Reklama

"Kundle": REALIZACJA

Bezpośrednią inspiracją do napisania historii na podstawie, której powstał scenariusz był domowy maraton filmów kryminalnych i akcji, urządzony przez Marcina Stankiewicza.

Bezpośrednią inspiracją do napisania historii na podstawie, której powstał scenariusz był domowy maraton filmów kryminalnych i akcji, urządzony przez Marcina Stankiewicza.

"Oglądałem filmy jak leci, było może ich z cztery, pięć. Były to jakieś produkcyjniaki, które wychodzą od razu na rynek video. W pewnym momencie zauważyłem pewien schemat fabularny. Zawsze było jakieś porwanie, jakiś dług, jakieś zlecenie. Postanowiłem wszystkie te schematy wykorzystać i upchać do jednej historii. Konstrukcyjnie miało to wyglądać jak "Nikotyna" Hugo Rodriguez'a. W praniu jednak wyszedł naciągany splot wydarzeń, który od razu polubiłem" - wspomina Stankiewicz.

Krótka historyjka o gangsterze, porywaczach i pechowym dentyście trafiła do Jakuba Jaworskiego, pomysłodawcy amatorskiego serialu "300 minut", któremu tak spodobała się opowieść, że jeszcze tego samego dnia napisał prolog, a miesiąc później kontynuację.

Reklama

Niestety przez inne obowiązki Jaworski nie mógł skończyć scenariusza. Zakończeniem oraz poprawkami zajął się Andrzej Piskorski, który za scenariusz pt. "Brzeszczot" otrzymał nagrodę specjalną w "II Konkursie Scenariuszowym Akson Studio & Filmforum.pl".

"Pan Andrzej, tak się zaangażował w projekt, że prócz prac nad scenariuszem, zaoferował pomoc na planie. Załatwił aktorów - śpiewaków operowych oraz plenery. Stał się drugą głową projektu" - komentuje reżyser.

Prace na planie rozpoczęły się w połowie lipca 2006 roku. Zdjęcia były kręcone z przerwami do końca sierpnia w Bydgoszczy.

"Mnie przyciągnęło słowo gangster. Zdjęcia wspominam jako bardzo miłą przygodę. Marcin ma pomysły, wie jak to robić" - mówi Krzysztof Filasiński, grający w filmie Szarego.

"Pracowałem z naprawdę wspaniałymi, utalentowanymi ludźmi. Obsadziłem ich w niecodziennych dla nich rolach. Miał być to swojego rodzaju eksperyment. W końcu od tego jest kino niezależne!" - dodaje reżyser.

Postprodukcją zajął się Kacper Zamarło, z Dąbrowy Górniczej.

"Widziałem poprzednie produkcje Kacpra. Byłem zachwycony profesjonalnym poziomem montażu. Jako, ze w Kundlach nie mogło zabraknąć charakterystycznych dla tego gatunku efektów, nie wyobrażałem sobie nikogo innego w tej roli. Skontaktowałem się z nim już na etapie scenariusza. Powiedział, że jest bardzo zajęty, ale postara się znaleźć dla mnie chwilkę" - opowiada Stankiewicz.

"Praca nad Kundlami nie dawała może żadnego rodzaju artystycznego spełnienia, ale była za to dobrą zabawą" - kwituje swój udział w produkcji Zamarło.

To on także polecił muzyka - Marcina "Basstka" Błaszczyka, laureata prestiżowego konkursu Cybertalent na Samsung World Cyber Games 2004 i 2005.

"Usłyszałem piosenkę Hey Joyce, która stała się Main themem Kundli. Od razu wiedziałem, że to jest to" - wspomina Stankiewicz.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Kundle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy