Reklama

"Ja, Robot": REALIZACJA

Pomysł realizacji ”Ja, robot” narodził się ponad 10 lat temu, gdy scenarzysta Jeff Vintar napisał scenariusz zatytułowany ”Hardwired”, kryminalną opowieść o morderstwie, o popełnienie którego podejrzewa się robota. Za pośrednictwem producenta Laurence’a Marka prawa do ”Hardwired” nabyła wytwórnia Twentieth Century Fox. Reżyserię powierzono Alexowi Proyasowi. Na początku 2000 roku Vintar wyjechał do Australii, by wspólnie z Proyasem opracować projekt przyszłego filmu. Ich współpraca potrwała ponad dwa lata.

Laurence Mark mówi: ”Zależało nam, aby przydać filmowi większego rozmachu. Scenariusz utrzymany był w konwencji kameralnego kryminału futurystycznego, a my chcieliśmy rozbudować tło, na którym rozgrywa się akcja. Alex Proyas ma niezwykły zmysł wizualny i doszliśmy do wniosku, że grzechem byłoby nie dać mu pełnego pola do popisu”.

Reklama

W tym samym czasie firma Davis Entertainment zakupiła prawa do ekranizacji ”Ja, robot” i Proyas włączył do projektu elementy zaczerpnięte z utworów Isaaca Asimova, które doskonale pasowały do konwencji zaproponowanej przez Vintara.

Producent John Davis mówi: ”Połączyliśmy ‘Hardwired’ z ‘Ja, robot’, bo szefowie studia Fox od dawna chcieli zrealizować widowiskowy film o robotach, a Alex Proyas marzył, by przenieść na ekran opowiadania Asimova”. Laurence Mark dodaje: ”Nie było to trudne, bo ‘Hardwired’ i ‘Ja, robot’ poruszają podobne tematy”.

W stworzonym przez Asimova świecie przyszłości obowiązują trzy prawa robotyki: robot nie może skrzywdzić człowieka; robot musi słuchać poleceń człowieka, o ile nie stoją one w sprzeczności z prawem pierwszym; robot musi się bronić, o ile jego działania nie stoją w sprzeczności z prawem pierwszym i drugim. Teorie Asimova znalazły odbicie także w praktyce – respektują je nawet uczeni pracujący nad stworzeniem sztucznej inteligencji.

”Asimov stał się najlepszym popularyzatorem nauki” – mówi współautor scenariusza Jeff Vintar. – ”Był jednym z pionierów literatury fantastyczno-naukowej i jednym z pierwszych, który pisał o robotach. Przed Asimovem roboty były przedstawiane jako potwory. On traktował je nie jak metalowe Frankensteiny, lecz mechanizmy, które pracują według pewnych określonych reguł. Uważa się go autora pierwszych realistycznych opowieści o robotach”.

Alex Proyas przyznaje, że opowiadania Asimova fascynują go od dziecka: ”Gdy miałem dziesięć lat, zaczytywałem się w literaturze fantastyczno-naukowej, a Asimov był jednym z autorów, których uwielbiałem. Byłem wielkim fanem science-fiction, a ”Ja, robot” wydał mi się jedną z niewielu książek wprost stworzonych do przeniesienia na ekran. Od dziecka chciałem robić filmy i marzyłem, że pewnego dnia zrealizuję film oparty na opowiadaniach Asimova. Sądzę, że problemy, które poruszał w swych utworach, są nadal aktualne. To niezwykłe, że ktoś, kto pisał w latach 40-tych i 50-tych, mógł tak dokładnie przewidzieć naszą przyszłość. Problemy, z którymi zmagają się bohaterowie Asimova, coraz częściej stają się naszymi problemami. Myślę więc, że nadszedł czas, by pokazać je na ekranie”.

W czasie gdy Proyas pracował nad ostateczną wersją scenariusza, producenci zajęli się kompletowaniem obsady. Rolę detektywa Dela Spoonera postanowili powierzyć Willowi Smithowi: ”Will był naszym jedynym kandydatem. Gdy przyjął rolę, poczułem się, jakbym wygrał los na loterii” – mówi John Davis. ”W naszym filmie ludzie są równie ważni, co roboty, pozyskanie Willa Smitha było więc kluczem do sukcesu” – dodaje Laurence Mark.

