Reklama

"Kumpel do bicia": O PRODUKCJI

Scenarzysta i reżyser Ron Shelton prezentował już z powodzeniem takie dyscypliny sportu jak baseball („Bull Durham”, „Cobb”), koszykówka („White Men Can’t Jump”) czy golf („Tin Cup”). Filmem „Kumpel do bicia” wkracza w świat swojego ulubionego sportu – boksu zawodowego.

„Od wielu lat chodzę na walki bokserskie w Los Angeles i Las Vegas i mam w tym środowisku wielu przyjaciół - mówi Shelton- Zawsze uważałem, że wśród bokserów znajduje się najwięcej ciekawych charakterów, a sam boks był tematem jednych z najlepszych filmów sportowych .”

Reklama

„Świat zawodowego boksu zawiera w sobie dobro, zło, niewinność i perwersję. Bokserzy są jednymi z najtwardszych, najbardziej oddanych swej dyscyplinie sportowcami o przykuwających uwagę osobowościach. Z reguły są miłymi, sympatycznymi facetami, ale kiedy wchodzą na ring zamieniają się w morderców. Właśnie to chciałem ukazać.”

„Kiedy rozpoczęliśmy rozmowy o wspólnej realizacji projektu - mówi producent Stephen Chin - Ron powiedział mi, że chciałby zrobić film, który pokaże ludziom jak naprawdę wygląda świat boksu zawodowego. Chciał on pokazać, że średniej klasy bokserzy o których nikt nigdy nie słyszał potrafią czasami osiągnąć coś co jest w ich sporcie najpiękniejsze .”

Zdjęcia do „Kumpel do bicia” rozpoczęły się sześć miesięcy po tym jak Shelton rozpoczął pisać scenariusz, co jest niebywałym osiągnięciem w biznesie, gdzie większość projektów czeka na realizacje długie lata, czasami nigdy nie trafiając na ekran.

„Film, który tworzysz na papierze, to jeden film - wyjaśnia Shelton - Film, który reżyserujesz, to drugi film, a film w montażowni to trzeci film, w tym sensie, że musisz pozwolić mu się rozwijać. W czasie gry aktorów następują zmiany w tonacji filmu. Pomimo tego, iż w trakcie kręcenia filmu pojawiają się rzeczy, które są inne i zaskakujące, udało mi się nakręcić film, jaki zaplanowałem.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Kumpel do bicia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy