Reklama

"Eden Lake": EFEKTY SPECJALNE

Mówi Paul Hyett, główny specjalista od efektów specjalnych na planie EDEN LAKE "Richard Holmes to jeden z niewielu producentów, z którym świetnie mi się pracowało. Czasami na planie moja ekipa dopuszczana jest do pracy w ostatnich minutach przed ujęciem, a to bardzo stresuje i ogranicza. Ale dzięki Richardowi mieliśmy olbrzymi komfort psychiczny mogąc z dużym wyprzedzeniem przygotować się do naszych zadań."

"Nasi przestępcy nie byli nadnaturalnymi psychopatami ani dzikimi mordercami biegającymi po planie z siekierami i piłami, więc musieliśmy wyjątkowo mocno skupić się na realizmie zadawanych ran", dodaje. "Dla samej Kelly musieliśmy przygotować niemały zestaw stóp, które zagrały w scenie, w której je kaleczy. Zrobiliśmy też dwie sztuczne głowy - jedną dla Thomasa Turgoose'a,

Reklama

w którą Kelly wbija kawał szkła, a drugą dla Jamesa Gandhi (Adam), która potraktowaliśmy ogniem. I kolejnym wyzwaniem było ciało Steve'a,

które dzieciaki decydują się spalić, a przedtem ranią wielokrotnie nożami. Właśnie nad tą otwartą raną pracowaliśmy najdłużej. Na początku miała być raczej niegroźna, a jej wygląd miał pogarszać się w miarę, jak Steve biegnie. Musiałem zerkać do moich opracowań medycznych, żeby upewnić się co do szczegółów anatomicznych."

"Zużyliśmy mnóstwo silikonu, żeby pokazać otwarty brzuch i wnętrzności,

które Jenny usiłuje wepchnąć z powrotem", dodaje. "Musiało to wyglądać tak, żeby nie miała wątpliwości, że Steve nie ma szans na przeżycie. Szczególnie Jamesowi zależało na tym, żeby pokazać tragizm tej sytuacji, w której nie ma sposobu i nadziei na załatanie tej rany."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Eden Lake
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy