"Gorączka złota": KRYTYCY O FILMIE
Gorączka złota miała być pewnego rodzaju podsumowaniem, symboliczną panoramą losu kogoś, z kim może się utożsamiać zdecydowana większość ludzi: biedaka, skazanego nie tylko na poszturchiwanie przez innych, ale na ustawiczną walkę z przeciwieństwami przyrody i złośliwościami przypadku. Rezultat przerósł chyba nawet marzenie swojego autora: pełne olśniewających pomysłów arcydzieło, które stało się najpopularniejszym utworem ekranowym świata. Właśnie dlatego, że tragikomedia została opowiedziana nie tylko z uniwersalną, zrozumiałą dla każdego prostotą, że nie tylko łączy w sposób nieporównywalny żywiołową radość śmiechu ze wzruszeniem najintensywniejszym, bo poruszającym najprostsze i najgłębsze ogólnoludzkie struny uczuć - ale także jest ucieleśnieniem optymistycznie pojmowanej prawdy życia, najpiękniejszym filmowym poematem miłosnym, dziełem osobistym dla każdego.
A. Garbicz, J. Klinowski: Kino - wehikuł magiczny.
Przewodnik osiągnięć filmu fabularnego. Kraków 1981, s.107-108.