Reklama

"Gwiezdne wojny - część I: Mroczne widmo": MUZYKA I DŹWIĘK

George Lucas zawsze chciał, by filmy z serii "Gwiezdne wojny" wyposażone były w dźwięk najnowszej generacji: "Przykładam wielką wagę do dźwięku i muzyki" - mówi podkreślając, że strona dźwiękowa pełni ważną funkcję narracyjną w jego filmach.

Pierwszy film z cyklu walnie przyczynił się do upowszechnienia redukującego szumy stereofonicznego systemu Dolby, podobne znaczenie przypisuje się dwóm następnym filmom z pierwszej trylogii.

Od tamtego czasu techniki dźwiękowe poczyniły ogromny krok naprzód, a to dzięki wprowadzeniu dźwięku cyfrowego i opracowanemu w Lucasfilmie systemowi THX. Wersja specjalna trylogii "Gwiezdnych wojen" miała więc dźwięk miksowany cyfrowo, którego jakość przyćmiła nawet kopie na taśmie 70 mm z lat 70., które wyposażono swego czasu w magnetyczną ścieżkę dźwiękową.

Reklama

Znając pasję Lucasa nie dziwi fakt, że przy realizacji "Części I" zastosowano pionierskie rozwiązania w zakresie technik dźwiękowych, podobnie jak to miało miejsce z obrazami generowanymi komputerowo i montażem. "Mroczne widmo" jest pierwszym w historii kina filmem, do którego dźwięk nagrano w systemie Dolby Digital-Surround EX. Jest to 6.1 kanałowy system, który używany obecnie w salach kinowych cyfrowy system wzbogaca o dodatkowy kanał. Nowy system opracowano we współpracy Lucasfilm THX i Dolby Laboratories, jego wdrożenie nadzorował nagrodzony Oscarem dźwiękowiec Gary Rydstrom, szef do spraw kreacji w Skywalker Sound.

Nowy system pozwala w pełni zaprezentować wspólne dzieło dwóch artystów, którzy od lat cieszą się uznaniem na całym świecie: pięciokrotnie nagradzanego Oscarem kompozytora Johna Williamsa oraz projektanta dźwięku Bena Burtta.

Nie sposób przecenić wkładu Johna Williamsa w sukces gwiezdnej sagi. Jego muzyka pozwala wydobyć emocje targające bohaterami i wzbogaca akcję. "Zawsze powtarzałem, że moje filmy wyrastają z tradycji kina niemego i bardzo się cieszę, że John doskonale mnie rozumie" - mówi George Lucas.

Na potrzeby "Części I" Williams skomponował niemal dwie godziny muzyki, bazując na nowym materiale, w oparciu jednak o konwencję, która sprawdziła się w pierwszej trylogii. W "Części I" słyszymy zatem - obok kompozycji całkowicie nowych - także tematy i motywy znane nam doskonale z trzech pierwszych filmów. Dla przykładu w temacie Anakina pobrzmiewają motywy, które zapowiadają jego przyszłe losy.

John Williams mówi: "Moim głównym zadaniem było skomponowanie motywów muzycznych, które ułatwią widzom identyfikację nowych bohaterów, podobnie jak to miało miejsce w przypadku trzech wcześniejszych filmów". W filmie usłyszymy zatem całkowicie nowe tematy skomponowane m.in. dla Jar Jara, Dartha Maula i królowej Amidali. "Księga partytur do Gwiezdnych wojen zdaje się nieustannie rozrastać w miarę, jak George Lucas wzbogaca swą ekranową menażerię o coraz to nowe postacie" - mówi John Williams.

Ben Burtt, który walnie przyczynił się do sukcesu pierwszej trylogii i jej wersji specjalnej, stworzył ponad tysiąc nowych efektów dźwiękowych na potrzeby "Części I". Dźwięki te nagrywał w odległych krajach, ale i na własnym podwórku. Rewolucja cyfrowa zrobiła swoje i montaż efektów dźwiękowych był dziś dużo łatwiejszy niż dwadzieścia temu.

Pracując nad wzbogaceniem warstwy dźwiękowej Ben Burtt dołożył wszelkich starań, by dochować wierności duchowi oryginału: "W Części I powraca tak wiele efektów dźwiękowych doskonale znanych rzeszom fanów, że jedynym możliwym rozwiązaniem było pozostawienie ich takimi, jakimi są" - mówi. W przypadku świetlnych mieczy stare efekty dźwiękowe zmiksowano z nowymi, a Ben Burtt dopasował je do szybszych sekwencji walk, które oglądamy w filmie.

Bogata i różnorodna oprawa dźwiękowa wraz z pionierskimi efektami specjalnymi pomogły George'owi Lucasowi przenieść jego wizję na ekran. Teraz dzięki zastosowanym innowacjom technicznym i ciężkiej pracy tysięcy specjalistów, jego marzenie urzeczywistniło się...

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy