Reklama

"Gnomeo i Julia 3D": EKSPLIKACJA REŻYSERSKA

"Romeo i Julia" nie od kuchni, a od podwórka

Ile adaptacji może mieć "Romeo i Julia"?

Była już klasyczna opowieść Franco Zeffirellego, roztańczona "West Side Story", buntowniczy "Bonnie i Clyde", i lekki "Grease". Motyw wiecznie zakochanych, rozdzielonych siłami przeznaczenia kino przerabia od zawsze i na wiele sposobów. Mnie również przyświecał ten sam duch - chciałem pokazać klasyczną historię z zupełnie nowego, najmniej prawdopodobnego punktu widzenia - kiczowatych krasnali ogrodowych.

Chciałbym twierdzić, że "Gnomeo i Julia" to mój pomysł. Ale prawda jest taka, że to pomysł znalazł mnie, a nie ja jego. Wyzwanie i możliwość współpracy z Eltonem Johnem zaintrygowała mnie do tego stopnia, że dałem się wciągnąć. Nigdy przedtem nie interesowałem się krasnalami ogrodowymi więc musiałem wiele w tej dziedzinie nadrobić.

Reklama

Krasnale są wśród nas.

Okazało się, że spora część naszej populacji gorliwie dekoruje swe przydomowe ogródki obiektami, których nie sposób tu wymienić - są to wanny dla ptaków, fontanny, stawy, karuzele, groty, wiatraki i cokolwiek tylko można sobie wyobrazić. Często te ogrodowe pomniki, uginające się pod ciężarem szczegółów muszą mieć swego strażnika, a nawet kilku. I tak pojawiają się one - ustawione wedle wojennej strategii, nie dające się znieść największym porywom wiatru, kryjące twarze w wysokich czapach - gnomy. Nieme i ociężałe jedynie z pozoru... Bo gdy znika gospodarz - budzą się do życia, gotowe walczyć o każdy ornament, o każdy pomnik, o każdy staw! A gdyby tak włączyć je w odwieczny konflikt rodem z Montekich i Kapuletów? Ileż to razy w historii animacji z pozoru martwe przedmioty ożywały za plecami człowieka?

Wyobraźmy sobie dwa zwaśnione rody krasnali ogrodowych. Oba strzegą równie dostojnych domostw, oba pochłania ten sam konflikt. Oba walczą do ostatniej kropli krwi, czy raczej do ostatniego pyłku gipsu!

Zakochany po uszy.

Scenę ulokowaliśmy na urokliwej Verona Drive. I poszło! Koncept mnie zauroczył. Zabrałem się do tworzenia fabuły, która rozkocha w sobie publiczność. Dobry film potrafi przenieść widza do swojego wyjątkowego świata. Potęguje wrażenia poprzez właściwą aranżację, kolor, oświetlenie, dźwięk. Moim pragnieniem było aby widzowie "czuli" materiał, z którego wykonany jest każdy skrzat, każdy ornament. By słyszeli brzęk ceramiki, głuche dudnienie plastiku, dramatyczny trzask gipsu. Każdy element, włączając świetną obsadę, muzykę, piosenki ma uwiarygodnić filmową historię, dodać jej emocjonalnego wydźwięku i spotęgować jej wesołe momenty. Pojawiła się jeszcze kwestia - jak przekształcić doskonale znane tragiczne zakończenie pierwowzoru tak, by było zabawne i dla każdego - to dopiero była zagwozdka!

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Gnomeo i Julia 3D
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy