Reklama

"Epicentrum": EFEKTY WIZUALNE

Ponieważ Quale ma duże doświadczenie w dziedzinie efektów wizualnych, dokładnie wiedział,

czego będzie potrzebować do stworzenia monstrualnych tornad, pustoszących fikcyjne miasto w filmie Epicentrum, które zrobią na widzach ogromne wrażenie. Po pomoc zwrócił się do producenta efektów wizualnych Randalla Starra.

"Najpierw zabraliśmy się za planowanie przed komputerem tego, jak to wszystko miało

wyglądać" - opowiada Starr. "Trudno jest zrobić wizualizację tornada w trzech wymiarach używając płaskich storyboardów, więc prewizualizacja w komputerze była nieodzowna, aby ustalić, jak ma onowyglądać. Musieliśmy robić to wiele razy na potrzeby różnych scen w filmie, ponieważ bohaterowie napotykają tornada różnych typów: najczęstsze tornada w kształcie leja, wąskie tornada kształtem przypominające linę, tornado z ogniem i wielkie tornado o szerokości 3 kilometrów. Kiedy już sami dokonaliśmy wizualizacji każdego tornada w komputerze, zwróciliśmy się do najlepszych firm w Hollywood zajmujących się efektami wizualnymi, aby rozpocząć proces fotorealistycznych wizualizacji każdego aspektu trąb powietrznych, od chmur superkomókowych po kształt leja i porywane z ziemi przedmioty".

Reklama

Oprócz stworzenia tornad, które w rzeczywistości nie istniały, zespół zajmujący się efektami

wizualnymi musiał usunąć wiele elementów, które w rzeczywistości istniały, a których miało nie być.

"Musieliśmy oczywiście zastąpić niebieskie niebo chmurami, ale przerabialiśmy też drzewa, krzewy,

trawę, samochody i w niektórych przypadkach całe ulice miasta. Po przejściu prawdziwej trąby

powietrznej takie rzeczy są całkowicie zniszczone, więc nasz zespół musiał zniszczyć prawie każdy

element oryginalnych zdjęć. Na koniec zastanawialiśmy się, czy w danym ujęciu zostało niezmienione cokolwiek oprócz aktora" - śmieje się Starr. Oczywiście wprowadzenie aktorów w tak autentyczną sytuację było bardzo skuteczne. Dzięki temu Quale stworzył im warunki do naturalnej gry aktorskiej -pośrodku szalejących podmuchów wiatru i ulewy.

Zespół Starra szybko odkrył, że oprócz stworzenia samego tornada "nasza praca polegała na

oddaniu, w jaki sposób tornado wpływa na otoczenie: tego jak zrywa liście i porywa wielkie elementy zniszczonych domów. Oprócz tornada, za każdym razem musieliśmy cyfrowo tworzyć całą otoczkę: deszcz, gruzy, pnie drzew, gałęzie, części samochodów itp.".

Starr podkreśla również, że w filmie wykorzystano też dużo praktycznych efektów specjalnych.

"Potrzebne były do stworzenia silnego wiatru. Wielkie wentylatory tworzyły podmuchy porywające

liście, gruzy i pył. Powiewające na wietrze ubrania i włosy, a także kładąca się trawa w tle - wszystko to powstało dzięki wielkim wiatrakom".

Efekty specjalne były integralną częścią najbardziej wstrząsających scen w filmie, które dzieją się

w kanale burzowym, gdzie grupa ludzi szukała schronienia przed trąbą powietrzną szalejącą na

powierzchni. Aktorzy i ekipa musieli pracować mimo wiatru o prędkości 150 km na godzinę, deszczu

i przedmiotów fruwających w powietrzu wokół nich. "To wymagało wielu praktycznych efektów i było dla wszystkich dużym wyzwaniem. Dzięki tak świetnym efektom nadchodzące tornado wydawało się

dużo bardziej realistyczne" - mówi Starr.

Kolejnym kluczowym elementem tworzenia potężnej burzy w Epicentrum były jej ogłuszające

odgłosy. Nad nimi czuwał Per Hallberg. "Per to niesamowity specjalista od filmowych dźwięków" -

mówi Quale. "Do naszej warstwy wizualnej stworzył dźwięk, który nawet bez wizji może wywołać

przerażenie na myśl o nadchodzącym niebezpieczeństwie".

Reżyser wspomina, że kiedy zaczynali, "Per powiedział, że to będzie wielkie wyzwanie i że

będzie mógł dać się ponieść. I tak właśnie było. Wykorzystał dźwięk i ciszę, osiągając niesamowity

efekt".

Klimat w filmie tworzy także muzyka. Kompozytor Brian Tyler zbudował emocjonalny kontekst

opowieści, która zaczyna się jak zwyczajny dzień, ale okazuje się najbardziej niezwykłym

doświadczeniem w życiu bohaterów.

"Mam nadzieję, że kiedy widzowie obejrzą ten film, będą pod wrażeniem potęgi Matki Natury.

Mam również nadzieję, że będą poruszeni tym, co przeżywają bohaterowie; że wzruszą się, gdy

bohaterowie uświadomią sobie, że w życiu najbardziej liczy się rodzina i nasze człowieczeństwo.

I w końcu mam nadzieję, że będzie to dla nich jedno z tych przeżyć, dla których chodzimy do kina" -

podsumowuje Quale.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Epicentrum
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy