"Legenda Zorro": O CO CHODZI ZŁYM FACETOM
Parkes tłumaczył, że twórcy nie chcieli, by w filmie pojawili się stereotypowi źli faceci. Jego zdaniem, Armand to nie tylko chciwy spiskowiec, ale ktoś, kto chce z pełnym przekonaniem odwrócić losy świata, zachować istniejący porządek, który uważa za słuszny. Reprezentuje on te siły w Europie, które chciały zapobiec powstaniu niepodległej Ameryki jako światowej potęgi. Jest przekonany, że moralna racja jest po jego stronie i, by osiągnąć cel, ma prawo używać wszelkich dostępnych metod. Rufus Sewell jest moim zdaniem aktorem, który mógł spowodować, że widownia uwierzy, iż intencje Armanda są czyste. Pewną pretensjonalność tej postaci potrafił połączyć z zachowaniem godnym dżentelmena – tłumaczył swe intencje reżyser. Aktor początkowo nie był zbytnio zainteresowany rolą, ponieważ grywał „czarne charaktery” już wcześniej i nie chciał stworzyć kolejnej stereotypowej sylwetki. Po rozmowach z Martinem zrozumiałem, że nie będzie to jeszcze jedno schematyczne aktorskie zadanie. Armand to prawdziwy patriota i doskonały żołnierz, oddany sprawie. Tylko, że tym razem jest to po prostu zła sprawa – mówił Sewell.
Nick Chinlund („Dzień próby”, „Ultraviolet”) został obsadzony w roli Jacoba McGivensa. Campbell mówił: Dostrzegłem w nim idealnego odtwórcę roli najemnika, najętego do brudnej roboty. Potrafi być naprawdę przerażający. Chinlund docenił scenariusz: Tekst miał świetny rytm i styl. Po prostu chciało się wypowiadać te kwestie.
Campbell tak tłumaczył swój wybór: Nick nigdy nie przesadza, o co łatwo przy tego typu roli. Jego bohater sprawia wrażenie człowieka, który pracuje dla pieniędzy i można rzec, iż jest bardzo oddany swej pracy. Chodziło też o wygranie kontrastu pomiędzy cywilizowanym, wyrafinowanym Armandem, a zdecydowanym na wszystko McGivensem, który po trosze nim gardzi.
Bez wiarygodnych „czarnych charakterów” nie ma dobrego filmu przygodowego. Dlatego ucieszyłem się, że pracuję z tak znakomitymi partnerami, jak Rufus i Nick. Bo jeśli publiczność nie uwierzy w negatywnych bohaterów, w ich silne i wiarygodne motywacje, to nie uwierzy też w cały film – wyznał Banderas.