Reklama

"Mambomania": O REALIZACJI

Kiedy ekipa wyruszyła kręcić film w Dublinie, Kelly i Forte postanowili wykorzystać największe talenty z Irlandii, a także z Wielkiej Brytanii. W związku z tym zaprosili do współpracy doświadczonych filmowców: operatora (Ashley Rowe) i montażystę (David Martin). W kwestii scenografii i kostiumów zaufali Fionie Daly oraz Eimer Ni Mhaoldomhnaigh. „Te dwie kobiety zrobiły coś więcej, niż tylko udowodniły swą wartość” – mówi Kelly.

Skompletowanie obsady zajęło nieco więcej czasu. Przesłuchania trwały aż sześć miesięcy, a odbywały się w Londynie, Belfaście i Dublinie. Podobnie, jak przy doborze realizatorów, również i tu twórcy filmu postanowili wymieszać nowe talenty z weteranami ekranu. Pomiędzy tymi drugimi prym wiódł brytyjski aktor Brian Cox, który swą renomę zyskał występując w teatrze, na dużym ekranie i w telewizji. Status gwiazdy uczynił zeń idealnego kandydata do drugoplanowej roli przedsiębiorczego Sida McLoughlina, heroicznego ojca głównej bohaterki. Kelly dodaje: „Wraz z Johnem staraliśmy się stworzyć na planie dobrą atmosferę.”

Reklama

O rolę Danny’ego ubiegało się kilkunastu kandydatów, aż pewnego dnia zjawił się młody aktor z Manchesteru William Ash i od razu było wiadomo, że to idealny odtwórca roli Danny’ego. Mimo to, Ashowi nie oszczędzono licznych przesłuchań i testów przed kamerą. Forte usprawiedliwia się, mówiąc: „Ja miałem stuprocentową pewność, ale chciałem, by tę pewność podzielała cała reszta”.

Patrząc wstecz, Forte mówi: „Właściwe obsadzenie ról Danny’ego i Lucy było niezwykle istotne – to na nich przecież spoczywa cały ciężar filmu. Dlatego zadaliśmy sobie oraz młodym aktorom tyle trudu. Wybór obsady zajął nam aż sześć miesięcy pracy w Dublinie, Londynie i Belfaście. Nigdy nie myślałem, że będę szukał aktorów poza Ameryką. Chociaż nigdy wcześniej nie słyszałem o Keri Russell – działo się to, zanim została gwiazdą serialu „Felicity” – to na tyle doskonale poradziła sobie z czytaniem tekstu, że natychmiast wiedziałem, że znalazłem właściwą Lucy”. Po wspólnych zdjęciach próbnych młodych aktorów, Forte i Kelly byli zgodni co do tego, że udało im się wreszcie znaleźć wymarzoną parę głównych odtwórców.

Zanim jednak zdjęcia mogły się rozpocząć, młodzi aktorzy musieli przejść solidny trening – przygotowujący nie tyle do sekwencji sportowych, ale tanecznych. Kelly mówi: „Chcieliśmy pozyskać kogoś, kto potrafiłby nauczyć tańca od podstaw. Polecono nam Kim Blank, której wspaniała choreografia tańca w „Evicie” była wystarczającą rekomendacją. Wraz z Johnem udaliśmy się na spotkanie z nią w Los Angeles i od razu podbiła nasze serca swą otwartością i energią. Ona wie, co to muzyka i taniec. Myślę, że przyczyniło się do tego też moje przeświadczenie o Amerykanach i ich specjalnych związkach z tańcem - to oni przecież zrobili najlepsze musicale i nikt nie wykazuje w tej dziedzinie więcej entuzjazmu i zapału od nich”. Kelly wspomina: „Zupełnie przypadkowo życie naśladuje sztukę. Podobnie, jak jej filmowa bohaterka, Keri tańczyła od dziecka, a Will nigdy w życiu nie próbował swych sił w tańcu”.

Russell była zachwycona propozycją: „To była moja pierwsza rola wymagająca umiejętności tanecznych i w ogóle fizycznych. Nigdy nie musiałam w szczególny sposób przygotowywać się do gry. Zaczynałam jako tancerka i zawsze wiedziałam, że taniec to moja pierwsza prawdziwa miłość, ale nigdy nie myślałam, że ta umiejętność przyda mi się tak bardzo w pracy aktorskiej. Czułam się wspaniale! Kim była rewelacyjna – bardzo się do niej przywiązałam, a to było dodatkowym bodźcem do jeszcze bardziej wytężonej pracy”.

Z kolei Ash, podczas swojej pracy nad rolą nie krył, że przez pierwsze kilka tygodni taniec przysparzał mu niemało problemów, ale Keri okazała się bardzo pomocna w opanowaniu tej umiejętności. Również i w jego przypadku film nie odbiegał daleko od życia: „Kim uczyła nas wszystkich indywidualnych ruchów, tak aby nas nie znużyć, potem stopniowo wiązała je w pełne sekwencje. Kiedy patrzę wstecz, to teraz wiem, że za każdym razem niezauważalnie podnosiła poprzeczkę. Powoli budziła nasze zaufanie do własnych sił.”

Pewność siebie Asha zdecydowanie rosła w scenach, które wymagały od niego innych fizycznych zdolności: gry w piłkę. Niemal z czułością wspomina: „Mój tata grał niegdyś amatorsko w piłkę. Kiedy miałem cztery czy pięć lat, co weekend chodziliśmy oglądać, jak gra, a potem spotykaliśmy się w pubie – wyrosłem w tej atmosferze. Futbol zawsze był tym, co chciałem robić. Zabawne, że skończyłem jako aktor...”

Ash jest pewny, że stałby się cennym nabytkiem jakiegoś klubu futbolowego, gdyby jako nastolatek nie złamał nogi. Po tej kontuzji nie mógł już brać udziału w szkolnych meczach, a w zamian był zobowiązany uczestniczyć w zajęciach z... dramatu. „Przerabialiśmy sztukę za sztuką i nagle mnie olśniło. Pomyślałem, że to jest to, co chcę robić w życiu.” Teraz zachwyca się: „To było bardzo podniecające, gdy poproszono mnie, bym zagrał w filmie, w którym mogę zagrać też w piłkę!”

Na zakończenie pozostał jeszcze jeden problem: Ash musiał wziąć korepetycje z języka u Brendana Gunna, aby zamienić swój manchesterski akcent w perfekcyjną wymową rodem z Belfastu. Ash wspomina: „To jak uczenie się zupełnie nowego języka, musisz najpierw pomyśleć, zanim cokolwiek powiesz. Na szczęście Joe Rea i Maclean Stewart (grający Spike’a i Mickeya) bardzo mi w tym pomogli”.

Russell odkryła, że musi włożyć więcej wysiłku w rolę, chcąc zagrać osobę szorstką i krytyczną wobec innych: „Chociaż to tylko gra, nie jest łatwo być niegrzeczną i opryskliwą. Zdecydowanie łatwiej grać kogoś szczęśliwego, spokojnego i opanowanego”.

Zdjęcia rozpoczęto w Dublinie, gdzie kontynuowano prace mimo zimnego i mokrego czerwca. Forte wychwala hart ducha młodych aktorów, szczególnie Russell: „Keri przeżywała naprawdę ciężkie chwile, zwłaszcza gdy musiała paradować przed 1200 statystami mroźną wieczorną porą ubrana w... niewiele. To prawdziwa profesjonalistka skoncentrowana na pracy. Towarzyszyły jej komentarze i gwizdy, była przemarznięta, mimo to nawet się nie poskarżyła”.

Keri ze swadą wspomina opisaną scenę: „William miał na sobie ocieplaną bieliznę – nienawidziłam go za to. Dla mnie przygotowano tylko skąpe bikini z dyndającymi strzępkami, a temperatura spadła wówczas poniżej zera!”

Mimo tych docinków, młodzi aktorzy świetnie się ze sobą zgadzali. Russell czuła się bardzo komfortowo przy Ashu.

Ash potwierdza: „Keri była przy mnie naprawdę odprężona i świetnie się razem bawiliśmy. Podziwiam ją – przybyła z zupełnie innego świata i natychmiast zaadoptowała się w nowym otoczeniu”.

Russell cieszyła się też bardzo z możliwości współpracy z najbardziej doświadczonym aktorem Brianem Coxem, który został obsadzony w roli ojca Lucy – osoby o wielkim sercu i... głębokiej kieszeni. Mówi: „Brian był taki nieznośny na planie! Jego ironiczne poczucie humoru sprawiało, że dni mijały niezauważenie. To błyskotliwy aktor, z którym wspaniale się pracuje”.

Zdjęcia poza Stanami sprawiły, że Russell na kilka miesięcy znalazła się z dala od domu. Wspomina: „Podobało mi się to – byłam zupełnie odizolowana od codziennych spraw i zwykłych rozrywek, mogłam skoncentrować się wyłącznie na filmie i pracy. W takiej sytuacji musisz stworzyć sobie nową rodzinę i poznawać dziwactwa innych, a potem można wykorzystać wszystko podczas gry z nimi”. Keri tak bardzo cieszyła się zdjęciami w Irlandii, że po ich zakończeniu postanowiła zwiedzić nieznany sobie kraj. Po tym wypadzie Russell wróciła do Stanów Zjednoczonych, aby rozpocząć prace nad serialem „Felicity” w WB Network za rolę Felicity Porter zdobyła nagrodę Złotego Globu. Forte uśmiecha się z zadowoleniem: „Teraz, kiedy zdobyła już Złoty Glob, mogę zapisać na swoje konto, że ja pierwszy ją odkryłem, powierzając główną rolę, zanim kto inny się na to odważył”.

A wszyscy zaangażowani w pracę nad MAMBOMANIˇ mogą zapisać na swoje konto, że udało im się zadowolić reżysera debiutującego w filmie fabularnym: „Nie było wśród nas egoistów i mogliśmy się nieźle bawić podczas pracy nad filmem” – mówi Forte.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Mambomania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy