"Gol!": INNI TEŻ
Za jeden z najciekawszych filmów europejskich dotyczących piłki, a zrealizowanych w ostatnim czasie, uznano film „All Stars” (1997) Jana van de Velde’a. Była to przenikliwa i subtelna psychologicznie opowieść o amatorskiej drużynie piłkarskiej, istniejącej od wielu lat, i o problemach jej dojrzewających, doświadczających z czasem życiowych rozczarowań zawodników.
Inny film, „Smarkacz na boisku” (Fimpen, 1973), podpisał klasyk szwedzkiego kina Bo Widerberg. Ta fantazyjna opowieść o fenomenalnie uzdolnionym sześciolatku, biorącym udział w eliminacjach do mistrzostw świata, starała się połączyć czystą zabawę z krytyką coraz bardziej komercjalizującego się światka futbolu. Z umiarkowanym powodzeniem. Natomiast jednym z najbardziej niezwykłych i znaczących artystycznie filmów, w którym futbol posłużył jako egzystencjalna metafora, był utwór niemieckiego reżysera Wima Wendersa „Die Angst des Tormanns beim Elfmeter” (1971). Z kolei tragikomiczna satyra „Golpe de estadio” (1998) Sergio Cabrery, zrealizowana w koprodukcji Włoch i Kolumbii, stała się najbardziej kasowym kolumbijskim filmem w historii. Ukazała w ironicznym skrócie funkcje społeczne, jakie futbol pełni w wielu krajach latynoamerykańskich.
Za witalność i bezpretensjonalność chwalono film „Le Ballon d’Or” (1993) w reżyserii Cheika Doukuré, zrealizowany w koprodukcji Francji i Nowej Gwinei. Oddano tu euforyczną atmosferę mistrzostw świata w Kamerunie w 1990 roku. Narzekano nieco na przyciężki symbolizm końcowej części tego filmu o ambitnym nastolatku, Bandianie (Aboubacar Sidiki Soumah), którego droga do kariery miała być niejako wskazaniem dla Afryki. W roli menadżera pojawił się gwiazdor piłkarski z Mali, Keita. Dziś już uznany klasyk irańskiego kina, Abbas Kiarostami, debiutował filmem „Mossafer” (1974) o podobnym charakterze, jednak nieporównanie bardziej subtelnym. Była to opowieść o dwunastolatku zafascynowanym futbolem, który usiłuje dostać się do Teheranu na międzynarodowy mecz.
Znany i z naszych ekranów film „Puchar” (Phörpa, 1999), sfinansowany przez Australijczyków, został zrealizowany przez buddyjskiego mnicha Khyentse Norbu. Rzecz rozgrywa się w buddyjskim klasztorze w Himalajach. Znajdują się tam dwaj chłopcy z Tybetu, przysłani przez rodziców, obawiających się chińskich represji. Chłopcom udaje się doprowadzić do rozluźnienia rygorów klasztornych na tyle, by obejrzeć finał Mistrzostw Świata we Francji.
Francuzi poświecili futbolowi kilka niezbyt dobrych komedii – ostatnio całkiem nieudaną „3 do zera” (3 zéros, 2002) Fabiena Onetniente, zamierzoną jako szyderstwo ze szpanu i szmalu, związanych z piłkarskim biznesem. W rezultacie powstała jednak nie złośliwa satyra, ale wulgarna i mało zabawna farsa. To, że sportem rządzą często mafijne układy, potwierdzało wiele europejskich filmów, jak choćby rosyjski „Futbolist” (1990) Aleksandra Gordona, mówiący o przestępczych praktykach, związanych z piłką nożną.
W Polsce „małym klasykiem” pozostaje familijny serial „Do przerwy 0:1” (1969) Stanisława Jędryki, a wręcz proroczo brzmi dziś wymowa „Piłkarskiego pokera” (1988) Janusza Zaorskiego, sarkastycznej opowieści o korupcji w polskim futbolu, z doskonałą rolą Janusza Gajosa jako nieuczciwego sędziego.