"Haker": TREŚĆ
Marcin Makowski (Bartosz Obuchowicz) to zakompleksiony sierota. Wprawdzie komputery nie mają przed nim tajemnic, ale jeśli chodzi o dziewczyny, to nie wie nawet gdzie znajduje się przycisk, który je uruchamia, nie mówiąc już o bardziej skomplikowanych komendach. W związku z tym Marcin skupia się na naukach ścisłych.
Jego wielkim marzeniem są studia w Massachusetts Institute of Technology. Przyjacielem Marcina jest Adam Nowak vel Turbo (Piotr Miazga). To typ zamożnego luzaka, który skończył liceum i nie dostał się na studia. Lubi wszystko co łatwe i szybkie – nie ogranicza się to bynajmniej do prędkości procesora w jego komputerze. Życie upływa mu na zdobywaniu kolejnych dziewczyn, hakerskich wprawkach (Turbo próbuje wciągnąć Marcina do hakowania, ale ten nie jest zainteresowany) oraz… podlewaniu kwiatów – do czego zmusza go nieustannie matka. Marcina i Turbo dzieli praktycznie wszystko – łączy wielka pasja do komputerów oraz kina. Mogą nie pamiętać w którym roku odbyła się bitwa pod Grunwaldem, ale wiedzą doskonale dlaczego Neo z "Matriksa" podążył za białym króliczkiem a Marty McFly próbował "Powrócić do przyszłości".
Marcin mieszka w internacie, ale bardzo często przesiaduje... w kotłowni, korzystając z gościny pana Tośka (popisowa rola Bogusława Lindy). Największym przekleństwem tego odzianego w waciak i beret z antenką palacza jest łudzące podobieństwo do… Bogusława Lindy. Tosiek, który z powodu swojego podobieństwa popadł w alkoholizm, oprócz powierzchni "biurowej" (Marcin ma w kotłowni swoje centrum komputerowe) udziela również naszemu bohaterowi życiowych rad. Raczej kłamstwem byłoby twierdzenie, że podnoszą one Marcina na duchu, ale zdarza się, że bywają niezwykle pomocne.
Adam Nowak, z racji podejścia do życia zwany Turbo, problemów lokalowych raczej nie ma. Mieszka z rodzicami w luksusowej willi, jeździ superszybkim motorem i za wszelką cenę stara się upodobnić do Nicolasa Cage'a. Czesze się w taki sam sposób jak amerykański gwiazdor oraz dzieli z nim upodobanie do kurtek z wężowej skóry. Jest w tym tak dobry, że momentami od oryginału różni go już tylko akcent. Obdarzony tyloma zaletami chłopak nie ma żadnych kłopotów z zaliczaniem kolejnych dziewczyn. Następną jego zdobyczą ma być piękna maturzystka – Laura (Kasia Smutniak), która potrzebuje pomocy przy egzaminie z matematyki. Turbo prosi Marcina o wsparcie, bowiem sam, tak jak i Laura, do matematycznych orłów raczej się nie zalicza.
Seksowna maturzystka robi na Marcinie tak wielkie wrażenie, że ten nie jest w stanie przypiąć do jej biustonosza specjalnego mikrofonu za pośrednictwem którego dziewczyna ma przekazać im tematy maturalnych zadań. Wyręcza, go Turbo, który widząc uczuciowe zaangażowanie kolegi, postanawia wykorzystać sytuację i zaproponować mu zakład. Jeśli Marcin zgodzi się pracować dla niego jako haker, on pomoże mu zdobyć Laurę. Wystarczy – jak twierdzi – że dziewczyna poczuje zapach pieniędzy i będzie dla Marcina tak łatwa do rozpracowania, jak przeciętnie skomplikowany program komputerowy. A kasy, jeśli Marcin przyłączy się do hakowania na pewno im nie zabraknie. Wspaniałomyślność Turbo ma jednak swoje granice. Daje Marcinowi na zdobycie dziewczyny jedynie pięć dni. Po ich upływie zamierza się nią zająć osobiście. Marcin przyjmuje zakład, wierząc głęboko, że obraz Laury odmalowany przez Turbo jest fałszywy.
Rozpoczyna się egzamin maturalny. Marcin dyktuje Laurze rozwiązania zadań, korzystając z łączności radiowej i komputera. Niestety, wskutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności zostaje przyłapany na robocie. Dyrektor szkoły żąda, aby chłopak wskazał osobę, która korzystała z jego podpowiedzi. Marcin odmawia i w efekcie wylatuje dyscyplinarnie ze szkoły. Zakład pozostaje jednak aktualny. Pierwszą akcją hakerskiego duetu jest włamanie na oficjalną stronę rządu. Ten zuchwały wyczyn sprawia, że Marcinem i Turbo zaczyna się interesować inspektor Burza (Marek Kondrat) – skorumpowany glina z Centralnego Biura Śledczego. Burza zleca gangsterowi Kosie (Paweł Wilczak), którego trzyma w szachu groźbą więzienia, aby namierzył parę młodocianych hakerów i zmusił ich do współpracy. Kosa rusza tropem Turbo i Marcina.
Pewnego wieczoru do domu Turbo przybywają dwie ponętne dziewczyny, które twierdzą, że są prezentem od Laury za zdaną maturę. Turbo postanawia od razu "rozpakować" podarunek. Marcin zupełnie nie ma na to ochoty. Wraca do komputera. Zupełnie przez przypadek znajduje w Internecie ogłoszenie jakiejś instytucji, która obiecuje nagrodzić milionem dolarów tego, kto przedrze się przez stworzony specjalnie na tę okazję system zabezpieczeń i łamigłówek. Marcin postanawia spróbować swoich sił.
Młodzieńcy, nieświadomi grożącego im ze strony Kosy niebezpieczeństwa, poczynają sobie w sieci coraz śmielej. Dzięki danym dotyczącym kart kredytowych, które odnajdują w śmietniku, zyskują dostęp do nieograniczonych funduszy. Turbo, który twierdzi, że efektowna chata na pewno pomoże Marcinowi "wyhaczyć" Laurę, wynajmuje dla niego kilka pięter… Pałacu Kultury i Nauki. Chłopcy zmieniają gmach w centrum hakerstwa a na znajdującym się tam basenie urządzają kostiumową osiemnastkę Marcina – solenizant paraduje w stroju Supermana a jego przyjaciel tradycyjnie już przeistacza się w Cage'a. Jednym z zaproszonych gości jest oczywiście Laura. "Kawalerka" Marcina robi na dziewczynie ogromne wrażenie. Turbo idzie za ciosem i za pośrednictwem aukcji internetowej sprowadza do Warszawy DeLoreana – szykowny wehikuł, taki, jakim jeździł Michael J. Fox w "Powrocie do przyszłości".
Czy Laura oprze się takiemu cacku? Turbo jest przekonany, że nie. Kiedy zbliża się termin rozstrzygnięcia zakładu, Marcin zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że żaden rezultat nie będzie go satysfakcjonował – jeśli przegra, straci dziewczynę, którą kocha, jeśli wygra – straci do niej szacunek. Niestety nie jest to jedyny problem Marcina. Wspólnie z Turbo musi zmierzyć się z Kosą i z jego bezwzględnym mocodawcą – inspektorem Burzą. Ci panowie nie mają w zwyczaju żartować. A kiedy idzie o pieniądze robią się wręcz śmiertelnie poważni. W tej sytuacji hollywoodzkie zakończenie wcale nie jest takie pewne…