"Jumper": SKAKANIE: HAYDEN CHRISTENSEN I JAMIE BELL ZOSTAJĄ JUMPERAMI
Akcja filmu JUMPER toczy się wokół Davida Rice'a, zostawionego przez matkę w wieku 5 lat, który wiódł nieszczęśliwe życie w domu rodzinnym wśród mnóstwa problemów, marząc o ucieczce - do chwili, kiedy nie odkrył, że posiada niezwykłą możliwość ucieczki. Początkowo sądzi, że w swej zdolności teleportacji jest odosobniony, ale z wiekiem i wraz z coraz większymi możliwościami wędrówki w czasie i przestrzeni odkrywa, że należy do długiej linii podobnych do niego mutantów, ściganych za tę umiejętność.
Do roli Davida Rice'a filmowcy wybrali jednego z czołowych młodych aktorów: Haydena Christensena. Christensen zdobył światowy rozgłos, gdy George Lucas wybrał go do roli Anakina Skywalkera w "Gwiezdnych wojnach" 2-3. Uznanie krytyki z kolei przyniosły mu role w filmach "Życie jak dom" i "Pierwsza strona". O wyborze zadecydowały charyzma i wyrazistość młodego aktora.
siebie go wszystkiego.
"Kiedy tylko Hayden wyraził zainteresowanie rolą, przestaliśmy szukać kogoś innego - mówi Foster. - Jako David Rice jest idealny. Nie tylko ma intuicję, ale jednocześnie jest aktorem poszukującym właściwych środków, co widać na ekranie".
Doug Liman wchodzi w słowo: "Jestem prawdziwym fanem Haydena Christensena. Jest wspaniale utalentowany, lubi ciężko pracować i dał mi się namówić na kilka szalonych rzeczy. Fizycznie i emocjonalnie pasuje do tej roli jak ulał. Widzowie, którzy go zobaczą w tej roli, powiedzą "ten facet zrobił coś, czego jeszcze nikt wcześniej nie dokonał". To wspaniały David Rice".
Christensen wiedział, czego się od niego oczekuje, ale należy do aktorów, gotowych podjąć takie ryzyko. "Postać Davida Rice'a nie jest podobna do nikogo, kogo wcześniej grałem, więc szansa wcielenia się w nią bardzo mnie ekscytowała - mówi Christensen. - Podoba mi się nie tylko fabuła, ale pociąga mnie sam proces teleportacji. No i sytuacja podobna do tej, kiedy otwiera się puszkę Pandory i pyta "a co by było, gdyby". To takie kino, które lubię oglądać jako widz".
Po wzięciu lekcji boksu i nurkowania głębinowego, Hayden skupił się na rozważaniu rozmaitych kwestii powiązanych z teleportowaniem swojej osoby. "Jest mnóstwo rzeczy, które bym zrobił, gdybym mógł się teleportować. Myśl o tym, że już nigdy nie wsiądzie się do samolotu i całe życie spędzę wędrując dookoła świata, naprawdę robi wrażenie - mówi. - Wiele myślałem o tym, co się czuje skacząc z budynku i następnie teleportując się z powrotem na jego dach, zanim jeszcze dosięgnie się ziemi. Cała sprawa jest wyłącznie kwestią naszej wyobraźni".
Ale aktor ma świadomość, że nieskończone możliwości Davida Rice'a przykrywają mnóstwo problemów wewnętrznych. "Chociaż David szybko przyzwyczaja się do życia jako Jumper, przeczuwa, że czeka go życie samotnika, bowiem nosi w sobie tajemnicę, którą nie może się z nikim podzielić - wyjaśnia. - Może mieć wszystko, o czym zamarzy człowiek, ale nie czuje się bezpieczny. Zaczyna wierzyć, że chce takiego życia, ale sądzę, że coś się w nim zmienia. Ociąga się, próbuje wstrzymać pełną transformację. To właśnie jest interesujące: dopiero okoliczności wokół niego wymuszają na nim dojrzałość i konieczność stawienia czoła przeszłości, jak i niepewnej przyszłości".
David Rice czuje się wyalienowany, ponieważ sądzi, że jego zdolność do teleportacji jest zrządzeniem losu. Ale kiedy spotyka Griffina o podobnych zdolnościach, odkrywa, że jest kimś innymi niż dotąd myślał. Christensen ceni sobie pracę z brytyjskim gwiazdorem Jamie Bellem w roli Jumpera, który jest jednocześnie jego rywalem i mentorem w świecie Jumperów. "Jamie wyczyniał cuda w tej roli - mówi. - Lubi improwizować na planie, codziennie proponował coś nowego. Jego Griffin stał się jakimś punkiem, który nie ma szacunku dla autorytetów, ale okazuje to z uśmiechem i przymrużeniem oka".
Christensen kontynuuje: "Widz rozumie, dlaczego moja postać chce do niego dołączyć. I w pewnej chwili wspólnie dokonują kilku rzeczy, których nie zrobiliby bez teleportacji. Zarówno jeden jak i drugi muszą pokonać kilka barier, choćby tylko dlatego, by trzymać się razem".
Christensen ceni sobie także możliwość ponownego spotkania z Samuelem L. Jacksonem, z którym grał w "Gwiezdnych wojnach". W tym filmie Jakson Gra Rolanda, agenta Paladynów, który ściga Jumperów takich jak David. "Sam służył mi, młodemu aktorowi, za przewodnika, toteż ucieszyłem się na myśl o kolejnym wspólnym filmie. Włożył w tę rolę mnóstwo serca" - dodaje.
Poza zapierającymi dech scenami teleportacji, Christensen ma okazję obnażyć zakamarki serca Davida, kiedy zakochuje się w koleżance z dzieciństwa, Millie, którą gra Rachel Bilson. "Romans Davida i Mille jest niezwykły - uśmiecha się. - David chciałby opowiedzieć jej o wszystkich swoich przygodach, ale nawet nie potrafi być wobec niej szczery. Do tego dochodzi konflikt, w jakim znajduje się człowiek, który nawiązuje romans i jednocześnie musi uciekać przed tymi, którzy próbują go zabić, chcąc zarazem, by obie te sprawy się nie powiązały".
Christensen podkreśla, że rzucenie się w rolę Jumpera wymagało od niego nie tylko sportowego treningu, ale przede wszystkim otwartego umysłu. "Przez sześć miesięcy mój bohater nieustannie uciekał, ciągle popełniał błędy i zbierał cięgi - wyjaśnia. - To było trudne wyzwanie, ale dało mi mnóstwo satysfakcji".
Dla Jamie Bella, który zagrał Griffina, dynamiczna akcja JUMPERA była prawdziwą odmianą. Aktor zawdzięcza międzynarodowy rozgłos tytułowej roli w przebojowym "Billy Elliocie" Stephena Daldry'ego, w którym zagrał chłopca z rodziny robotniczej, marzącego o karierze tancerza. Odmienne role zagrał w "Nicholasie Nicklebym", "King Kongu" i "Sztandarze chwały", ale roli Griffina nie da się z niczym porównać.
Zdaniem filmowców jest to rola kluczowa dla całej historii: zbuntowanego Jumpera, który wprowadza Davida Rice'a w tajniki świata Jumperów i wyjaśnia niebezpieczeństwa, jaki trzeba stawić czoło. Ale Griffin ma także swoją własną historię straty i dążenia do zemsty, mocno powiązaną z wolą przetrwania Davida.
"Griffin jest gadatliwy, nieokrzesany, psotny i szalony, a także kipiący wariacką energią, co przydaje filmowi nieco komizmu - wyjaśnia Simon Kinberg. - Ale przede wszystkim chcieliśmy, aby był szczery i prawdziwy, i żeby miał bardzo osobisty powód do wojny z Paladynami. Talent Jamie'ego pozwala to wszystko pokazać".
Jak mówi Lucas Foster: "Mieliśmy ogromne szczęście, że udało się nam pozyskać kogoś tak wszechstronnego jak Jamie, który nie tylko przyjął rolę, ale wręcz utożsamił się z postacią. Z jego Griffinem nigdy nie wiadomo, co zrobi, zaś skłonność do improwizacji sprawiła, że lewo mogliśmy nadążyć ze zmianami w scenariuszu. Zamienił tę postać w kogoś, kogo nikt nie przewidział".
Bell był pierwszym wyborem i od razu przywiązał się do idei JUMPERA. "W tym scenariuszu jest coś, co mnie urzekło: postać chłopca, który rozpaczliwie szuka swojej drogi - wyjaśnia Bell. - Teleportacja jest rozwiązaniem ostatecznym. Kto nie marzy, by w jednej chwili przenieść się tu czy tam? Griffin jest dziki, barwny i zabawny. Ma w sobie mnóstwo energii: nie może mieć nic stałego, w sensie rodziny i życia społecznego, ale to właśnie czyni go tak dynamicznym i interesującym".
Bella pociągał nie tylko wewnętrzny świat Griffina, ale i warunki fizyczne niezbędne do roli. Ściśle współpracował z twórcami nad koncepcją poruszania się Griffina, a zwłaszcza samego skakania. "Sądzę, że skakanie powinno oddawać jego zwariowany styl bycia - wyjaśnia Bell. - Jego skoki są bardzo gwałtowne, drapieżne - takie, jakich oczekiwał Doug".
Równie intrygujący dla Bella był rozwój relacji między Griffinem i nieuświadomionym Davidem Rice'em, których znajomość miała raczej dziwny początek. "Każda dobra przyjaźń zaczyna się od bójki - śmieje się Bell. - Griffin prowadzi egzystencję banity od chwili, kiedy Roland zabił mu rodziców, więc traktuje Davida jako zagrożenie. Ale z drugiej strony w duchu cieszy się, że może go nauczyć zasad, nauczyć go samoobrony, a jednocześnie pokazać mu świat skakania".
W sposób naturalny między Bellem i Haydenem Christensenem narodził się rodzaj bliskiej więzi. Mówi Bell: "Hayden szedł za mną krok w krok. Świetnie nam się współpracowało".
A Doug Liman dodaje: "Hayden i Jamie świetnie ze sobą współgrali na planie, toteż musieliśmy zmienić scenariusz, by tych wspólnych scen było więcej. Przepracowaliśmy starcie w Koloseum, by pokazać łączące ich więzy i ich przyjaźń. Co chwila wymyślaliśmy Griffinowi psoty pod adresem Davida'.
Bell zauważa, że spontaniczne wybuchy inwencji Limana były jednym z uroków pracy na plany. "Mam wiele szacunku dla spontaniczności i zarazem kreatywności Douga - podsumowuje. - Była to dla mnie dodatkowa inspiracja w budowaniu roli Griffina".