"Hitchcock": O PRODUKCJI
Filmy Hitchcocka trzymają w napięciu, pokazują niebezpieczne i mroczne kulisy życia zwykłych ludzi. A jakie było jego codziennie życie? Ten jeden z najlepszych reżyserów świata był tajemniczy i słynął z niezwykłej inteligencji i poczucia humoru. Nie opowiadał o swojej sferze osobistej. Od lat cieszy się opinią legendy, ale jaki był prywatnie? Czy można pokazać Hitchcocka jako człowieka, a nie tylko kultowego twórcę?
Reżyser Sacha Gervasi uznał, że wystarczy skupić się na kobiecie. Nie jednej ze słynnych blond muz Hitchcocka tylko mało znanej szerszej publiczności żonie reżysera - Almie. To ona pomagała Hitchcockowi, wspierała go i jest współ-autorką wielu jego sukcesów.
"Od początku widziałem ten film jako historię miłosną. Byli niezwykłym małżeństwem. Łączyło ich silne uczucie, ich związek obfitował w wiele dobrych, ale i trudnych chwil. Oboje byli piekielni inteligentni i mieli silne osobowości. Razem żyli i tworzyli. Gdyby nie Alma, Hitchcock nie nakręciłby "Psychozy", a przynajmniej film nie byłby taki, jaki jest." - mówi Gervasi.
Reżyser czerpał inspirację z książki Stephena Rebello "Alfred Hitchcock and The Making of Psycho". Opisywała kulisy powstawania filmu, m.in. fascynację Hitchcocka seryjnym mordercą Edem Geinem, współpracę z Janet Leigh i Anthonym Perkinsem czy kręcenie słynnej sceny pod prysznicem. Zdradza realia ówczesnego Hollywood, np. walkę z cenzurą. I oczywiście opisuje wkład Almy.
Producenci Alan Barnette i Tom Thayer wykupili prawa do ekranizacji tuż po ukazaniu się książki. "Spodobało nam się, że wreszcie ktoś opisał nie tylko wielkiego artystę, ale i ciekawego człowieka. No i oczywiście związek Hitchocka i Almy." - mówi Barnette.
Scenariusz napisał John J. McLaughlin i mówi o tej historii, że to jeden z ciekawszych scenariuszy, jakie podyktowało życie.
Barnette i Thayer poszli ze swoim pomysłem do wytwórni Montecito Picture Company Ivana Reitmana i Toma Pollocka. Reitman zachwycił się scenariuszem : "Ujęło mnie, że pokazano człowieka, a nie tylko wybitnego twórcę. Wspaniale pokazano jak powstawało jego największego dzieło i jak wyglądało wtedy jego życie osobiste. Byłem zdecydowany, by zrealizować ten film, ale wiedziałem, że najważniejsze będzie obsadzenie w głównych rolach wyjątkowych aktorów." - mówi Reitman.
Wspólnik Reitmana, Joe Medjuck przyznaje, że zależało im na tym, aby film był czymś więcej niż historią o dawnym Hollywood : "Większość twórców unika robienia filmów o branży bo boi się kalać własne gniazdo, ale ta historia to coś więcej. Piękna love story, która chwilami wywołuje uśmiech, a już po chwili wzrusza".
"Anthony Hopkins natychmiast dołączył do projektu, choć wizualnie znacząco odbiega od Hitchcocka." - śmieje się Reitman i dodaje - "Najważniejsze jest to, że jest bystry i ma podobne poczucie humoru. Podczas pierwszych prób czytanych z Helen wyglądali jak małżeństwo z 60letnim stażem. Wtedy uwierzyłem, że ten film to będzie coś".
Wybór Gervasiego na reżysera może wydawać się osobliwy. Dziennikarz, który zadebiutował jako scenarzysta filmem "Terminal" Stevena Spielberga, wyreżyserował uznany dokument "Anvil! The Story of Anvil" - słodko-gorzką historię o zapomnianym zespole muzycznym, który wciąż marzy o wielkim przełomie.
Gervasi z radością zdecydował się wyreżyserować historię związku legendarnego reżysera o trudnym charakterze i jego piekielnie inteligentnej żony, która miała w Hollywood ogromne wpływy, choć w tamtych czasach wszystkich rządzili mężczyźni (|przynajmniej w teorii).
Producent Tom Pollock przyznaje, że projektem byli zainteresowani bardziej doświadczeni reżyserzy. :"Jednak Sacha miał wizję, która idealnie pasowała do naszej. No i jego poczucie humoru przekonało nas, że pięknie opowie historię Alfreda i Almy."
"Potrafił pokazać Hitchcocka w taki sposób, by dotrzeć do współczesnych widzów. Opowiedział historię typowego małżeństwa ze wszystkimi jego problemami, a jednocześnie nietypowego, bo między wybitnym twórcą i jego niemniej wybitną żoną." - dodaje Tom Thayer.
Po przeczytaniu książki Rebello i scenariusza McLaughlina, Gervasi postanowił zgłębić historię jeszcze bardziej. Hitchcock rzadko mówił o swoim życiu osobistym, ale jego filmy były przepełnione silnymi emocjami - pokazywały zazdrość, podejrzliwość, zawiść i pożądanie w skrajnych ich odsłonach. Jak mawiał reżyser : "Film nie powinien być ograniczony zasadami zdrowego rozsądku." Sacha Gervasi kierował się tą zasadą.
"Tak naprawdę, mało wiemy o Hitchcocku. Wykreował siebie na pewną postać, ale w rzeczywistości nie pokazywał jaki jest. Był tajemniczym, wręcz skrytym człowiekiem. Zrobienie emocjonalnego filmu o człowieku, który potrafił panować nad emocjami, to nie lada wyzwanie." - mówi Gervasi.
Gervasi sięgnął po każde możliwe źródło dotyczące Hitchcocka, zwłaszcza te opisujące jego relacje z Almą. Uważa, że gdy powstawał jeden z najsłynniejszych filmów reżysera czyli "Północ - północny zachód", para przechodziła kryzys. "Był sfrustrowany. Nie chciał pracować nad tym filmem, to nie było dla niego. Pragnął znów poczuć, że żyje. Powoli zaczął myśleć o zrobieniu "Psychozy", która była zupełnie inną historią." - mówi reżyser.
Alma też przechodziła trudne chwile. "Czuła się niedoceniana. Hitchcock obsesyjnie pragnął zakończyć zdjęcia, żeby przejść do kolejnego projektu. Skupiał się tylko i wyłącznie na sobie. W końcu jednak uświadomił sobie, że przy jego boku jest wspaniała kobieta, która jest dla niego idealną partnerką i powinien to szanować i doceniać. Zrobił to po swojemu." - kontynuuje reżyser.
"Właśnie dlatego ta historia miłosna jest nietypowa i fantastyczna. Każdy z nas trafia w końcu na wyjątkowego człowieka i po pewny czasie przychodzi refleksja, że właśnie ta osoba jest z nami na dobre i na złe. W tym przypadku chodziło o legendarnego reżysera, który akurat kręcił swój najbardziej znany film, ale przesłanie jest uniwersalne i przemówi do każdego." - mówi Gervasi.
Żeby skupić się na tej części osobowości, którą Hitchcock ukrywał przed opinią publiczną, Gervasi wyjątkowo dopracowywał sceny błyskotliwych rozmów reżysera z Almą.
"Uwielbiam Hitchcocka za jego niezwykłe poczucie humoru i podejście do mniej lub bardziej prozaicznych spraw. Wspaniale mówił o życiu, śmierci, pieniądzach, matkach i morderstwach. Ten film to dla mnie historia tego, jak czasem trudno być w małżeństwie, jak trudno wyrazić siebie. Najważniejsze, to nie tracić poczucia humoru. Powaga nie zawsze rozwiązuje problem. Czasem odrobina śmiechu pozwala złapać dystans i spojrzeć na problemy z innej perspektywy." - mówi Gervasi.
"Psychoza" to film, który szybko zyskał miano kultowego. Kiedy Hitchcock zabierał się za jej reżyserowanie, na swoim koncie miał już 46 produkcji - od lekkich komedii po trudne dramaty. Kręcił nawet hitowy program telewizyjny "Alfred Hitchcock prezentuje...". Marzył jednak o zrobieniu filmu, którym zaszokowałby widzów. Pragnął pokazać im coś, czego jeszcze nie widzieli i czego się nie spodziewali. Z pomocą Almy, która pomagała w pisaniu scenariusza i montowaniu, osiągnął cel.
"Największe dzieło Hitchcocka dotyka lęków, które tkwią w każdym z nas. Wszyscy mamy złożone relacje z rodzicami, każdy z nas boi się śmierci. "Psychoza" zgłębia mroczne elementy natury ludzkiej. Główny bohater przebiera się za kobietę, morduje, prowadzi dziwny hotel. Ta mieszanka sprawia, że film wciąż elektryzuje, choć od premiery minęły 52 lata." - podsumowuje Gervasi.
Świat Hitchcocka
W filmie widzimy dwa światy - świat planu filmowego, gdzie Hitchcock kręci "Psychozę" oraz prywatny świat reżysera czyli m.in. jego dom. Gervasi zaprosił do współpracy Jeffa Croenewetha (zdjęcia), Judy Becker (scenografia) i Julie Weiss (kostiumy).
"Sachy zależało na tym, żeby pokazać zarówno życie zawodowe jak i prywatne Hitchcocka. Wybraliśmy paletę kolorystyczną typową dla lat 50, np. odcienie koralowe i morskie. Dom Hitchcocka urządziliśmy w angielskim stylu, bo przecież był Brytyjczykiem. Tworzenie scenografii było ciekawym wyzwaniem." - mówi Becker.
"Psychoza" to czarno-biały film. Nie zachowały się żadne kolorowe fotografie z planu, więc twórcy musieli kierować się intuicją.
"To było trudne zadanie, ale i duża swoboda artystyczna. Postanowiliśmy nie bać się kolorów, żeby powstał kontrast między kulisami kręcenia kultowego czarno-białego filmu, a efektem końcowym." mówi Becker.
Dom Hitchcocka i Almy miał odzwierciedlać łączące ich partnerstwo. W pokojach stoją zdjęcia i pamiątki wskazujące na wieloletni związek i współpracę. "Pragnęłam, żeby już na pierwszy rzut oka było widać, że bohaterowie są ze sobą od 40 lat." - tłumaczy scenografka.
Nie zabrakło też smaczków - w gabinecie i domu nie brakuje motywu ptaków, którymi interesował się reżyser kultowego horroru.
"Praca przy tym filmie była wspaniałym doświadczeniem. Mieliśmy możliwość odtworzenia kultowych pomieszczeń, a jednocześnie mieliśmy wolną rękę jeśli chodzi o paletę kolorystyczną" - podsumowuje Becker.
Kostiumy
Paleta kolorystyczna była też ważnym elementem kostiumów, które zaprojektowała Julie Weiss. "Połączenie świata, w którym żyli Alfred Hitchcock, Alma i Ed Gein to niezwykłe zadanie. Miałam możliwość zaprojektowania zwykłych koszul, ale i pięknych sukien." - mówi Weiss.
"Praca z tak wspaniałymi twórcami i aktorami to wielka przyjemność. Kiedy dobry aktor ma dobry kostium, jego gra staje się jeszcze lepsza." - dodaje kostiumolog.
"Julie, jak wszyscy wspaniali artyści, jest całkowicie zaangażowana w swoją pracę i skupiona na tym, by jej dzieło być jak najlepsze." - mówi Gervasi.
Weiss wzorowała się na ubraniach z lat 50, ale dodała coś od siebie. "Oczywiście odtworzyłam modę z tamtego okresu, ale zadbałam o to, by stroje odzwierciedlały osobowość bohaterów." - mówi.
"Julie podchodzi do projektowania kostiumów w sposób psychologiczny. Każde ubranie dopełnia daną postać. Stworzyła dla nas idealne stroje." - mów Hopkins.
"Ona rozumie nie tylko bohaterów, ale i aktorów. Doskonale dopasowuje stroje do figury aktora, dzięki czemu czuliśmy się swobodnie i ułatwiło nam to wczucie się w role." - dodaje Toni Colette.
Charakteryzacja : jak Hopkins stał się Hitchcockiem
Nad charakteryzacją czuwał Howard Berger i jego KNB Effects Group. Berger ma na swoim koncie Oscara za kostiumy do "Lwa, czarownicy i starej szafy". Zadbał o to, by charakteryzacja pomogła aktorowi lepiej wczuć się w graną przez niego postać i była wiarygodna.
"Nie chodziło to, by na siłę upodobnić Anthony'ego do Hitchcocka, ale ważne było, żeby aktor wyglądał legendarnego reżysera. Udało nam się oddać najbardziej charakterystycznego cechy wyglądu Hitchcocka bazując na wyglądzie Hopkinsa." wyjaśnia Berger.
"Anthony dzielnie znosił charakteryzację, ale nie chcieliśmy, by była dla niego zbyt męcząca. Udało nam się skrócić czas pełnej charakteryzacji do 90 minut." - dodaje.
"Charakteryzacja to narzędzie, które umożliwia aktorowi budowanie roli. Gdy Anthony wchodził na plan, nie tylko wyglądał jak Hitchcock, ale po prostu się nim stawał." - podsumowuje.
Od Herrmanna do Elfmana : muzyka
Hitchcock uważał, że dźwięk i obraz są nierozerwalnie ze sobą związane. Zawsze dbał o to, by muzyka podkreślała klimat jego filmów. Najczęściej współpracował z nowojorskim kompozytorem Bernardem Hermannem. To właśnie Hermann stworzył jedną z najbardziej znanych ścieżek dźwiękowych w historii kina czyli tę z "Psychozy".
Gervasi pragnął oddać kompozytorowi hołd, dlatego zgłosił się do jednego z najlepszych i najbardziej uznanych współczesnych twórców muzyki filmowej czyli Danny'ego Elfmana, który skomponował ścieżki dźwiękowe do takich produkcji jak "Edward Nożycoręki" czy "Dick Tracy".
"Uwielbiam filmy Hitchcocka i muzykę Bergmanna, który od lat jest moim idolem. "Psychoza" to jedyny film, na który rodzice nie pozwolili mi iść do kina." - mówi Elfmann.
Kompozytor zaczął mieć wizję dotyczącą muzyki do filmu, gdy Gervasi zabrał go na plan. "Spędziłem tam jeden dzień i zapytałem czy mogę przyjść kolejnego. Gra Anthony'ego i Helen była niezwykła i bardzo inspirująca." - mówi.
"Po jakimś czasie uświadomiłem sobie, że moje utwory przypominają te napisane przez Hermanna. To dlatego, że w dużej mierze ukształtował mój styl. Nie naśladowałem i nie kopiowałem go, ale pragnąłem złożyć hołd jednemu z moich mistrzów." - dodaje kompozytor.
Gervasi postanowił zrobić jeszcze jedną drobną rzecz będącą ukłonem w stronę legendarnego reżysera. Podobnie jak Hitchcock, który słynął z tego, że przez sekundę pojawia się w swoich filmach, zagrał w jednej ze scen - można go wypatrzyć w tłumie, obok Hitchcocka i Almy.