Reklama

"John Lennon. Chłopak znikąd": ZŁOTE MYŚLI JOHNA LENNONA

Jeżeli miałbym lepsze wykształcenie to nie byłbym sobą. Kiedy byłem w szkole podstawowej marzyłem pójściu na studia, gdy jednak spełniłem swoje marzenia i poszedłem do szkoły artystycznej zrozumiałem, że zupełnie tam nie pasuję. Byłem zawsze wariatem, nie dawałem się lubić, byłem zawsze Johnem Lennonem.

Straciłem matkę dwa razy. Po raz pierwszy, gdy byłem dzieckiem. Po raz drugi w wieku lat siedemnastu. To sprawiło, iż stałem się wewnątrz bardzo, bardzo zgorzkniały. Zaczynałem odbudowywać naszą wspólną relację, gdy została zabita.

Reklama

Zwykłem mawiać do ciotki, jeśli wyrzucisz moje wiersze, będziesz tego żałować, gdy stanę się sławny...a ona i tak je wyrzucała. Nigdy nie darowałem jej tego, że nie traktowała mnie jak cholernego geniusza, czy kogoś w tym rodzaju, gdy byłem dzieckiem.

(o nauczycielach) Najpierw męczą i straszą cię przez dwadzieścia lat...a potem oczekują byś wybrał sobie zawód.

Surrealizm miał na mnie ogromny wpływ, pozwolił zrozumieć, że moja wyobraźnia nie była szaleństwem. To właśnie surrealizm jest dla mnie realizmem.

Zawsze byłem niepokorny i zbuntowany...z drugiej zaś strony chciałem być akceptowany i kochany, a nie traktowany jedynie jak krzykacz, poeta, muzyk. Nie mogę być jednak tym, kim nie jestem.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: John Lennon. Chłopak znikąd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy