"Książę Persji: Piaski czasu": ZIMNA, SPOKOJNA WIELKA BRYTANIA
Przenosiny z gorącego, chaotycznego Maroka do zimnych, spokojnych Pinewood Studios pod Londynem były szokiem dla całej ekipy. W sielskiej okolicy w hrabstwie Buckinghamshire (gdzie regularnie kręcone są filmy "bondowskie") filmowcy zajęli dziewięć hal, w których wybudowano nie mniej imponujące dekoracje niż w Maroku.
To tu, jak zauważył Jake Gyllenhaal, można było dodać magii i fantazji do marokańskiego realizmu, dzięki któremu człowiek nieustannie czuł w ustach i uszach piasek. Producent wykonawczy Patrick McCormick mówił zaś o uldze, jaką było przemieszczanie się piechotą od jednej lokalizacji do drugiej, bez obawy o kaprysy pogody, i żywienie 250 osób zamiast siedmiuset. W Maroku samych kierowców było 300!
W Pinewood zbudowano m.in. Wschodnią Bramę miasta Alamut, salę tronową księżniczki Taminy i salę bankietową, w której zostaje zamordowany król Szaraman. Buduar Taminy został zaprojektowany jako miejsce bardzo kobiece, którego klimat tworzą przyciemnione światła i drogie kamienie. Tu powstała także komnata, gdzie przechowywany jest Sztylet Czasu oraz rajskie ogrody Alamutu. W tym przypadku inspiracji scenografowi dostarczyli ekspresjoniści rosyjscy - ogrody bowiem miały mieć baśniowy, nie zaś realistyczny charakter.
Świątynię, czyli jaskinię z wodospadami, gdzie ukryte są Piaski Czasu, skonstruowano także w Pinewood. Wszystkie wnętrza musiały korespondować z marokańskimi plenerami. Scenografię oparto na pionowych i poziomych liniach, tak by stworzyć pole do popisów w dziedzinie parkuru dla aktorów i kaskaderów.