"Dziewiąty Dzień": GENEZA
„Dziewiąty Dzień” przedstawia poważny dylemat moralny; główny bohater walczy z tym, co niemiecki teolog Dietrich Bonhoeffer - stracony przez nazistów - nazwał „kosztowną łaską". Wymizerowana twarz i zgarbiona sylwetka Matthesa wyraża zarówno bunt, jak i klęskę: to człowiek, który ostatnimi siłami stara się zachować trzeźwość sądu i ludzkość, człowiek, który widział piekło, ale wciąż wierzy w niebo. I pomimo, że film jest wypełniony dysputami teologicznymi, wciąż wyczuwa się napięcie dotyczące życia doczesnego oraz śmierci. Film składa się z wielu drastycznych scen horroru obozu koncentracyjnego: m.in. z ponurego aktu ukrzyżowania polskiego księdza (razem z umieszczeniem ciernistej korony wykonanej z drutu kolczastego). Z drugiej jednak strony, „Dziewiąty Dzień” zawiera również najpiękniejsze opisy kapłaństwa, jakie kiedykolwiek zostały przedstawione, np. grupę umęczonych księży koncelebrujących Mszę Świętą w jednym z bloków obozu w Dachau i wykorzystujących do Eucharystii ukryte skórki chleba.
„Dziewiąty Dzień” to historia luźno oparta na dzienniku więziennym prawdziwego księdza z Luksemburga - Ojca Jeana Bernarda. Według słów Davida DiCerto z Catholic News Service z Nowego Jorku film jest „przekonującą medytacją na temat wiary, odkupienia i ceny prawdziwego apostolstwa”. W maju 1941 roku Ojciec Bernard został aresztowany za potępianie nazistów i uwięziony w niemieckim Dachau w cieszącym się złą sławą "Bloku Księży” - barakach, które mieściły ponad 3 000 duchownych różnych wyznań (większość stanowili księża rzymsko-katoliccy). „Prawdziwy” Ojciec Kremer - Ojciec Bernard, uniknął śmierci w Dachau. Został mianowany biskupem Luksemburga w 1955 i działał jako przewodniczący Międzynarodowej Organizacji Katolickiej Filmu i Audiowizji.