"Kroniki portowe": PRODUKCJA
9 marca 2001 r. na plaży Cleveland Beach w miejscowości Black Point w Nowej Szkocji pojawiły się trzy psy i 49 statystów w ciężkich, wełnianych ubraniach, jakie nosiło się około1890 roku, ciągnąc po lodzie zielony drewniany dom spoczywający na świerkowych płozach. Ten obraz, stanowiący otwartą aluzję do grafiki Davida Blackwooda, zatytułowanej “Hauling Job Sturge’s House” ("Przeciąganie domu Joba Sturge'a"), która zdobi okładkę powieści Annie Proulx, idealnie oddaje klimat całego procesu produkcji, ukazując bezlitosne piękno krajobrazu i ciepło wzajemnych relacji między mieszkańcami Nowej Funlandii i ekipą filmową.
Dla Hallströma zdjęcia w plenerach były przeżyciem niemal magicznym. “Rzeczywistość dostarcza tylu wrażeń, zarówno namacalnych, jak i duchowych, stanowi niezastąpioną inspirację dla kamerzystów, scenografa, aktorów.” mówi Hallström. “Oczywiście w studio filmowym można odtworzyć wszystko, ale nie można świata zewnętrznego zaprosić do środka i sprawić, by z nami zagrał". Większość zdjęć nakręcono w Dartmouth w Nowej Szkocji, ale ekipa spędziła też ponad miesiąc na samej Nowej Funlandii kręcąc plenery.
"Nowa Funlandia to prawdziwy koniec świata", mówi Linda Goldstein Knowlton . “Jest surowa, nieprzystępna i leży daleko od wszystkiego, co w powszechnym rozumieniu uważamy za cywilizację. Wszystko tam jest proste, w najlepszym sensie tego słowa. Tym, co odróżnia tę wyspę od innych miejsc są także jej mieszkańcy. Większość tamtejszych rodzin ma korzenie sięgające 500 lat wstecz. Ci ludzie opuszczają wyspę tylko wtedy, kiedy muszą. I wracają. Bo tylko tam czują się u siebie."
"’Kroniki portowe’ to portret Nowej Funlandii i jej mieszkańców", dodaje Lasse Hallström. "Tamtejsza natura stanowi metaforyczne tło naszej opowieści. To ona ukształtowała tamtych ludzi." Miejscem, które kompletnie oczarowało filmowców była maleńka miejscowość New Bonaventure w malowniczej, poszarpanej fiordami, skalistej zatoce Trinity Bay. Większość z nich nigdy czegoś podobnego nie widziała.
"Nigdy dotąd nie kręciłam filmu na takim odludziu", mówi Leslie Harrington. "Najbliższe lotnisko było oddalone o trzy godziny jazdy samochodem; w okolicy nie ma zbyt wielu hoteli, więc musieliśmy poupychać wszystkich w prywatnych kwaterach i hotelikach "bed & breakfast". New Bonaventure zagrało w "Kronikach portowych" rodzinną wioskę Quoyle'a, Killick-Claw.
"Kroniki portowe " to już drugie wspólne dzieło Hallstroma i brytyjskiego operatora Olivera Stapletona. "Na planie ‘Wbrew regułom’ rozumieliśmy się praktycznie bez słów. Takie niezwykłe porozumienie między reżyserem a operatorem czasem się po prostu zdarza", wspomina Stapleton. W "Kronikach portowych" Stapleton chciał uzyskać efekt surowego realizmu. "Jego zdjęcia charakteryzuje klasa i prostota, która idealnie współgra z pracą aktorów", twierdzi Hallstrom. "Stosuje oświetlenie jak najbliższe naturalnemu, a obrazy które tworzy są pełne poezji i liryzmu. Stapleton ma szósty zmysł, który pozwala mu instynktownie wybierać najlepsze ujęcia. Jego styl idealnie odpowiadał mojej wizji filmu."
Hallstrom i Stapleton postanowili odbarwić taśmę filmową, aby uzyskać bardziej wyblakłe, mniej nasycone barwy, bliższe, ich zdaniem, naturalnej kolorystyce Nowej Funlandii i podkreślające jej surowy krajobraz. Ze względu na wcześniejsze zobowiązania aktorów, najpierw -"odwrotnie, niż zazwyczaj" - zostały nakręcone wszystkie sceny we wnętrzach. " W idealnych warunkach najpierw kręci się plenery, ‘zapamiętuje’ światło i pogodę, a następnie przechodzi się do studia i odtwarza ten sam rodzaj oświetlenia do scen we wnętrzach. Mimo, że my zrobiliśmy wszystko na opak, okazało się, że nasze sztuczne oświetlenie niemal perfekcyjnie współgrało z naturalnym światłem plenerów. Być może było to jakieś szczęśliwe zrządzenie losu, ale tak właśnie się stało", mówi Stapleton. "Oliver maluje kamerą", mówi Linda Goldstein Knowlton. "Doskonale potrafił oddać odosobnienie, nieprawdopodobne piękno i majestat Nowej Funlandii."