotami, wstążkami. Czarowano na głowach elegantek ogrody, sceny rodzajowe, morze z okrętem. Z czasem Maria Antonina zaczęła wprowadzać do swojego stylu nieco więcej prostoty, decydując się na suknie bardziej swobodne i nie aż tak wyszukane fryzury.

Z punktu widzenia Sofii Coppoli, kostiumy do filmu MARIA ANTONINA były niezwykle ważną częścią odważnej wizji reżyserskiej i strony wizualnej filmu. Coppola wiedziała, że będzie potrzebowała do współpracy projektantki rozumiejącej XVIII-wieczny styl mody, ale również umiejącej nadać temu stylowi nowoczesny wymiar. Taką osobą okazała się być Milena Canonero, jedna z najbardziej wziętych współczesnych projektantek kostiumów, dwukrotna laureatka Oscara®, za projekty kostiumów do filmów „Rydwany ognia” /Chariots on Fire/ oraz „Barry Lyndon”. To dzięki jej wysiłkom udało się stworzyć lansowane przez Coppolę niekonwencjonalne spojrzenie na modę XVIII wieku, prezentowane przez filmowych aktorów. Jak mówi sama projektantka: „Bardzo dobrze rozumiałyśmy się z Sofią. Ona, podobnie jak ja przekonana jest, że kostium ma przekazywać widzom pewne uczucia. I tak jest w przypadku kostiumów do MARII ANTONINY – są one bardzo symboliczne, stylowe, ale również z podtekstem psychologicznym. Nie przypadkowo w tej czy innej scenie używamy takiego, a nie innego koloru lub faktury.”

W momencie dołączenia do ekipy filmowców Canonero, Sofia Coppola od kilku miesięcy prowadziła już we Francji zakrojone na szeroką skalę badania nad realiami historycznymi i ówczesną modą i przedstawiła projektantce swoją wizję wykorzystania poszczególnych kolorów - odważnych różów, złotych żółcieni, pistacjowych zieleni. Jak wspomina Canonero: “Był to nasz punkt wyjścia i inspiracja, dalej poszłyśmy w kierunku bardziej graficznych-prążkowanych deseni i elementów florystycznych. Sofia z pewnością nie chciała, żeby obraz ten wyglądał na klasyczny film kostiumowy. To nie jest klasyczna wizja Marii Antoniny, ale osobiste, nowoczesne spojrzenie Sofii na tę postać. Takim właśnie współczesnym i nowoczesnym językiem miały w założeniu przemawiać do widzów również filmowe stroje naszej głównej bohaterki. Miały one wyglądać jak stroje z epoki, ale jednocześnie być wystylizowane w sposób ciepły i ludzki. Jest w nich więc bogactwo. Ale również prostota.”

Canonero tłumaczy: “Wybieraliśmy kolory i faktury przypominające rzeczy, które miałoby się ochotę zjeść. Jest pełna gama kolorów – od bardzo subtelnych, pastelowych, po mocniejsze i bardziej zdecydowane. Naturalnie, można powiedzieć, że pod wieloma względami pozostawaliśmy blisko kanonów epoki, ale nie ujmując jej w klasycznej wersji. Czasami, mam wrażenie nasze stroje były bardzo rock and rollowe.”

Szyjąc stroje dla Kirsten Dunst Canonero korzystała z materiałów charakterystycznych dla epoki – tiulów, organzy, tafty, jedwabiów, sprowadzanych ze specjalnych domów mody z Włoszech i Anglii, jak również kolorowych piór i innych ornamentów przyozdabiających królewskie stroje. Przy produkcji pracowali również specjaliści od produkcji kapeluszy oraz przyozdabiania guzików. Jak mówi projektantka kostiumów: “Guziki są kluczową kwestią jeśli chodzi o XVIII-wieczną modę i wizerunek. Podobnie, jak i obuwie.”

Obuwie było jedną z obsesji Marii Antoniny, dlatego też w tej materii Canonero zdecydowała się na współpracę z jednym z największych współczesnych projektantów obuwia - Manohlo Blahnikiem, który miał zaprojektować unowocześnione wersje obuwia z epoki.”

Przygotowując garderobę dla Dunst, Canonero współpracowała blisko z reżyserką Coppolą. “Sofia chciała, żeby postać Marii Antoniny miała w sobie przepych, ale również świeżość, a kostiumy miały również pokazywać ewolucję postaci od młodej dziewczyny po wyrafinowaną kobietę. Kostiumy wyraźnie sugerują dokonująca się w tej postaci transformację. Suknie królowej pokazują jak nabiera pewności siebie, nawet jej dekolty stają się bardziej wyeksponowane.”

Pomimo tego, że wiele kobiet w czasach Marii Antoniny nosiło wyszukane peruki, Canonero i Coppola zdecydowały się na nieco bardziej naturalny wygląd Dunst, stosując raczej puder na jej własne ufryzowane włosy, co pozwalało na wyeksponowanie naturalnego uroku jej blond fryzury.

“Filmowe fryzury są z pewnością odejściem od utrwalonego w historii wizerunku Marii Antoniny, ale zależało nam na naturalnym wizerunku, który pasowałby do Kirsten i dawał jej możliwość wyrażenia siebie w najbardziej szczerych i intymnych momentach,” tłumaczy Canonero.

Jeśli chodzi z kolei o makijaż filmowej królowej - z pewnością nieco przesadny - w dużej mierze pozostawał on zgodny z kanonami ówczesnej mody, szczególnie chętnie korzystającej z dobrodziejstw różu. Canonero podkreśla jednak, że ówczesne kobiety były w tej materii jeszcze bardziej frywolne i odważne.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Maria Antonina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy