"Drapieżnik": PRODUKCJA
Pierwszy klaps na planie "Drapieżnika" padł 14 listopada 2005 roku w Albuquerque, w stanie Nowy Meksyk. Pracę rozpoczęto w zimny, ponury wieczór, co zdawało się być złą wróżbą dla twórców, zmagających się z wyjątkowo niskimi temperaturami aż do końca produkcji.
Od pierwszego dnia zadbano jednak o wsparcie duchowe dla całej ekipy - odmawiano chińskie modły i palono specjalne kadzidła. Obrządek ten stał się regułą aż do zakończenia zdjęć 21 stycznia 2006 roku. Wytworzona w ten sposób atmosfera przyczyniła się do większego zgrania całej ekipy.
Na ironię zakrawa fakt, że od początku ekipie towarzyszyły również wydarzenia, które wiązały się z mroczną tematyką filmu. "Po kilku dniach zdjęć zauważyliśmy nieopodal naszej bazy wielki billboard, reklamujący organizację przeciwdziałającą pedofilii i wykorzystywaniu dzieci", wspomina drugi reżyser Neil Daly. Filmowcy narzucili sobie błyskawiczne tempo pracy, które pozwoliło zapomnieć o ponurych okolicznościach.
Na planie zdarzały się też zabawne chwile. Ben Lowney, który zajmował się rekwizytami, wspomina jedną z nich: "Najśmieszniejszych i jednocześnie najdziwniejszym momentem było wypadnięcie z samochodu manekina, udającego ciało Berenice, na samym środku Central Avenue. Kierowcy jadący za mną i piesi dookoła po prostu zaczęli panikować, a mnie coś podkusiło, żeby krzyknąć: 'Co jest, pierwszy raz trupa widzicie?'".