"Gunnar szuka Boga": POTRZEBA DUCHOWOŚCI
"Gunnar szuka Boga" to osobista, wręcz intymna, opowieść o potrzebie duchowości,
przedstawiona w pierwszej osobie przez czteroosobową ekipę filmu: reżysera, producentkę,
operatora oraz montażystę. Cała czwórka udaje się w podróż do egipskiego klasztoru tylko po to,
aby spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie znaczenie ma nasze życie i jaką rolę odgrywa
w nim metafizyka.
Zagubieni w otaczającej rzeczywistości, wypaleni, zestresowani, zapracowani, z dotkliwym poczuciem braku sensu istnienia, wierzą, że przetrwanie jest możliwe tylko dzięki zmianie ich dotychczasowego myślenia i funkcjonowania. "Poświęcanie się wyłącznie byciu "tu i teraz" czyni mnie martwym za życia" - deklaruje reżyser, choć w innym momencie filmu pyta: "Jak to możliwe,
że coś tak pięknego jak religia i wiara, może tak łatwo zmienić się w okrucieństwo i horror?".
Jednak ta szczególna filmowa wyprawa do klasztoru mnichów nie rozjaśnia tych dylematów.
Przeciwnie - uczy, że ten styl życia też nie jest wybawieniem. "Bóg jest we mnie - żyje ze mną i ze mną umiera. Muszę go w sobie pielęgnować, a wówczas przetrwa" - deklaruje reżyser, a po powrocie do domu wprowadza swoją własną formę duchowości - styl mnicha w wersji dla klasy średniej, z modlitwą i grą w paintball.
"Gunnar szuka Boga" jest nie tylko inspirującą filmową medytacją na temat syndromu wypalenia, zablokowania emocji oraz zagubienia we współczesnej rzeczywistości, lecz również pełną humoru i ironii przypowieścią o współczesnym przedstawicielu klasy średniej, jego potrzebach, sposobie myślenia i zachowania.