Reklama

"E.T.": TWORZENIE I KONSTRUKCJA E.T.

Obsadzenie odpowiednich aktorów to jedna sprawa… a przygotowanie odpowiedniego projektu przybysza z kosmosu przy użyciu technologii dostępnej na początku lat 80-tych – to zupełnie inne zadanie. Spielberg i jego była asystentka Kathleen Kennedy – teraz pełniąca funkcję producenta – rozpoczęli spotkania z czołowymi twórcami efektów specjalnych. Już wcześniej zaczęli prace nad koncepcją postaci E.T. z uznanym ilustratorem Edem Verreaux. “Trudno było znaleźć odpowiedni wygląd dla E.T., ponieważ chciałem, aby był wyjątkowy,” mówi Spielberg. “Nie chciałem, żeby wyglądał jak obcy z innych filmów. Chciałem, żeby tak bardzo różnił się anatomicznie od widzów, żeby nikt nie pomyślał, że jest to po prostu człowiek w kostiumie. Właśnie taką zasadą kierowałem się rozpoczynając pracę z Edem Verreaux.” Sporym wyzwaniem było to, że Spielberg chciał, aby E.T. miał tylko trzy stopy wzrostu, długą szyję i krótkie nóżki. Wykluczyło to możliwość przebrania aktora w kostium E.T. Wśród projektantów współpracujących ze Spielbergiem był Carlo Rambaldi, utalentowany Włoch, który zaprojektował obcego komunikującego się z granym przez Francois Truffaut naukowcem w Bliskich spotkaniach trzeciego stopnia (Close Encounters of the Third Kind).

Reklama

“Przedstawiliśmy Carlo około sześciu szkiców, które wcześniej przygotował Ed Verreaux,” stwierdza Spielberg, “i naprawdę bardzo spodobały mi się pierwsze projekty E.T.” “Jedną z rzeczy, które dobrze pamiętam z okresu pracy ze Stevenem,” wspomina Verreaux, “była wizyta w jego biurze i możliwość zobaczenia wszystkich tych książek, z których korzystał podczas pracy. Steven wybierał jakiś obrazek czy zdjęcie i notował każdy szczegół oczu, ust... na prawie wszystkich zdjęciach byli bardzo, bardzo starzy ludzie.” Spielberg korzystał głównie z fotografii Alberta Einsteina, Ernesta Hemingwaya i Carla Sandburga w ich ostatnich latach życia. “Bardzo spodobały mi się ich oczy,” mówił Spielberg, “i zapytałem Carlo czy moglibyśmy sprawić, aby oczy E.T. były tak mało poważne, wysuszone i smutne jak ich.” Spielberg i Rambaldi rozpoczęli pracę nad kompozycją twarzy E.T. Przeglądali magazyny, wycinali twarze dzieci i doklejali do nich oczy Einsteina, Hemingwaya i Sandburga. Częściową inspiracją były także oczy kota Rambaldiego, a także wczesny obraz Włocha zatytułowany Women of Delta, będący hołdem dla kobiet zamieszkujących odległe rejony kraju. Ich głowy, długie szyje i górne części tułowia wpłynęły na wygląd głowy i szyi E.T.

Na początku stycznia 1981 – sześć miesięcy przed zaplanowanym terminem rozpoczęcia zdjęć - Rambaldi wykonał pełno wymiarowy gliniany model głowy E.T. i bardzo nim zaskoczył Spielberga. Filmowiec wykonał test ekranowy kamerą wideo i odkrył, że oświetlenie może później zwiększyć efekt postaci małego kosmity. Podczas tworzenia postaci E.T. do Rambaldiego dołączył zespół specjalistów od efektów specjalnych. W marcu 1981 rozpoczęto zaawansowane prace. Spielberg i Kennedy przez cały czas dostarczali Rambaldiemu szczegółowe notatki dotyczące m.in. ust E.T., które miały być wilgotne tak jak ludzkie usta, ale ich faktura miała różnić się od reszty skóry. W kącikach oczu E.T. także miała pojawić się wilgoć. Specjalny konsultant artystyczny Craig Reardon miał za zadanie pomalowanie E.T. i stworzenie unikalnego, świecącego serca. Spielberg opisał serce jako światełko robaczka świętojańskiego. Reardon i współpracujący z nim Robert Short rozważali różne koncepcje serca prawie do samego początku zdjęć. Ostatecznie Short zdecydował się zrobić zupełnie nowy tułów z przezroczystego plastiku i pomalować go zostawiając nie pomalowane podświetlone miejsce. Potem przygotował konstrukcję szyi, na której osadzona miała być głowa E.T. Short zrobił także drugie serce – gipsową płytkę na pierś wyposażoną w lampę halogenową – które mogło być przyczepione do postaci E.T. w scenach, gdy kosmita porusza się po lesie. Innym wyzwaniem było sprawienie, aby język E.T. działał w odpowiedni sposób. Technik Steven Townsend skonstruował mechanizm wspomagany działaniem sześciu odrębnych kabli. Ponieważ Spielberg przez cały czas zwracał uwagę na to, aby oczy E.T. były jak najbardziej wiarygodne – oczy będące zwierciadłem duszy - Kathleen Kennedy zabrała je do Los Angeles, do słynnego Instytutu Oczu Julesa Steina. Tam, młoda kobieta Beverly Hoffman miała za zadanie je pomalować.

Ostatecznie dla potrzeb filmu skonstruowano trzy modele E.T.: (1) pełno wymiarowy mechaniczny E.T. miał około 120 cm wzrostu, a kiedy wyciągał szyję mierzył 140 cm. Głowa była długa na 50 cm, a oczy miały średnicę około 7 cm. Cała konstrukcja była kontrolowana podczas zdjęć przez 12 ludzi stojących w boksach połączonych z nią kablami o długości 6 metrów; (2) Elektroniczny model kontrolowany przez radio dla potrzeb zbliżeń twarzy; (3) Pełno wymiarowy kostium E.T., który miało nakładać kilku utalentowanych wykonawców. Zbudowano także cztery głowy E.T., z których każda mogła być przymocowywana do różnych konstrukcji. Każda z nich miała też oczywiście ruchomą szyję. Modele zostały przygotowane z aluminiowo-stalowych szkieletów pokrytych warstwami waty szklanej, poliuretanu i gumy. Mechaniczne i elektryczne modele E.T. miały 87 ruchomych punktów, od podnoszenia ręki począwszy, a na mrugnięciu okiem skończywszy. Na samej twarzy znajdowało się 10 ośrodków ruchu. Reprezentowały one to, co w 1981 roku mogli zaoferować specjaliści od fizycznych efektów specjalnych.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: E.T.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy