Reklama

"Jazda": „JAZDA” PO DZIESIĘCIU LATACH

Reżyser na temat ponownej (czeskiej) premiery filmu w 2004 roku:

Filmem „Jazda” udało nam się osiągnąć coś, w co na początku tylko trochę wierzyliśmy. Nie tylko zrobiliśmy film relatywnie tani, lecz też odniósł on naprawdę duży sukces, a widzowie uznali go za głos pokolenia. Film podobno zainspirował masę ludzi do podobnych letnich wypraw. Myślę, że dziesięć lat to właściwy czas, w którym do „Jazda” dorosła nowa generacja widzów, którzy wtedy kiedy film wszedł do kin po raz pierwszy, byli jeszcze dziećmi. I być może znajdzie się parę tysięcy ludzi, którzy przypomną sobie atmosferę „Jazdy” na wielkim ekranie.

Reklama

Czym według pana „Jazda” może ująć właśnie tę dorosłą publiczność?

Ten film ma w sobie zaraźliwą atmosferę letniej pogody, ale jednocześnie zawiera szereg scen pełnych napięcia i wewnętrznych konfliktów. Jest o miłości, o poszukiwaniu, o uroku bezcelowych wędrówek i o tym, że niektóre rzeczy mogą być nie do zniesienia. Myślę, że dostarcza wielu doznań, z którymi może się utożsamić każde młode pokolenie. Co więcej, towarzyszy mu świetna muzyka grupy Buty, która w ciągu tych dziesięciu lat w ogóle się nie zestarzała.

Ponowna premiera często wymaga technicznych poprawek, zwłaszcza jeśli chodzi o dźwięk. Pan jednak nic nie zmieniał?

„Jazda” była nakręcona w bardzo specyficzny sposób z kompletnie kontaktowym dźwiękiem. Był on ważny dla stworzenia atmosfery opowieści. Obawiałem się, że wyczyszczenie z tych naturalnych szumów i inne poprawki zrobiłyby z niego coś sztucznego i że ten całościowy obraz by się popsuł.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Jazda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy