Głównymi bohaterami filmu są Kosa (Krzysztof Nowakowski) i Szary (Krzysztof Filasiński) - dwaj nieudacznicy życiowi, którzy każdy dzień spędzają na ławce w starym, śmierdzącym parku, gdzie wszyscy ludzie udają się ze swoimi zwierzakami na "poranną toaletę".
Ci dwaj winni są sporą sumę pieniędzy człowiekowi, o którym nawet lepiej nie myśleć - Rokiemu (Mariusz Ziółkowski), bezwzględnemu gangsterowi, który pozbywa się ludzi bez mrugnięcia okiem. Kosa i Szary mają sześć dni na spłatę długu. Postanawiają porwać dziecko ze szkoły dla bogaczy. Nie wiedzą jednak, że tym ruchem wpakują się w jeszcze większe kłopoty...
Tymczasem Roki ma inne zmartwienie, niemniej bolesne - ból zęba. Swojemu gorylowi - Młodemu (Marcin Stankiewicz) nakazuje umówienie go z dentystą. Niestety z powodów bliżej nieokreślonych, aktualny dentysta jest już niedostępny, Młody ryzykuje i umawia swojego szefa z dentystą-naukowcem.
"Kundle" to typowa gangsterska historia. "Jest dług, jest porwanie, jest zły gangster i ofiary. Moim zamysłem było wyśmianie tego typu filmów. Bawią mnie holywoodzkie produkcyjniaki z tego gatunku, a jednocześnie jestem ich wielkim fanem. Z oczarowaniem patrzę na kolejne wyczyny kuloodpornego Stevena Seagala. Pamiętam jak w jakimś filmie strzelili do niego 30 razy, a on nadal żył. Chociaż w pewnym momencie umarł, to w kulminacji filmu odżył. To mój idol!"- śmieje się Marcin Stankiewicz.
Tytuł filmu jest analogią do "Wściekłych psów" Quentina Tarantino. Tam byli zawodowi przestępcy, tu mamy natomiast ich nieudolne repliki.
Bezpośrednią inspiracją do napisania historii na podstawie, której powstał scenariusz był domowy maraton filmów kryminalnych i akcji, urządzony przez Marcina...
Marcin Stankiewicz - wśród fanów kina offowego, zasłynął z ciętego języka na temat innych niezależnych filmów. Jest założycielem grupy filmowej "Standby". W...