Reklama

"Genialny klan": NA PLANIE

Film zrealizowano w konwencji współczesnej baśni, której tłem jest wystylizowany Nowy Jork i jego najsłynniejsze zabytki, w tym Archer Avenue, Mockinbird Heights, Public Archives i 375th Street Y.

Wes Anderson mówi: Nasi bohaterowie wywodzą się z tradycji literackiej i filmowej, żyją więc w alternatywnej rzeczywistości. W ich świecie wszystko jest stylizowane, począwszy od strojów, które noszą, a na mieście, w którym mieszkają, skończywszy. Początkowo chciałem zrealizować cały film w atelier, w niemal surrealistycznych dekoracjach, potem jednak zmieniłem zdanie i zrezygnowałem z fantazji na rzecz spotęgowanego realizmu. Wtedy zapadła decyzja, że cały film nakręcimy w plenerach Nowego Jorku. Widzowie mogą nie rozpoznać miasta, ale uświadomią sobie, że miejsca i postaci, które oglądają, istnieją naprawdę. Imponujący dom Tenenbaumów jest pełnoprawnym bohaterem filmu. Jego rolę "gra" zbudowana z wapiennych bloków zaniedbana rezydencja z historycznej części Harlemu zwanej Hamilton Heights, położona na rogu 144th Street i Convent Avenue. Dom utrzymany był jednak w tak złym stanie, że filmowcy rozważali powrót do planu zakładającego zdjęcia w atelier. Bill Murray mówi: Wes Anderson uwielbia wynajdywać okropne miejsca do pracy. "Rushmore" kręciliśmy w koszmarnych plenerach w okolicach Houston. Teraz pracowaliśmy w Nowym Jorku, największym i najwspanialszym mieście w Ameryce, ale on swoim zwyczajem wybierał miejsca, na widok których włos jeżył się nam na głowie. Doszło do tego, że na dach filmowego domu Tenenbaumów wchodził po drabinie, a na plan wnoszono go na krześle...

Reklama

Reżyser był jednak nieugięty. Jak mówi: Dom mówi wszystko o historii rodziny, zależało mi więc na zachowaniu maksimum realizmu. Ponieważ nie mieliśmy wiele czasu na próby z aktorami, chciałem, żeby dom dostarczył im informacji, których potrzebowali, by powołać do życia postaci z krwi i kości. Nie byłoby to możliwe, gdybyśmy kręcili w atelier. Ostatecznie w domu w Hamilton Heights nakręcono sceny, których akcja rozgrywa się w pokojach, w ogrodzie na dachu i na ulicy, podczas gdy pozostałe wnętrza, w tym pracownię Etheline i salę balową, znaleziono w pobliskich domach i budynkach. Pokoje dzieci Tenenbaumów, położone jeden nad drugim na pierwszym, drugim i trzecim piętrze, nie zmieniły się od czasu, gdy Richie, Margot i Chas opuścili rodzinny dom. Luke Wilson mówi: Wyznaję zasadę "pokaż mi, co masz w swoim pokoju, a powiem ci, kim jesteś", jestem bowiem zdania, że to, co decydujemy się zostawić i to, czego się pozbywamy z biegiem lat, mówi o nas wszystko. Zastanawiam się, czy nie byłoby lepiej, gdyby z pokojów Tenenbaumów usunięto rzeczy, które kojarzą im się z dzieciństwem. Może wtedy zapomnieliby o przeszłości i szybciej poczuli się dorośli?

Ważną rolę pełnią w filmie kostiumy, które zaprojektowała Karen Patch. Rozmowy na temat kostiumów rozpoczęły się w kwietniu 2000, na pięć miesięcy przed ukończeniem prac nad scenariuszem. Każdy z bohaterów nosi w filmie charakterystyczny "uniform", co sugeruje, że każdy z nich przeżył swój szczytowy okres w dzieciństwie. Wes Anderson mówi: Widzimy ich, gdy mają po 10 lat, a potem nagle w wieku lat 30 i przekonujemy się, że wcale się nie zmienili - nadal noszą te same stroje i fryzury. Zdjęcia do filmu rozpoczęły się w marcu 2001 w plenerach Hamilton Heights. Barry Mendel mówi: Mieliśmy do nakręcenia 240 scen i 60 dni zdjęciowych. Musieliśmy więc kręcić po cztery sceny dziennie - iście zawrotne tempo! Ekipa odwiedziła z kamerą korty West Side Tennis Club, dach Boy's Harbor School, z którego rozciąga się wspaniały widok na Central Park, hotel Waldorf Astoria (czyli filmowy Lindberg Palace Hotel, w którym mieszka Royal) i wypłynęła w rejs na pokładzie statku Kingspointer. Tenenbaumowie zjeździli dosłownie cały świat, ale o dziwo zdjęcia do scen, których akcja rozgrywa się w tak egzotycznych zakątkach jak Jamajka, Antarktyda, dorzecze Amazonki, Nowa Gwinea i Himalaje, bez trudu nakręcono w Yonkers, Westchester i New Jersey.

Na planie panowała prawdziwie rodzinna atmosfera. Wes Anderson mówi: W filmowym domu był specjalny pokój, w którym gromadzili się wszyscy ci, którzy nie brali udziału w kręconej właśnie scenie. Ludzie nie zamykali się w swoich garderobach, szybko zaczęły ich więc łączyć bardzo dynamiczne więzi. Było to o tyle istotne, że nasz film ma "bohatera zbiorowego", na planie liczyła się zatem przede wszystkim atmosfera wzajemnego zrozumienia. Jedną z największych pasji Wesa Andersona jest muzyka. Producent Barry Mendel mówi: Wes potrafi wykazać się niezwykłą inwencją w doborze muzyki. Gdy po raz pierwszy przedstawiał mi wstępny zarys scenariusza, każdy z kluczowych dla rozwoju akcji momentów ilustrował piosenką. Kiedy półtora roku później na planie zobaczyłem, jak materializuje się to, o czym mi wtedy opowiadał, nie mogłem opanować zdumienia... Gwyneth Paltrow mówi: Za każdym razem, gdy puszczał nam płytę, wszystko nagle nabierało kształtów. Wszystkim nam pozwalało to uderzyć we właściwy ton. Chciałabym, by wszyscy reżyserzy stosowali tę metodę, bo świetnie się ona sprawdza.

Anjelica Huston dodaje: Aktor powinien wiedzieć, jaką muzykę wykorzysta reżyser w gotowym filmie. Wes puszczał nam Ravela, który potrafi być liryczny i pełen optymizmu, a zarazem nieco mroczny. Bardzo nam to pomogło. Oprawę muzyczną skomponował Mark Mothersbaugh. Wes Anderson mówi: Muzyka Marka przydaje filmowi osobliwej magii, a zarazem prawdziwej głębi. Jest ambitniejsza, niż muzyka, którą skomponował do naszych dwóch wcześniejszych filmów. Film wszedł na ekrany amerykańskich kin 14 grudnia 2001, premiera polska odbędzie się 22 marca 2002.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Genialny klan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy