Reklama

"Księga dżungli 2": REALIZACJA

Amerykańska premiera animowanej ekranizacji ”Księgi dżungli” Rudyarda Kiplinga odbyła się 18 października 1967. W Polsce film wszedł na ekrany kin dopiero 27 lat później - w roku 1994.

”Księga dżungli” była ostatnim pełnometrażowym filmem animowanym, którego realizację nadzorował osobiście Walt Disney. Od momentu premiery cieszyła się ogromnym powodzeniem u widzów stając się z czasem jednym z najbardziej kasowych filmów animowanych w historii kina.

Twórcom ”Księgi dżungli 2” - reżyserowi Steve’owi Trenbirthowi oraz producentom Chrisowi Chase’owi i Mary Thorne - zależało, by ich film wierny był duchowi oryginału. Postanowili, że skupią się na relacjach łączących Baloo i Mowgliego; wzbogacą opartą na motywach jazzowych oprawę muzyczną filmu oraz pozwolą widzom odkryć nowe oblicze znanych im doskonale bohaterów.

Reklama

Pierwszy film sugerował, że losy bohaterów znajdą swoją kontynuację - mówi Mary Thorne. - To, że jej treścią będzie dorastanie Mowgliego, było naturalnym wyborem. Mowgli musi poradzić sobie z trudnymi problemami dojrzewania, przed którymi staje każdy z nas.

Twórcy zdawali sobie sprawę z wyzwania, które podejmują porywając się na realizację ”dalszego ciągu” filmu zaliczanego do klasyki światowego kina, nie mogli jednak oprzeć się pokusie ukazania dalszych przygód Baloo i Mowgliego. Powołali przy tym do życia nowe postacie - Shanti i Ranjana.

Chris Chase mówi: Nie sposób zapomnieć bohaterów, których łączy tak wspaniała przyjaźń. Sądzę, że każdy z nas chciałby spotkać się z nimi od czasu do czasu. Im więcej o tym myśleliśmy, tym lepiej rozumieliśmy Mowgliego. Jasne stało się dla nas, że choć odnalazł swoje miejsce wśród ludzi, nadal tęskni za przyjaciółmi z dzieciństwa.

Gdy nakreślono zarys akcji, twórcy skupili się na muzyce, która nadałaby filmowi określony rytm. Opartą na motywach jazzowych oprawę muzyczną skomponował Joel McNeely (”Wielki powrót”), który wykorzystał wiele klasycznych już dziś tematów z pierwszego filmu.

Muzyka Joela pozwala nam cieszyć się chwilą. Dzięki niej lepiej rozumiemy naszych bohaterów, ich emocje i przeżycia - mówi Chris Chase.

Piosenki do filmu napisali Paul Grabowsky i Lorraine Feather. W piosence ”Muzyka dżungli” Mowgli roztacza przed dziećmi z wioski swoją wizję życia w dżungli, podczas gdy jego mali słuchacze wcielają się w role dzikich zwierząt. Piosenka ”Dzicy… jak my” to z kolei ”hymn wolności” nieokiełznanego Baloo.

Nad opracowaniem strony wizualnej filmu współpracowali ściśle reżyser Steve Trenbirth i kierownik artystyczny Mike Peraza. Godzinami studiowali oni oryginalną ”Księgę dżungli” i archiwalne materiały plastyczne. Pierwszy film potraktowali jako model, wzbogacili jednak perspektywę, a do projektów plastycznych wprowadzili więcej linii prostych. Wybrali przy tym bardziej nasyconą paletę barw, dzięki czemu filmowa dżungla stała się miejscem żywszym i bogatszym.

Współczesna technika pozwala na niezwykłą wprost swobodę ruchów kamery - mówi Steve Trenbirth. - Mogliśmy wzbogacić stronę wizualną, a poszczególne ujęcia planować tak, jak robią to twórcy filmów aktorskich. Zależało nam szczególnie na harmonijnym połączeniu elementów tradycyjnych i nowoczesnych. Nie chcieliśmy, by efekty specjalne odwracały uwagę widza - są po to, by służyć rozwojowi akcji.

Elementy grafiki komputerowej wykorzystano m.in. w sekwencji ”Dzicy… jak my”. Oglądamy w niej niemal 100 różnych zwierząt, które tańczą i śpiewają wspinając się na górujące nad okolicą ruiny. Dzięki komputerowi kamera panoramuje zwierzęta i ”wkracza” pomiędzy nie.

To jedna z najbardziej skomplikowanych scen w historii filmu animowanego - mówi Mary Thorne. - Nie narzucaliśmy sobie żadnych ograniczeń, doszliśmy bowiem do wniosku, że wszystkie chwyty są dozwolone...

Twórcom zależało, by ich bohaterów cechowała maksymalna ekspresja. Skupili się zwłaszcza na scenach bez dialogu, w których postacie wyrażają swoje myśli i emocje poprzez mimikę i spojrzenia.

Sceny, w których bohaterowie w milczeniu wyrażają targające nimi emocje, są szczególnym wyzwaniem dla animatorów - mówi Steve Trenbirth. - Jeśli poznamy radości i smutki naszych postaci, zrozumiemy, co im w duszy gra. Chwile, w których filmowi bohaterowie nie mówią, należą do najbardziej wyrazistych. Wiele z nich na trwałe weszło do historii kina...

Trenbirth i Peraza mieli specjalne plany co do Shere Khana. Początkowo tygrys ukrywa się lecząc swą zranioną dumę. Czai się w dżungli przepełniony jadem i nienawiścią, by wkroczyć do akcji w dalszej części filmu.

Shere Khan jest niczym zachód słońca - nie sposób oderwać od niego oczu. Przydaliśmy mu nieco żywszych barw, dzięki czemu lepiej wyróżnia się na tle dżungli - mówi Michael Peraza.

Animatorzy złagodzili nieco ”rysy” filmowego Baloo redukując ostre kąty w rysunku pazurów i kępek futra wokół uszu.

Walt Disney przekonał się, że Mickey podbił serca widzów m.in. dlatego, że miał zaokrąglone kształty - mówi Michael Peraza. - Zaokrąglone i miękkie kształty nie budzą lęków i są dobrze postrzegane przez dzieci - dlatego właśnie Disneyowskie czarne charaktery, takie jak Shere Khan czy Cruella De Mon, mają nieco zaostrzone ”rysy”. Dzięki temu widzowie bez trudu identyfikują ich jako złoczyńców.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Księga dżungli 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy