"Głosy z głębin (IMAX 3D)": JAMES CAMERON O FILMIE
Film „Ghosts of the Abyss” to również dziewiczy rejs dla reżysera. To jego pierwszy film dokumentalny. „Robienie filmu bez scenariusza jest przerażające - przyznaje Cameron. - Filmowcy z Hollywood usiłują mieć wszystko pod kontrolą. A tu była pełna swoboda. Nie wiedzieliśmy, co się wydarzy – w żaden sposób nie mogliśmy niczego przewidzieć. I dlatego ta opowieść snuje się sama. Podczas montażu, musieliśmy wyłowić sedno z tego, co wydarzyło się w głębinach”.
„Po prostu włączaliśmy kamery – czasem na cztery, pięć godzin - dodaje reżyser. Zebraliśmy dziewięćset godzin materiału. Na szczęście większość nie nadawała się do filmu. Co jakiś czas trafiał się nam prawdziwy klejnocik – czyjaś wypowiedź lub jakiś ciekawy czy wspaniały obraz podczas zanurzenia. Gotowy film jest więc kondensacją takich fragmentów”.
Mimo porywającego materiału zdjęciowego Cameron poszukiwał dodatkowego sposobu na zachwycenie publiczności. „Mogliśmy stworzyć konwencjonalny dokument - stwierdza Cameron. - I to dobry. Dokonaliśmy wielu odkryć, sfilmowaliśmy wnętrza statku, których nikt wcześniej nie widział. Ale ja pragnąłem nadać tej opowieści nowy wymiar, inną perspektywę. Chciałem wykorzystać wrak Titanica jako furtkę do historii, potraktować wizytę na statku jako wejście do wehikułu czasu”.
Metoda Camerona na ułatwienie publiczności zrozumienia historii Titanica i wydarzeń z 14 kwietnia 1912 roku polegała na „wywołaniu duchów”, czyli umieszczeniu aktorów na tle aktualnych zdjęć wraku statku. „Możemy być świadkami tego wydarzenia niemal tak, jakbyśmy je oglądali dzięki kamerze monitorującej - opowiada reżyser. - Przyglądamy się poczynaniom kapitana Smitha, pierwszego oficera Murdocha, drugiego oficera Lightollera oraz całej załodze mostku kapitańskiego, próbującej uniknąć zderzenia z górą lodową. Ożywiliśmy tamte chwile”.
„Obsadziliśmy osoby przypominające wyglądem autentyczne postaci historyczne i odegraliśmy wydarzenia tak, by nałożyły się na zdjęcia wraku statku z geometryczną precyzją - opowiada Cameron. - Niezwykle ważne było to, by inscenizacje stanowiły jak najwierniejsze odwzorowanie wydarzeń historycznych”.
„Mimo dogłębnych badań przeprowadzonych na potrzeby filmu Titanic z 1997 roku dowiedzieliśmy wiele nowego. Niektóre sceny musiałem nawet poprawić”, śmieje się reżyser.