Reklama

"King Kong": O PRODUKCJI

Młody marzyciel poznaje klasyczną opowieść

Czarno-biały film z 1933 roku zmienił życie młodego Nowozelandczyka, Petera Jacksona. „Po raz pierwszy zobaczyłem King Konga w telewizji, kiedy miałem jakieś 8 lat. Zrobił na mnie olbrzymie wrażenie i zdecydowałem, że chcę zostać reżyserem. Pomyślałem, ‘Chcę robić filmy. Właśnie takie jak King Kong’”, wspomina Jackson.

Wybór King Konga jako przepustki do świata filmu świadczy o olbrzymiej wyobraźni, jaką Jackson był obdarzony już jako dziecko. Film wytwórni RKO z 1933 roku, był majstersztykiem pod względem efektów wizualnych (animacja wykorzystująca zdjęcia poklatkowe, obrazy na szkle, makiety z bardzo szczegółowymi miniaturami). Podczas pierwszego okresu wyświetlania, film pobił rekordy oglądalności i zarobił dla pogrążonej w problemach finansowych wytwórni RKO ponad 1,75 mln USD. Film King Kong był z przerwami wyświetlany w kinach aż do lat 50-tych XX wieku.

Reklama

Kulturowe znaczenie mitycznej opowieści, prawie 70 lat po premierze, przez cały czas pobudza wyobraźnię historyków, artystów i autorów.

Pamiętny, piątkowy seans filmowy, nie opuszczał głowy młodego Jacksona i trzy lata później podjął on decyzję, która zaważyła o jego karierze... w wieku 12 lat rozpoczął przygotowania do własnej wersji klasycznej produkcji z 1933 roku. Od matki dostał starą etolę, która stała się futrem goryla, odpowiednio uformowanym na drucianym stelażu - pierwszej filmowej figurce King Konga. Wierzchołek Empire State Building został namalowany na kartonie, a nowojorska linia horyzontalna na starym prześcieradle. Niestety, młodzieńczy film nigdy nie został ukończony, chociaż futrzany model King Konga, kartonowy Empire State Building i nowojorskie tło nadal istnieją, a marzenia Jacksona o byciu filmowcem zaczęły powoli się spełniać.

W 1994 roku, reżyser został dostrzeżony przez międzynarodową publiczność dzięki filmowi Niebiańskie istoty (Heavenly Creatures) - nominacja do Oskara® za Najlepszy Scenariusz, a w roku 1996 ponownie powrócił do King Konga i tym razem przygotował scenariusz pełnometrażowego filmu. „Nasz scenariusz z 1996 roku był bardzo w hollywoodzkim stylu, pełen przygód, gagów i jednolinijkowych kwestii”, mówi Jackson.

Ku rozczarowaniu reżysera, który przedstawił projekt Universalowi, wytwórnia, która wtedy zajmowała się innymi filmami o „dużych małpach” - Mighty Joe Young, Godzilla - odłożyła projekt na dalszą przyszłość. Nie tracąc czasu, reżyser zajął się więc innym ambitnym projektem, który zajął go na następne kilka lat: Władcą pierścieni (The Lord of the Rings). „Jedną z lekcji, jakich nauczyłem się podczas realizacji Władcy pierścieni (The Lord of the Rings) było to, że im bardziej fantastyczna opowieść, tym głębiej powinna zostać osadzona w danej rzeczywistości. Osadziliśmy akcję King Konga w latach 30-tych XX wieku i są to bardzo realistyczne lata 30-te. To opowieść o przetrwaniu. Opowieść o związkach, miłości i zrozumieniu dla bestii.”

Będąc już dojrzałym filmowcem, Jackson nareszcie był gotów, aby podjąć się realizacji King Konga. „Oryginalny King Kong z 1933 roku jest moim ulubionym filmem. Właśnie dlatego zawsze pragnąłem zrobić jego remake. Pomyślałem, że ta wspaniała historia opowiedziana przy użyciu dostępnych dzisiaj technik, może okazać się czymś zachwycającym. Tak naprawdę, wydaje mi się, że realizuję King Konga po prostu jako fan, który chce zobaczyć tę opowieść na ekranie w zaawansowanej technologicznie wersji.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: King Kong
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy