Reklama

"Gdzie jest Nemo": DISNEY I PIXAR

Skąd bierze się wielka przepaść, która dzieli produkcje Walt Disney Pictures i Pixar Animation Studios od pozostałych filmów animowanych ostatnich lat? „Toy Story”, czy „Potwory i spółka” to nie tylko ujmujące i ponadczasowe historie dla małych i dużych widzów, ale także zapierające dech w piersiach animacje komputerowe i zaskakująca wyobraźnia autorów. Nowoczesna technika, żywe i wyraziste charaktery bohaterów, humor, który trafia do odbiorców w każdym wieku i najwybitniejsi aktorzy, użyczający głosu animowanym postaciom – wszystko to tworzy niepowtarzalną mieszankę kina familijnego, komediowego i przygodowego. W „Gdzie jest Nemo” zwraca uwagę dowcipne wykorzystanie klasycznych tematów muzycznych, między innymi tematu przewodniego z „Psychozy”, autorstwa Bernarda Hermanna, i słynnego utworu „Dziewczyna z Ipanemy” Carlosa Jobima. A stylową piosenkę „Beyond the Sea” wykonuje Robbie Williams.

Reklama

Wytwórnia Disneya od lat przywiązuje też niezwykłą wagę do dubbingu. Liczą się nie tylko znane nazwiska, ale przede wszystkim barwa głosu, która ma wzmacniać i eksponować cechy charakterystyczne każdej z animowanych postaci. Castingi trwają miesiącami i startują w nich największe gwiazdy. Wiedzą bowiem, że „role” w filmach animowanych mogą przynieść im co najmniej taką popularność, jak w fabularnych. W „Gdzie jest Nemo” wystąpili aktorzy tej klasy, co Geoffrey Rush, Albert Brooks i Willem Dafoe, zaś w polskiej wersji językowej – m.in. Krzysztof Globisz, Jan Frycz, Olaf Lubaszenko i Joanna Trzepiecińska.

Film, podobnie jak inne produkcje Pixar Studios, zrealizowany został w całości techniką komputerową. Wyreżyserowali go Andrew Stanton i Lee Unkrich. Stanton jest współtwórcą wielu sukcesów Pixara – był współscenarzystą takich przebojów, jak „Toy Story” czy „Potwory i spółka”. Także w przypadku „Gdzie jest Nemo” jest głównym autorem scenariusza. Jego głos towarzyszy postaci Crusha (Luzaka).

W samym filmie jego twórcy pozostawili wiele znaków, czy też śladów swojej obecności np. wiele łodzi w porcie w Sydney nosi imiona pracowników firmy Pixar: David Salter, Jerome Ranft, Peter Sohn. Łódź o imieniu „For the Birds” nazwana tak została na cześć oscarowej animacji Pixara. Inna łódź nosi imię „Man V” – tak samo nazywa się software użyty do zrobienia tego filmu. Jeszcze więcej sygnałów dla wtajemniczonych znalazło się w scenach, dziejących się w gabinecie stomatologicznym. Telefon komórkowy, znajdujący się nad fotelem dentystycznym, pochodzi z filmu „Potwory i spółka”, a pocztówka na tylnej ścianie głosi: ”Pozdrowienia z Emeryville!” (to w tym mieście znajduje się firma Pixar). Koło okna, przez które wlatuje Nigel, wisi zdjęcie dentysty, odbierającego nagrodę „Złotego zęba”. Nawiązuje ono do zdjęcia Ralpha Eggelstona, odbierającego Oscara za „For the Birds”. W poczekalni na stole leży książka „M for Monsters” („Potwory i spółka”). Pływający z rurką Mike Wazowski z „Potworów i spółki” pojawia się obok końcowych napisów. Widać też wtedy Buzza Lightyeara, bohatera dwóch nadchodzących filmów Pixara. Syrenka na rufie zatopionego statku pochodzi z krótkometrażowego „Knick-knacka”. Komiks, który czyta chłopiec w poczekalni dentysty, jest związany z nowym filmem Pixara „The Incredibles”.

Studio Pixar to nowoczesne techniki animacji, a Wytwórnia Disneya to tradycja i doświadczenie w najlepszym tych słów znaczeniu. Razem stały się prawdziwą potęgą w dziedzinie filmu animowanego – nic dziwnego, że spotkały się już po raz piąty.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Gdzie jest Nemo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy