Reklama

"Gwiezdne wojny: część II - Atak klonów": STYL WIZUALNY

Scenograf Gavin Bocquet i odpowiedzialny za koncepcję artystyczną filmu Doug Chiang przystąpili do pracy na długo przed tym, zanim George Lucas i Jonathan Hales przedstawili gotowy scenariusz. Skupili się oni na wizerunku nowych światów, które poznajemy w "Ataku klonów". Kamino, "zaginioną" planetę, która położona jest na obrzeżach galaktyki, nękają nieustanne burze, ulewne deszcze i huragany. Mieszkańcy tego ultranowoczesnego świata, który zbudowano na palach nad wzburzonym oceanem, dysponują najnowszymi zdobyczami techniki i pracują nad supertajnym projektem - powołaniem do życia armii klonów.

Reklama

Uważam, że Kamino to przepiękna planeta - mówi producent Rick McCallum. - Sądzę, że George Lucas zaskoczy wszystkich, bo nowa planeta utrzymana jest w stechnicyzowanym stylu charakterystycznym dla klasycznych filmów science fiction, którego nie spotykało się dotąd w "Gwiezdnych wojnach". W Gwiezdnej Sadze dominował bowiem dotąd nieco "siermiężny" styl, który wydawał się widzom bardziej znajomy. Łatwiej rozpoznać czerwoną, kamienistą planetę Geonosis, która mimo to nie przestaje intrygować: to jałowa planeta, którą jak okiem sięgnąć pokrywają niewielkie wzgórza i wzniesienia. Geonosis zamieszkują pracowite, przypominające owady stworzenia, które Doug Chiang porównuje do termitów. Znakomicie nadają się one do wykonania powierzonego im zadania: budują bowiem setki tysięcy robotów, które zagrożą istnieniu Republiki.

W "Ataku klonów" oglądamy także znany z "Mrocznego widma" Coruscant, centrum galaktyki, "miasto-świat", planetę, która w wyniku rozwoju urbanistycznego całkowicie pokryta jest drapaczami chmur. Tu mieści się kwatera Jedi i ich potężna świątynia, stąd senat rządzi Republiką. W "Ataku klonów" odkrywamy mroczne zakamarki Coruscant, Lucas zabiera nas bowiem na ulice, do barów i ciemnych alejek utrzymanych w stylu charakterystycznym dla czarnego kryminału. Statki z "Ataku klonów" łączą w sobie opływowe kształty utrzymanych w stylu art noveau pojazdów z "Mrocznego widma" i elementy bardziej industrialnych pojazdów z "Nowej nadziei". Nowym pojazdem, w którym fani "Gwiezdnych wojen" rozpoznają jednak pewne znajome cechy, jest myśliwiec Jedi, jednoosobowy statek wyposażony w astromechanicznego robota. Pilotowany przez Obi-Wana statek przywodzi na myśl "trójkątnego" niszczyciela Imperium, który grał kluczową rolę w pierwszej trylogii. Skojarzenie to nie jest przypadkowe. Niszczyciele mają swoje źródło w myśliwcach Jedi - mówi scenograf Gavin Bocquet. - To bardzo wymowny symbol: dzięki niemu zaczynamy dostrzegać, jak wszystko zwraca się ku ciemnej stronie Mocy. W "Ataku klonów" oglądamy całą masę innych pojazdów, od jaskrawożółtego śmigacza z odsuwanym dachem, którego pilotuje Anakin, po przypominające ryksze powozy z ulic Tatooine, którymi kierują roboty na kółkach.

Kostiumy z "Ataku klonów" nawiązują do strojów, które znamy z klasycznej trylogii. Z pomocą Iaina McCaiga i Dermota Powera, rysowników, którzy przygotowali szkice koncepcyjne, autorka kostiumów Trisha Biggar zaprojektowała stroje Anakina Skywalkera. Nawiązują one do kostiumów noszonych przez jego późniejsze "wcielenie", Dartha Vadera. Początkowo Trisha Biggar chciała, by Anakin nosił stroje podobne do tych, które w "Mrocznym widmie" nosił Ewan McGregor, szybko jednak zmieniła zdanie: Chcieliśmy pokazać, co przyniesie przyszłość, wykorzystaliśmy więc pewne elementy kostiumu Dartha Vadera - mówi. W kostiumie Anakina pojawiły się więc elementy wykonane ze skóry, które przydają mu nieco "ostrzejszego" charakteru. Młody Skywalker nosi także płaszcz łączący w sobie elementy płaszczy rycerzy Jedi i Dartha Vadera. Nadal ma on kaptur, uproszczona sylwetka nasuwa jednak skojarzenia ze strojem Vadera.

Padme nie jest już królową Naboo, wciąż jednak ubiera się bardzo efektownie, choć nie tak formalnie. W "Ataku klonów" Amidala przebiera się jeszcze częściej niż w "Mrocznym widmie". Jej nowe kostiumy mogą wydawać się prostsze, wymagały jednak równie wielkiego nakładu pracy. Wiele z kostiumów do "Części II" wykonano ręcznie - mówi Trisha Biggar. - Mnóstwo w nich bowiem elementów zdobniczych, haftów i koralików. W "Ataku klonów" Padme jest bardziej osobą prywatną niż władczynią narodu. Ubiera się swobodniej, mniej oficjalnie. Jest starsza, więc grająca ją Natalie Portman mogła nosić stroje podkreślające jej seksapil. George chciał, by w "Części II" Natalie sprawiała wrażenie delikatniejszej, bardziej kobiecej - mówi Trisha Biggar. W miarę rozwoju akcji Padme ubiera się coraz mniej formalnie, bohaterka jest bowiem nie tylko piastującą ważną funkcję panią senator, ale i zakochaną młodą kobietą, która musi wkroczyć do akcji, by ratować własne życie. W jednej z pierwszych scen, która rozgrywa się w gabinecie Palpatine'a, Padme ubrana jest bardziej formalnie, jak na senatora przystało. Nosi wielowarstwowy kostium, ma na sobie elżbietańską krynolinę z długimi, powiewającymi rękawami i ciężką fioletową suknię, na którą narzuciła gruby aksamitny płaszcz. Imponującej całości dopełnia wielki, zabytkowy klejnot, który przytrzymuje rękawy.

Po zamachu na jej życie Padme i Anakin opuszczają Coruscant i udają się na Naboo, gdzie połączy ich romantyczne uczucie. W idyllicznej scenerii Padme nosi delikatną, wielobarwną, pastelową suknię, której kołnierz stanowi masywny srebrny naszyjnik. Wygląda w niej bardzo zwiewnie i romantycznie - mówi Trisha Biggar. Podobnie w miękkiej, zwiewnej sukience z wielowarstwową szyfonową spódnicą, ozdobioną wyszywanym haftem, którą nosi w scenie pikniku. W scenie romantycznej kolacji w ustroniu na Naboo Padme ubrana jest z kolei w suknię ze skórzaną górą i rękawami oraz lekką czarną pelerynkę wysadzaną koralikami. Gdy Padme przybywa z Anakinem na Tatooine, ma na sobie tłoczoną aksamitną pelerynę podróżną, spiętą u szyi zabytkową broszką. Ten strój to kamuflaż. Padme jest w nim ukryta przed spojrzeniami ciekawskich i wydaje się tajemnicza - mówi Trisha Biggar. W scenach akcji na Geonosis Padme nosi funkcjonalny kostium z elastycznego materiału, który zapewnia jej maksymalną swobodę ruchów. Wyposażony jest on w pas z kieszeniami, podobny do tego, który noszą Jedi. Kostium ten ulega zniszczeniu, gdy Padme walczy z monstrualnymi istotami.

Z ekipą scenograficzną współpracowali ściśle koordynatorzy efektów specjalnych Dan Gregoire i David Dozoretz, którzy przygotowali animowany scenopis obrazkowy - roboczą, tymczasową wersję filmu. Działaliśmy wspólnie ze scenografami, byliśmy bowiem pierwszymi, którzy korzystali z efektów ich pracy - mówi Dan Gregoire. Na potrzeby filmu przygotowano animowany scenopis obrazkowy do ponad 4.000 ujęć. Korzystali z niego reżyser, aktorzy, montażyści i specjaliści od efektów. Dzięki postępom techniki animowane scenopisy są dziś dużo precyzyjniejsze i estetyczniejsze niż kiedyś. Dzięki elementom grafiki komputerowej artyści mogli "zainscenizować" najefektowniejsze i najbardziej skomplikowane sceny akcji "Ataku klonów", zanim na planie pojawili się aktorzy. Bogatą paletę barwną filmu opracowali dwaj artyści konceptualni, Erik Tiemens i Ryan Church. Przygotowali oni także projekty na potrzeby kluczowych scen, których akcja rozgrywa się w fabryce robotów i na arenie oraz na potrzeby sekwencji finałowej bitwy. Ich projekty służyły jako łącznik między szkicami konceptualnymi a gotowymi ujęciami, które przygotowali specjaliści od efektów wizualnych i dorysówek z Industrial Light and Magic. Można powiedzieć, że symulowaliśmy oświetlenie, nastrój i paletę barw - mówi Ryan Church. Erik Tiemens dodaje: Naszym zadaniem było tchnąć życie w ujęcia, które zrealizowano metodą "niebieskiego ekranu", a robiliśmy to za pomocą rysunków przedstawiających tło i krajobrazy.

Tiemens i Church z uznaniem przyjęli propozycję współpracy przy "Ataku klonów". Erik Tiemens mówi: Cieszymy się, że George Lucas i Rick McCallum postanowili włączyć do filmu motywy, które kojarzą nam się z płótnami amerykańskich pejzażystów początku XX wieku, takich jak Thomas Moran czy Albert Bierdstadt. Wszystkim nam zależało, by strona wizualna nacechowana była silnymi emocjami. Monumentalne dekoracje zaprojektował Gavin Bocquet, autor scenografii do "Mrocznego widma". Spośród sześćdziesięciu ośmiu nowych dekoracji Bocquet jest szczególnie dumny z jednej, przedstawiającej obskurny klub nocny na Coruscant, w którym spotyka się, by pić i uprawiać hazard elita miejscowego półświatka. Miło było zawitać do takiego miejsca i zobaczyć, jak zabawiają się ludzie w naszym szalonym wszechświecie - mówi. Bocquet i jego ekipa zbudowali nie tylko wnętrze klubu, lecz także jego fasadę wraz z pobliską alejką, na której rozpoczyna się emocjonujący pościg pod niebem Coruscant. Bocquet pieczołowicie zrekonstruował kuchnię w domostwie Owena i Beru, którą pamiętamy z "Nowej nadziei". Było to dla niego znaczące doświadczenie: Podobnie jak inne dekoracje z Tatooine, domostwo jest częścią rodzinnej historii Skywalkerów - mówi. - Sądzę, że każdy, kto kocha "Gwiezdne wojny", w tunezyjskich plenerach czuje się jak w domu. Bocquet odbudował także komnaty rady Jedi, które pamiętamy z "Mrocznego widma". Chcąc oszczędzić czasu wykorzystał tę dekorację, by stworzyć inne wnętrza, w których królują Jedi, w tym gabinety Yody i Mace'a Windu, pokój badań i werandę treningową. Wiele uwagi poświęcono całkowicie nowym wnętrzom, które zbudowano z niezwykłą dbałością o detale: gabinetowi kanclerza Palpatine'a i letniemu domkowi Padme, w którym podziwiać możemy wielką marmurową jadalnię, tło dla romantycznej kolacji Anakina i Padme.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy