Reklama

"Grinch - Świąt nie będzie": BOHATEROWIE

W Hollywood nikogo zapewne nie zdziwił fakt, iż Jim Carrey od początku poważnie zainteresowany był zagraniem roli Grincha.

Jak sam aktor przyznaje: „Nie było świąt Bożego Narodzenia, które mogły by się obyć bez czytania historii Dr. Seussa, czy też oglądania kreskówki o Grinchu. Kiedy zatem pojawiła się możliwość zagrania tej postaci, zdałem sobie sprawę, że jest to moment, w którym spełniają się moje marzenia. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się myśleć w ten właśnie sposób, a jednak było to niezwykła przeżycie.”

Reklama

„Myśląc o roli Grincha zawsze wyobrażałem sobie w niej właśnie Jima (Carrey’a). Grinch ma bowiem tajemniczy wygląd, działa jakby powodowany nadludzką siłą sprawczą i wszystko kręci się właściwie wokół niego. W tym właśnie Jim jest najlepszy. Połączenie tego, czym jest Grinch jako postać, z talentami aktorskimi Carrey’a, jego wyobraźnią i energią daje doskonałe efekty” – mówi reżyser.

Prawdę mówiąc, Carrey musiał przejść pewnego rodzaju przesłuchanie kwalifikujące go do roli Grincha. Osobą kwalifikującą była, naturalnie, żona Dr. Seussa, Audrey. Odwiedziła on plan filmowy podczas kręcenia zdjęć do filmu „Człowiek na Księżycu”, w którym Carrey zagrał rolę legendarnego komika Andy Kaufmanna.

Jak wspomina Audrey Geisel, podczas tego spotkania aktor wprawił ją w prawdziwe osłupienie kiedy zaprezentował próbkę swoich możliwości. „Bez jakiejkolwiek charakteryzacji, w sekundę, przed moimi oczami pojawił się Grinch, nie miałam zatem wątpliwości, że to odpowiednia osoba.”


Znalezienie odtwórczyni jednej z głównych ról filmu, Cindy Lou-Ktoś nie było zadaniem prostym. To właśnie jej postać jest motorem napędowym bajkowych wydarzeń, to ona przez większość czasu ekranowego przyciąga wraz z Grinchem uwagę widzów, co dla małego dziecka (Howard chciał, aby aktorka miała nie więcej niż sześć lat) jest dużym wysiłkiem. Odpowiedzialne za casting osoby, od dawna współpracujące z reżyserem, Jane Jenkins i Janet Hirshenson przeprowadziły przesłuchania ponad 200 dzieci. Ostatecznie wybór padł na Taylor Momsen z St. Louis w stanie Missouri.Jej wcześniejsze doświadczenia ‘zawodowe’ ograniczały się do kilku filmów reklamowych i jednego odcinka „The Cosby Show”.

Howard, który ostatecznie zadecydował o obsadzie Taylor w roli Cindy twierdzi: "Dziewczynka jest prostą, wspaniałą duszyczką, ma wewnętrzną uczciwość, jest głosem rozsądku i katalizatorem większości filmowych wydarzeń. To właśnie ta młoda osóbka ma największy wpływ na to, co czuje i jak się zachowuje Grinch. Naturalnie sympatia widzów od samego początku jest po jej stronie”.


Dodatkowym wysiłkiem ze strony twórców filmu było znalezienie dublerki dziewczynki. Taylor Momsen jako osoba małoletnia nie mogła jak większość aktorów pracować na planie bez ograniczeń czasowych. Na ekranie widzimy również wiele stosunkowo trudnych dla małej dziewczynki scen (na poczcie, wspinaczka pod górę, jazda sankami). Koniecznością okazało się zatem znalezienie dla niej dorosłej dublerki. Jak można się domyślać nie było to zadanie łatwe z uwagi na rozmiary filmowej Cindy. Nie powiodły się próby znalezienia dublerki w okolicy - w lokalnych cyrkach, stowarzyszeniach osób niewielkiego wzrostu. Dopiero za sprawą koordynatora elementów kaskaderskich, Charliego Croughwella, filmowcy dotarli do maleńkiej Oxany Nenakhovej, gwiazdy rosyjskiego cyrku. Oxana okazała się idealną kandydatką - prawie tego samego wzrostu, podobnej budowy ciała co Taylor, a do tego dochodziły tak pożądane uzdolnienia i możliwości sportowe.

Jedną z najbardziej charakterystycznych postaci filmu jest wiecznie dręczony przez swego właściciela, Grincha pies Maks. Znalezieniem odpowiedniego kandydata do tej roli i jego treningiem zajął się weteran profesji Roger Schumacher (szkolił on między innymi psa do filmu „Lepiej być nie może”). Schumacher wykonał wiele telefonów do osób prywatnych i instytucji w całej Ameryce, prosząc o przesłanie fotosów potencjalnych kandydatów do roli Maksa. Ostatecznie wybór padł na suczkę Kelly (mieszaniec ze szczyptą teriera) ze znajdującego się nieopodal studio wytwórni Universal schroniska dla zwierząt.

Jak wspomina Schumacher: „Kelly była początkowa bardzo nadwrażliwa i prawie zupełnie niewytresowana. Miała jednak w oczach coś, co przypominało jej alter ego z wersji animowanej. Chociaż rozważaliśmy ‘zatrudnienie’ również innych psów, zgodni byliśmy z Ronem Howardem, że jej kandydatura jest najlepsza.”

Oprócz Kelly wybrano także pięć innych psów, które miały ją wspomagać lub zastępować w miarę potrzeby na ekranie. Wszystkie psy (mieszańce) zostały wystylizowane na Kelly - odpowiednio podcięte i ufarbowane. Wszystkie też pochodziły ze schronisk dla psów - szczęśliwie okazało się, że po zakończeniu zdjęć bezdomne pieski znalazły wśród członków ekipy swoich nowych właścicieli.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy