Reklama

"Harry Potter i Zakon Feniksa": WSZYSTKIE STWORZENIA WIELKIE I NIE TAK MAŁE

Po rozpoczęciu zajęć Umbridge jest jeszcze bardziej zdeterminowana do tego, by wyśledzić zbuntowanych uczniów i zakończyć ich wywrotową działalność. Ponieważ jednak anielsko cierpliwy woźny Argus Filch nie ma szczęścia, Umbridge werbuje uczniów z domu Slytherin, którym przewodzi wróg Harry'ego - Draco Malfoy, by ci dla niej szpiegowali. W roli młodego Malfoya powraca Tom Felton, który aż pali się, by skorzystać na uczestnictwie w Brygadzie Inkwizycyjnej Umbridge, a dodatkowo zyskać przewagę nad Harrym Potterem. Jednocześnie w swym niekontrolowanym pędzie do władzy Umbridge nie ukrywa, dla kogo jej zdaniem nie ma miejsca w Hogwarcie.

Reklama

Strażnik kluczy Rubeus Hagrid, wiedząc, że niedługo i on zostanie wyrzucony z Hogwartu, prosi Harry'ego, Rona i Hermionę o przysługę. Pod jego nieobecność mieliby zająć się jego przyrodnim bratem, Graupem, który okazuje się być prawie pięciometrowym olbrzymem.

Pokazanie Graupa na ekranie wymagało połączenia projektowania, techniki motion capture, efektów wizualnych i talentu aktora Tony'ego Maudsleya. Mówi Heyman: "Postanowiliśmy, że Graup będzie prawdziwym niewiniątkiem niezdolnym do dłuższej koncentracji. Zaprosiliśmy Tony'ego Maudsleya, po czym on z Davidem Yatesem spędzili mnóstwo czasu, pracując nad tym, co po zastosowaniu techniki motion capture miało zamienić się w Graupa".

Jego słowa potwierdza Yates: "Tony Maudsley naprawdę wcielił się w swoją postać i przepełnił każdy jej ruch rozumnością i celem, i dlatego, choć ostateczny bohater jest bardziej efektem wizualnym, Tony dał mu serce i duszę".

O tym, że Graup ma serce, można przekonać się, gdy od razu daje się ponieść urokowi Hermiony, której wyraźnie to schlebia. "Zdaniem Hermiony, Graup ma w sobie coś uroczego" - zauważa Emma Watson. - "Jest ujmujący w tej swojej słabości do Hermiony, a ona z kolei jest chyba jedyną osobą, która ma nad nim jakąkolwiek kontrolę, co jest dość zabawne. Wiem, że jego postać to głównie efekty specjalne, ale twórcom jakoś udało się nadać mu autentyzm. Miał takie oczy jak szczeniątko. Nie mogłam się w nim nie zakochać".

Projektant stworzeń i efektów charakteryzatorskich Nick Dudman wyjawia, że ekipa zbudowała pełnowymiarową głowę Graupa, która miała "grać" na planie razem z aktorami i stanowić trójwymiarowy model dla zespołu odpowiedzialnego za efekty wizualne przeznaczony do zeskanowania. "Musieliśmy podjąć decyzje co do wyglądu włosów, oczu, zębów, wszystkich elementów, które mieliśmy kontrolować".

- "Sceny z Graupem były niesamowite" - mówi Rupert Grint. - "Na planie stała ta jego wielka głowa na ramionach - można było zapomnieć, że wcale go tam nie ma. Były to zresztą moje ulubione sceny, ponieważ gdy Hermiona wpada w oko Graupowi i też zaczyna ją podrywać, Ron staje się zazdrosny i próbuje ją ratować. Stara się odegrać bohatera i pokonać olbrzyma. Sami się domyślacie, jak to się skończyło" - uśmiecha się szeroko. - "Podobało mi się to również dlatego, że mogłem posmakować pracy kaskadera, gdy olbrzym wyrzucił mnie w powietrze".

Hagrid ukrywa Graupa w gęstwinie Zakazanego Lasu, który jest także domem dla centaurów. Zespół odpowiedzialny za efekty wizualne, pod przewodnictwem kierownika ds. efektów wizualnych Tima Burke'a, pracował wspólnie z Dudmanem i zespołem projektowym nad stworzeniem tych wspaniałych stworzeń po raz pierwszy pokazanych w filmie Harry Potter i Kamień Filozoficzny. Mówi Burke: "W pierwszym filmie też były centaury, ale widzowie dostrzegą, jak bardzo zmieniły się od tego czasu. Nie są już pół-ludźmi, pół-końmi. Są stworzeniami w swoim własnym rodzaju".

"Centaury to stworzenia leśne, silne, dumne i bardzo dbające o ochronę swego terytorium. Są też uosobieniem wszystkiego, co budzi odrazę u profesor Umbridge, ponieważ ta postrzega je jako mieszańce" - mówi Heyman.

Nowym elementem świata Harry'ego Pottera są wychudłe uskrzydlone stworzenia, zwane testralami, które także mają cechy końskiego rodu, choć z pewnością nie są końmi. Testrale, wyglądające jak dziwaczne połączenie konia ze smokiem, zobaczyć mogą tylko ci, którzy widzieli czyjąś śmierć. Harry, który był świadkiem śmierci Cedrika, po raz pierwszy dostrzega, że to właśnie testrale ciągną karety, które dowożą uczniów do Hogwartu. Luna Lovegood, która jeszcze jako dziecko widziała śmierć swojej matki, również je widzi i uważa te łagodne stworzenia za swoich przyjaciół.

Choć testrale udało się stworzyć głównie za pomocą efektów specjalnych, Dudman wraz ze swoją ekipą zbudował pełnowymiarową makietę tego zwierzęcia, by twórcy filmu mogli wyobrazić je sobie w otoczeniu. "Łatwo jest powiedzieć, że rozpiętość skrzydeł testrala wynosi 9 metrów - wyjaśnia - ale co tak naprawdę to oznacza? Jak takie coś będzie pasowało do planu i jak będzie oddziaływało na aktorów? A ponieważ testrale są czarne i widywane nocą, długo dyskutowaliśmy o tym, jaką nadać im fakturę i jak powinny wyglądać odcienie czerni na czarnym tle".

Testrale, mimo że są widzialne wyłącznie dla Harry'ego i Luny, okazują się bezcenne, gdy przewożą Gwardię Dumbledore'a na miejsce pierwszej bitwy. Tej, która będzie stanowić próbę ich odwagi i wszystkich zaklęć w ich nowo nabytym czarodziejskim arsenale.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy