"Dziennik zakrapiany rumem": BUDOWANIE STYLU EPOKI
Bruce Robinson bardzo się ucieszył na wieść, że pozyskali do współpracy Dariusza Wolskiego: "Spotkałem się z nim w biurze Johnny'ego i od razu wiedziałem, że to będzie bardzo owocna i sensowana współpraca. Uwielbiam go od pierwszego spotkania. Jestem też zdania, że jego operator, Martin Shaer, jest doskonały i niewiarygodnie kreatywny".
"Miałem przyjemność pracować z Dariuszem na planie "Piratów z Karaibów" - opowiada Depp. - "Myślę, że to wielki malarz - malarz światła w stylu takich mistrzów, jak Caravaggio. Nie wiem, czy jest ktoś lepszy od niego. To geniusz".
Decyzja, żeby kręcić film na taśmie 16 mm była wspólna. "Szukałem sposobu na usyskanie obrazu jak z pocztówki z lat pięćdziesiątych" - wyjaśnia Robinson. - "Przeprowadziliśmy wiel prób z taśmą 16 mm i naprawdę spodobało mi się, jak to wychodzi. Jestem wielkim fanem kamer ręcznych. To znacznie mniejsze urządzenie, które doskonale pasowało do sposobu, w jaki chciałem nakręcić ten film".
"Rozmawialiśmy o kręceniu filmu za pomocą kamery Super 16 mm i przyszedł mi do głowy pewien pomysł" - mówi autor zdjęć, Dariusz Wolski. - "Wiele osób twierdzi, że wszystkie te nowoczesne technologie są tańsze i lepsze. Pod pewnymi względami mają rację, ale bardzo chciałem udowodnić, że za pomocą kamery 16 mm możemy nakręcić film równie dobry, jeśli nie lepszy, co za pomocą kamery cyfrowej. Kamera ręczna daje większą elastyczność, większy zasięg. Kręciliśmy "Dziennik zakrapiany rumem" w przeróżnych miejscach, wykorzystując niewielką ilość światła. Zdecydowałem się na bardzo oszczędne oświeltanie i na to, by nie wymyślać niczego, nienturalnego. W filmie pokazujemy Portoryko sprzed dwudziesu - trzydziestu lat, ale światło wciąż jest takie samo. Chciałem uniknąć błyszczącego stylu Hollywood i dzięki taśmie 16 mm dodać obrazowi trochę ziarnistości. Używaliśmy trzech soczewek 16 mm i zrobiliśmy cały film zupełnie bez filtrów".
"Byliśmy podekscytowani tym pomysłem" - mówi producent, Patrick McCormick. - "Praca z kamerą Super 16 mm dawała Dariuszowi Wolskiemu możliwość kręcenia z ręki. To sposób dużo bardziej mobilny, pozwalający na szybkie przemieszczanie się. Wcześniej zrobiliśmy, rzecz jasna, wiele testów. Nikt z nas nie chciał ryzykować bez sprawdzenia. Realizowaliśmy film ostrożnie, krok po kroku. Zrobiliśmy z pierwszego materiału zdjęciowego cyfrowy internegatyw i byliśmy zachwyceni rezultatem".
"Dariusz to facet, który lubi eksperymentować i robić rzeczy poza konwencją" - mówi Depp. - "Kiedy przytrafiła mu się okazja do zrobienia czegoś, co - bądźmy szczerzy - nie należy do standardów w 21. wieku, był po prostu szczęśliwy. Kręciliśmy na taśmie 16 mm i to było niezwykłe przeżycie. Jak powrót do czasów filmów z domowej kinoteki, które pamiętamy z dzieciństwa. To język kina z epoki przed video, z lat 50., 60., czy 70. Myślę, że Dariusz rozumiał, że ta epoka w dziejach kinematografii odeszła już w przeszłość i chciał jej oddać hołd. Uczestniczenie w tym było zaszczytem i przyjemnością".