Reklama

"Klitschko": KOMENTARZ REŻYSERA

Sebastian Dehnhardt urodził się 1968 roku. Jest partnerem w firmie produkcyjnej BROADVIEW. Ma bogate doświadczenie w historycznych filmach dokumentalnych. Był odpowiedzialny za serię robioną dla niemieckiej stacji ZDF o Hessie i Freislerze, czy Leni Riefenstahl. Za "The Exiles - Hitler's Last Victims" otrzmał Bavarian Film Avard natomiast za trylogię "Staliningrad" nominację do międzynarodowej nagrody Emmy. Emmy Award trafiła w jego ręce za dokument "The Drama of Dresden". "Klichko" jest jego kinowym debiutem.

Sebastian Dehnhardt urodził się 1968 roku. Jest partnerem w firmie produkcyjnej BROADVIEW. Ma bogate doświadczenie w historycznych filmach dokumentalnych. Był odpowiedzialny za serię robioną dla niemieckiej stacji ZDF o Hessie i Freislerze, czy Leni Riefenstahl. Za "The Exiles - Hitler's Last Victims" otrzmał Bavarian Film Avard natomiast za trylogię "Staliningrad" nominację do międzynarodowej nagrody Emmy. Emmy Award trafiła w jego ręce za dokument "The Drama of Dresden". "Klichko" jest jego kinowym debiutem.

W boksie wagi ciężkiej bracia Klitschko są jak Kennedy. Być może to porównanie na wyrost, ale w pewnym sensie tak jest, informacjom o nich towarzyszom podobne emocje. My Niemcy zaadaptowaliśmy Kliczków na nasz grunt i pokochaliśmy ich, uważamy ich za swoich. Są fenomenem. 60 tys. widzów przychodzi na stadiony, żeby obejrzeć ich walki a miliony zasiadają wtedy przed telewizorami. Wszyscy chcą zobaczyć "naszych chłopców", wchodzących na ring z zacięciem w oczach.

Robienie dokumentu o fenomenie Kliczków nie oznaczało zrobienia serii obrazów o ich życiu. Ja chciałem czegoś więcej. Chciałem dostać się za kulisy. Żeby wzięli nas za rękę i poprowadzili w głąb bokserskiego świata, żebyśmy tam mogli poznać zasady, którymi rządzi się ten sport. I dostałem na to pozwolenie.

Reklama

Dokument jest o rycerskości, co w naszym nowoczesnym świecie wydaje się tylko wspomnieniem przeszłości. Jest o wartościach jak posłuszeństwo, dyscyplina i siła dążenia do celu. Łączy ze sobą kulturę i inteligencję z atletycznym instynktem zabójcy. Przede wszystkim jednak film jest o sile, drzemiącej w rodzinie. Sile, którą tylko rodzina może dać. Ponadto jest o bezwarunkowej braterskiej miłości, która daje obu pięściarzom wigoru, czego świat bokserski im zazdrości.

Byłem uprzywilejowany - mogłem podpatrywać tą miłość okiem mojej kamery.

Sebastian Dehnhardt

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Klitschko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy