"Fucking Amal": WYWIAD Z LUKASEM MOODYSSONEM („Film-Zoom” 10/1999)
Jesteś trzydziestolatkiem. Nie bałeś się pisać dialogów dla nastolatków?
Czy ja wiem? Sam też kiedyś miałem piętnaście lat. Dialogi pisało mi się bardzo łatwo. Po skończeniu scenariusza, pokazałem go młodym ludziom z małych wiosek, miedzy innymi z Åmål, a także młodym lesbijkom. Okazało się, że moje dialogi brzmiały dla nich bardzo naturalnie.
Więc młode aktorki, które zagrały w twoim filmie nie wprowadzały żadnych zmian językowych?
Oczywiście rozmawialiśmy na temat poszczególnych słów. Różnice między tym jak mówimy nie są bardzo duże. Większości ludzi wydaje się, że między światem językowym dorosłych i nastolatków istnieje przepaść. W rzeczywistości nastolatki myślą bardzo podobnie do swych rodziców, czasem używają jedynie innych słów. Większość dialogów do filmu jest napisana językiem, jakim posługuję się na co dzień.
"Fucking Åmål" był rozpowszechniany razem z filmem Mifune. Estetyka Dogmy była wtedy u szczytów popularności i próbowano porównywać twój film do Mifune.
Rozumiem to, bo oba filmy są podobne pod względem tematu. Obie te historie są wzięte prosto z życia. Jednak Fucking Åmål jest filmem zrobionym w klasyczny sposób. Kiedy go robiliśmy, żaden z filmów Dogmy nie był jeszcze pokazywany w kinach. Moim zdaniem zasady Dogmy to bzdura, choć zrobione według nich filmy bardzo mi się podobają.
Jak liberalne jest w rzeczywistości szwedzkie społeczeństwo? Czy dwie młode dziewczyny po ujawnieniu swych lesbijskich skłonności mogłyby dalej mieszkać w takiej małej wiosce jak Åmål?
Myślę, że nie. Chociaż, oczywiście w Sztokholmie nie byłoby z tym problemu. Z drugiej strony jednak wszyscy zaakceptowali mój film, więc może teraz nawet w Åmål byłoby to możliwe.
Czy ogromny sukces filmu w całej Skandynawii i to wśród wszystkich grup wiekowych, był dla ciebie zaskoczeniem?
Nie, nie spodziewałem się tego, ale oczywiście bardzo się cieszę. Kiedy kręciliśmy w Åmål, aż huczało tam od plotek, że robimy film o lesbijkach. Lokalne władze zrobiły się bardzo podejrzliwe. Teraz urzędnicy są nam wdzięczni, bo mnóstwo ludzi przyjeżdża, by zobaczyć Åmål i dzięki temu mają dodatkowe dochody. Przy wjeździe do wioski postawili nawet tablicę "Witajcie w pieprzonym Åmål".
(WYWIAD Z LUKASEM MOODYSSONEM przeprowadzony na łamach szwedzkiego magazynu filmowego „Film-Zoom” 10/1999)