"Lucky Luke na Dzikim Zachodzie": O PRODUKCJI
Rozpoczynając planowanie produkcji kinowej wersji "Lucky Luke'a" musieliśmy wziąć pod uwagę, że jest to uwielbiany komiks oraz że francuskojęzyczny serial animowany wyprodukowany przez naszą firmę cieszył się ogromnym powodzeniem.
Zdecydowaliśmy się na wybranie historii odpowiedniej dla dużego ekranu: pociąg towarowy przemierzający Stany Zjednoczone w kierunku Dzikiego Zachodu. Jest to temat, który został rozwinięty przez mistrzów gatunku Morrisa i Goscinny'ego w jednej z najlepszych części komiksu "Lucky Luke". Wybór ten dawał pewność powiązania z komiksem i jednocześnie obiecywał ekscytujące widowisko, możliwość zamieszczenia w filmie niekończących się eskapad i galerii szalenie kolorowych postaci.
Od chwili, gdy zdecydowaliśmy, by historię osadzić w Nowym Jorku z końca XIX wieku, zaczęły dochodzić kolejne elementy: świat burleskowych komedii, klasyczny slapstick w stylu Macka Sennetta i Bustera Keatona, a także "The Blues Brothers" z późniejszego okresu. Szczególnie jestem dumny właśnie z tych trzech wyborów i z tego, że skierowaliśmy się w stronę ekscytującej przygody, która mam nadzieję okaże się sukcesem.
Choć większość naszych artystów i techników pracowała wcześniej nad animacjami, czy to u Disneya, czy gdzie indziej, to najważniejsi twórcy, poczynając od reżysera, przez znaczną cześć swojej kariery pracowali w Xilam, gdzie odegrali kluczową rolę przy tworzeniu naszych najbardziej popularnych animowanych seriali: "Oggy i karaluchy" i "Space Goofs".
"Lucky Luke na Dzikim Zachodzie" był w całości produkowany we Francji, w większości w naszych studiach w Paryżu. Dzięki temu wszyscy kierownicy zespołów byli w stanie kontrolować każdy etap produkcji filmu w atmosferze dynamicznej współpracy.
Wreszcie połączenie technik 2D i 3D dało nam możliwość wykorzystania zaskakującej plastyczności animacji klasycznej i jednocześnie użycia nowej technologii cyfrowej do stworzenia kilku najbardziej spektakularnych scenografii.