Will Smith mówi: ”Spodobał mi się pomysł, na którym opiera się cały film: źródłem problemów nie są w nim roboty, ani technika, lecz ograniczenia ludzkiej logiki, bo w gruncie rzeczy jesteśmy swymi własnymi wrogami. Film ‘Ja, robot’ w ciekawy sposób łączy w sobie elementy kilku różnych gatunków. To futurystyczne kino akcji, film z niesamowitymi efektami specjalnymi, romantyczny dramat i zagadka kryminalna. Alex Proyas po mistrzowsku żongluje gatunkami. Łamie obowiązujące reguły, tworząc zupełnie nową konwencję. Aktor występujący w filmie akcji rzadko otrzymuje szansę, by naprawdę grać. Cieszę się, że mogę wcielić się w rolę bohatera, którym targają wewnętrzne konflikty, bo zwykle grywam beztroskich facetów, którzy bez trudu ratują świat. Rzadko powierza mi się role ludzi, którzy mają za sobą ciężkie przejścia, ale na szczęście tym razem było inaczej. To dla mnie duża odmiana”.

Will Smith, który objął także funkcję kierownika produkcji, zasugerował, by ostateczną wersję scenariusza doszlifował Akiva Goldsman, wyróżniony Oscarem za ”Piękny umysł”. Zależało mu bowiem na podkreśleniu naukowego i futurystycznego aspektu projektu: ”Zdawaliśmy sobie sprawę z potencjału, który kryje w sobie nasz materiał. Chcieliśmy wykroczyć poza granice, które narzuca konwencja gatunku” – mówi.

”Od dziecka jestem fanem Asimova, propozycja Willa była więc spełnieniem moich marzeń” – mówi Akiva Goldsman. Proyas, Smith, Goldsman, producent Wyck Godfrey i szefowie studia Fox spotkali się na Florydzie, gdzie aktor kręcił zdjęcia do ”Bad Boys II” i zajęli się pracą nad scenariuszem. ”Zaszyliśmy się w hotelu i rozpracowywaliśmy scenariusz scena po scenie” – mówi Akiva Goldsman. – ”Zachowaliśmy wszystkie wątki z opowiadań Asimova, na nich bowiem opierał się scenariusz Jeffa Vintara, nadaliśmy im jednak strukturę bardziej odpowiednią dla kina”.

Twórcy dołożyli wszelkich starań, by detektyw Dale Spooner wyłamywał się ze schematów narzucanych przez konwencję. ”Spooner czuje awersję do techniki i robotów, które zdominowały jego życie codzienne. Kocha stare ciuchy i muzykę dawnych lat, bo tęskni za przeszłością. Nie lubi robotów, ochoczo więc podejmuje śledztwo w sprawie tajemniczego morderstwa, liczy bowiem na to, że zdobędzie dowody ich winy”.

Istotną rolę w rozwoju akcji pełnią więzi łączące Spoonera z dr Susan Calvin. Producenci zdawali sobie sprawę, że kluczem do sukcesu filmu jest znalezienie odpowiedniej aktorki, która wcieliłaby się w postać partnerki, a zarazem przeciwniczki głównego bohatera. Ich wybór padł na Bridget Moynahan, która zdobyła uznanie rolami w filmach ”Suma wszystkich strachów” i ”Rekrut”.

”Bridget Moynahan uosabia wszystkie te cechy, które powinna mieć filmowa Susan: ma nieco chłodną powierzchowność, ale tak naprawdę wprost emanuje energią” – mówi John Davis.

Moynaham z uznaniem przyjęła rolę w ”Ja, robot”. Grana przez nią dr Susan Calvin specjalizuje się w psychologii robotów i jest całkowitym zaprzeczeniem Spoonera. Spogląda na świat z zupełnie innej perspektywy, bo dla niej wszystko układa się w spójną całość. Bridget Moynaham mówi: ”Susan z uporem trzyma się logiki, bo na niej opiera całe swoje życie. W miarę rozwoju akcji przechodzi radykalną przemianę i całkowicie zmienia swoje nastawienie”.

Alex Proyas dodaje: ”Bohaterowie grani przez Bridget i Willa stają przed tym samym problemem, ale patrzą na niego z zupełnie różnych punktów widzenia. Początkowo wszystko ich dzieli. Spooner nienawidzi robotów, bo nie ufa technice. Jest staromodnym facetem zagubionym w futurystycznym świecie. Susan z kolei woli roboty niż ludzi. Aktywnie uczestniczy w ich tworzeniu i wierzy, że są one lepsze od nas. Wierzy, że możemy się od nich wiele nauczyć. W toku rozwoju akcji przekonania obojga wystawione zostają na ciężką próbę...”.

Spoonera i dr Calvin wspiera w ich poszukiwaniach unikalny robot o imieniu Sonny, którego gra Alan Tudyk (”28 dni”, ”Obłędny rycerz”). Tudyk i specjaliści od efektów wykreowali na ekranie niezwykłego cyfrowego bohatera, który posiada wyraziste emocje, inteligencję, a nawet poczucie humoru. Sonny’ego i Spoonera połączą w miarę rozwoju akcji silne więzi emocjonalne.

”Sonny to ciekawa i trudna rola. Nasz bohater jest robotem, który jakimś cudem posiadł typowo ludzkie cechy” – mówi producent Wyck Godfrey. – ”Sonny różni się od innych robotów: emanuje ciepłem i niewinnością, ma wspaniałe poczucie humoru. Alan jest znakomitym aktorem komediowym i teatralnym – udało mu się stworzyć rewelacyjną kreację”.

”Sonny jest jak dziecko” – mówi Alan Tudyk. – ”Jest precyzyjny i dokładny, a przy tym naiwny i pełen optymizmu. Zbudowano go w pewnym określonym celu, którego jest nieświadomy. Skrywa wiele sekretów, które zostają odkryte w finale filmu”.

Tudyk zjawił się na planie w Vancouver na miesiąc przed rozpoczęciem zdjęć, by intensywnie przygotować się do roli. Trenował motorykę bio-ergonomiczną, mowę, mimikę gestów, kickboxing, kulturystykę i równowagę.

Za choreografię pozostałych robotów odpowiedzialny był aktor i tancerz Paul Mercurio (”Roztańczony buntownik”). ”Jestem jedynym robotem, który nie pracował z Paulem” – mówi Alan Tudyk. – ”Był to dobry pomysł, bo Sonny jest robotem nowej generacji. Jest niepowtarzalny i w niczym nie przypomina innych robotów”.

W roli Lawrence’a Robertsona, prezesa U.S. Robotics, ”faceta z kasą”, który zbudował prawdziwe imperium, gra Bruce Greenwood (”Jądro Ziemi”, ”Regulamin zabijania”). Na początku filmu przygotowuje się do wypuszczenia na rynek robota osobistego NS-5. Aktor mówi: ”Mamy zamiar zaoferować światu cud techniki i to za rozsądną cenę. Wyprodukowaliśmy nową generację robotów, dużo bardziej wyrafinowanych od wcześniejszych modeli. Z dnia na dzień czeka nas więc kolejna rewolucja przemysłowa... Nasz film opowiada o starciu sztucznej inteligencji z inteligencją człowieka. Kiedy sztuczna inteligencja przestanie być sztuczna i stanie się organiczna? Jeśli komputer czy robot zacznie myśleć, co w tym sztucznego? To bardzo ciekawe pytania”.

Porucznika Johna Bergina, mentora i przełożonego Spoonera, gra Chi McBride (”60 sekund”, ”Od kołyski, aż po grób”). Aktor mówi: ”Bergin i Spooner są przyjaciółmi od wielu, wielu lat. Spooner przeżył tragedię, którą wciąż rozpamiętuje. Bergin zdaje sobie z tego sprawę i stopniowo stara się przywrócić go do normalnego życia i pracy detektywa”.

Ceniony aktor James Cromwell (”Tajemnice Los Angeles”, ”Zielona mila”) wciela się w rolę dr. Alfreda Lanninga, genialnego wynalazcy, którego śmierć staje się motorem akcji filmu.

Cromwell przyjął rolę w ”Ja, robot”, bo – jak sam przyznaje – docenia wagę problemów ukazanych w filmie. Jak mówi: ”W naszym filmie pada wiele intrygujących pytań: jakie są konsekwencje moralne wyborów, których dokonujemy? Co się stanie z myślącymi maszynami i jak na ich pojawienie się zareagują ludzie? ”Ja, robot” to futurystyczny film kryminalny, ale cieszę się, że znalazło się w nim miejsce także na poważniejsze problemy”.

Gdy Lanning wpada na trop intrygi, zagrażającej przyszłości całego rodzaju ludzkiego, kreuje hologram, który po jego śmierci dostarcza Spoonerowi potrzebnych mu wskazówek. ”Doradzam mu, jak wyjść z kryzysowej sytuacji. Jesteśmy niczym Jaś i Małgosia, którzy podążają za śladem z okruszków” – mówi James Cromwell.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Ja, Robot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy