Reklama

"Hiena": BORYS SZYC

W niespełna dwa lata stal się jednym z najbardziej rozchwytywanych polskich aktorów młodego pokolenia. Regularnie pojawia się zarówno na dużym, jak i małym ekranie. Niemal co wieczór występuje na deskach warszawskiego Teatru Współczesnego. Borys Szyc, 28-letni blondyn z Lodzi, ma w sobie mnóstwo energii i aktorskiej pasji, a także życiowego optymizmu. Juz jako dziecko uwielbiał zwracać na siebie uwagę. Tańczył, śpiewał, rozbawiał towarzystwo. Mając 9 lat, dzięki matce chrzestnej, charakteryzatorce, przechadzał się w przebraniu krasnoludka po planie komedii "Kingsajz" (1987) Juliusza Machulskiego. W szkole podstawowej regularnie brał udział w konkursach recytatorskich, co zaowocowało kilkoma dyplomami i wyróżnieniami. W liceum zapisał się do kółka teatralnego. Przed publicznością zadebiutował jako kogut w przygotowanym wspólnie z przyjaciółmi spektaklu według "Serenady" Sławomira Mrożka. Wtedy tez zdecydował, ze chce poświęcić swoje życie grze. Zdawał do szkól teatralnych w Krakowie i w Warszawie. Ostatecznie wybrał uczelnie w stolicy. Dyplom zrobił w 2001 r. - wystąpił w tytułowej roli w inscenizacji "Platonowa", wyreżyserowanej przez Agnieszkę Glińską. Kreacja ta przyniosła mu nagrodę na XIX Festiwalu Szkól Teatralnych w Lodzi oraz zapewniła angaż do Teatru Współczesnego. W następnych latach zbudował tu kolejne, równie intrygujące postacie. Maciej Englert zaprosił go m.in. do udziału we "Wniebowstąpieniu" (premiera 2002) Tadeusza Konwickiego, "Poruczniku z Inishmore" (premiera 2003) Martina McDonagha, oraz "Transferze" (premiera 2005) Maksyma Kuroczkina. Chętnie do współpracy z nim powraca Agnieszka Glińska. Stworzona u niej postać Bucefała w "Bambini di Praga" (premiera 2001) Bohumila Hrabal przyniosła Borysowi statuetkę Feliksa Warszawskiego. Scena jednak aktorowi nie wystarczała. Od 2001 r. gra w spektaklach Teatru Telewizji oraz w słuchowiskach Teatru Polskiego Radia. Będąc jeszcze studentem zaczął występować w serialach. Najpierw była rola ucznia Krystyny Lubicz w "Klanie" (1997). Potem uważni telewidzowie mogli go zauważyć w "Na dobre i na złe" (2000), "Adamie i Ewie" (2000- 2001), "Sukcesie" (2000), "Miodowych latach" (2003), "Kasi i Tomku" (2003), "Camera Cafe" (2004), czy "Oficerowie" (2006). Początkowo nie wybrzydzał i brał to, co mu oferowano - nawet drobne epizody, jak np. motocyklisty w "Enduro Bojz" (2000) Piotra Starzaka, czy Bulawnika w "Przedwiośniu" (2001) Filipa Bajona lub studenta w "E=MC2" (2002) Olafa Lubaszenko. Przełom w jego ekranowej karierze nastąpił w 2003 r., kiedy to znalazł się na planie "Symetrii" Konrada Niewolskiego. Obsypana nagrodami opowieść o 26-letnim chłopaku (Arkadiusz Detmer), który zostaje aresztowany pod zarzutem napadu na kobietę zwróciła uwagę widzów i recenzentów nie tylko na reżysera oraz odtwórcę głównego bohatera, ale i na samego Szyca. Jego Albercik, cwaniaczek w niechlujnym dresie, zapadał w pamięć. Rozdzwoniły sie telefony i pojawiły nowe propozycje. Niedługo potem Juliusz Machulski obsadził Borysa obok Roberta Więckiewicza, Kamilli Baar i Jana Machulskiego w roli policyjnego sapera z przeszłością najemnika i złodziejaszka w komedii kryminalnej "Vinci" (2004). Magdalena Piekorz zaproponowała mu z kolei występ u boku Michała Zebrowskiego w znakomicie przyjętym dramacie "Pręgi". Maciej Dejczer, z którym aktor zetknął się po raz pierwszy w trakcie pracy nad rozgrywającym się w latach 70. XX w. spektaklem telewizyjnym "Wampir" (2003), zaoferował mu natomiast wcielenie się w młodego gliniarza, którego życie miłosne jest równie skomplikowane, co zawodowe w serialu "Oficer" (2004-2005) i jego kontynuacji - "Oficerowie" (2006). W nadchodzących latach Szyc powinien trafić na plan filmu o jednostce specjalnej Grom, nad którego scenariuszem pracuje Wojciech Smarzowski. Od jesieni 2006 roku aktora można będzie podziwiać w kolejnym serialu - "Tajemnica twierdzy szyfrów". Nie zabraknie go także na dużym ekranie - wiosna 2006 roku znalazł sie w obsadzie komedii "Job" Konrada Niewolskiego. Dwie role zaproponował mu Lukasz Karwowski (w tym zakonnika w obrazie "Poludnie-Pólnoc"), a planów i propozycji ma jeszcze więcej. Podejmując decyzje o tym, w czym wystąpić, aktor kieruje sie przede wszystkim intuicja. Lubi wyzwania i różnorodność. Chętnie podejmuje ryzyko i chociażby dlatego nie bal się zagrać w "Wampirze" Dejczera - homoseksualisty. W wywiadach podkreśla: "Kiedyś wziąłem sobie za punkt honoru, by udowodnić, ze w Polsce można uniknąć zaszufladkowania. Nie jest dla mnie problemem przyjąć role homoseksualisty. Mogę nawet zagrać kobietę, byle to miało jakiś sens i w całości tworzyło artystyczną wartość". Wierzy, iż w jego zawodzie najważniejsze są pasja i osobowość. Ma proste marzenia: "Chcę po prostu grac, jak najwięcej". Mieszka w Warszawie, ale ciągle lubi powracać do Łodzi, gdzie ma wielu przyjaciół z czasów szkolnych, a także, u rodziców - plastyków, dwa koty i psa.

Reklama

Na podstawie: www.borys-szyc.com

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Hiena
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy