Reklama

"Dobry agent": PRODUKCJA

"To fabularyzowana wersja wydarzeń historycznych, która dokładnie odtwarza wszystkie zdarzenia i okoliczności. Ale dzięki temu, iż twórcy filmu nie muszą wiernie oddawać najdrobniejszych szczegółów, mogli w skuteczny sposób uchwycić najistotniejsze prawdy dotyczące tych niezwykłych dla wywiadu, kontrwywiadu, szpiegostwa i zdrady czasów Zimnej wojny. Nie można zrozumieć współczesności, bez zrozumienia tamtych początków. O nich właśnie opowiada "Dobry agent".

- Richard C.A. Holbrooke, ambassador USA w ONZ w latach 1999-2001

Od wczesnych lat 90. Robert De Niro zbierał materiały do filmu, który miał być kolejnym obrazem reżyserowanym przez niego po "Prawie Bronxu" (1993). "Bob zawsze interesował się polityką zagraniczną i sposobami działania wywiadu" - wspomina Jane Rosenthal, wspólniczka De Niro z ich niezależnej wytwórni filmowej Tribeca Films. Przyjaciel znający zainteresowanie De Niro historią CIA, przedstawił mu Milta Beardena, emerytowanego weterana wywiadu, mającego za sobą 30 lat pracy w tej agencji. Bearden wprowadził De Niro w tajniki pracy wywiadowczej i sekrety działalności CIA w różnych regionach świata. Jako autor wielu książek o CIA, wyjaśnia, jak może ujawniać szczegóły amerykańskich operacji wywiadowczych: "Kieruję się zasadą; nikogo nie skrzywdzić, nikogo nie postawić w stanie zagrożenia i nikomu nie utrudnić pracy, jeśli jest jeszcze aktywny".

Reklama

Robert De Niro został wtajemniczony w informacje, do których dostęp mają tylko nieliczni. "Bob ma w tej chwili większą wiedzę na temat ludzi w CIA z mojego pokolenia i pokolenia poprzedzającego, niż ktokolwiek inny spoza Firmy" - mówi Bearden.

Po latach De Niro otrzymał scenariusz "Dobrego agenta", opowiadający o wczesnych latach CIA, napisany przez laureata Oscara Erica Rotha, w którym miał zagrać jedną z głównych ról. Aktor zgodził się natychmiast, nie tylko na zagranie tej roli, ale podjął się również reżyserii. Roth zainteresowany był wcześniejszym okresem CIA niż ten, który badał De Niro: "Fascynowało mnie powstanie Agencji, która została założona przez 17 osób, a dzisiaj liczy sobie 29 tysięcy ludzi". Opierając historię na kluczowych momentach: od początków OSS (Biura Służb Strategicznych) w czasie II wojny światowej, kończąc na spektakularnej porażce w Zatoce Świń w 1961r. - Roth bazował na życiorysach faktycznych twórców amerykańskich służb wywiadowczych: "Zbierałem materiały dotyczące ludzi, którzy tworzyli pierwsze struktury CIA, badałem skąd pochodzili. Tradycyjnym miejscem rekrutacji był uniwersytet Yale i funkcjonujące w nim tajne bractwo Czaszka i Kości. Do pracy w pierwszych amerykańskich służbach wywiadowczych wybierano tylko dobrze urodzonych białych absolwentów elitarnych uniwersytetów Ivy League (Ligi Bluszczowej), uznawanych za najlepszy i najbłyskotliwszy narybek Stanów Zjednoczonych. Niektórzy z nich byli dzielnymi idealistami, którzy traktowali CIA jak pracę w administracji państwowej" - tłumaczy Roth.

Głównym bohaterem filmu jest Edward Wilson, wrażliwy młody mężczyzna, starannie wyselekcjonowany do pracy w OSS w 1939r., którego postać powstała z połączenia życiorysów kilku kluczowych graczy kierujących CIA w opisywanym przez film okresie. "Mój bohater był młodym idealistą. Wyznawał dobre wartości amerykańskie i chciał ich bronić, na przykład wierzył w łagodne i dobroduszne pojęcie sprawiedliwości." - opowiada Roth. Opowiadając historię Wilsona, Roth pokazuje "prywatną" stronę CIA, moralność agentów i to, co byli skłonni poświęcić.

Poprzednik CIA - OSS (Biuro Służb Strategicznych) zostało stworzone dopiero podczas II wojny. Do tego czasu Stany Zjednoczone nie potrzebowały agencji wywiadowczej.

"Po obu stronach mieliśmy olbrzymie oceany, które były skuteczną zaporą - wyjaśnia Milt Bearden. Za to w Europie wywiad był istotnym narzędziem tworzenia i utrzymywania zawiłych sojuszy. Po zakończeniu II wojny Stany Zjednoczone znalazły się w obliczu zupełnie nowej pozycji w świecie i ... nowych zagrożeń. Świat stał się dwubiegunowy: liczyły się Stany Zjednoczone i Związek Radziecki. Reszta ustawiała się w kolejce za jednym lub drugim. "Chruszczow odgrażał się, że nas pogrąży, więc musieliśmy coś z tym zrobić. Od roku 1945 datuje się powstanie imperium USA, które nie miało prawa funkcjonować bez służb wywiadowczych" mówi Bearden.

Wilson widział swoją pracę jako służbę ojczyźnie w obliczu niebezpiecznej konfrontacji ze Związkiem Radzieckim, a siebie - jako człowieka chroniącego Amerykę, "dobrego pasterza" (tytuł oryginalny filmu: "The Good Shepherd"). Jako szef kontrwywiadu miał za zadanie penetrować wywiad wroga, manipulować informacjami zdobywanymi przez przeciwnika, a także poznać system działania KGB i wiedzieć to, co wiedzą radzieckie tajne służby i skąd czerpią informacje. W końcu musiał też się dowiedzieć, kto go zdradza.

Roth tłumaczy: "Kolejną rzeczą, która mnie interesowała, była psychologiczna otoczka: co się dzieje z człowiekiem, kiedy nagle wkracza do świata, w którym nie wie, co jest dobre, co złe, nie wie, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Można usprawiedliwić u szefa kontrwywiadu pewien poziom paranoi, ale gdzie jest jej granica?"

Po 11 września 2001r. "Dobry agent" wzbudził jeszcze większe zainteresowanie świata filmowego, ponieważ amerykański wywiad, a raczej błędy popełnione przez agencje mające chronić Amerykanów, stały się emocjonującym tematem. "Uważam, że dopiero po 11 września ludzie zaczęli zwracać na to uwagę i wtedy dopiero otworzyły się drzwi i rozpoczęła prawdziwa dyskusja na temat realizacji takiego filmu" - wspomina Jane Rosenthal. Ostatnio temat stał się znowu bardzo aktualny z powodu wiadomości o wycieku danych dotyczących tożsamości agenta CIA.

Producent James Robinson zainteresował się scenariuszem również dlatego, że pokazywał on podobieństwa łączące obie strony uczestniczące w zimnej wojnie: "Uważam, że nie było wielkiej różnicy między KGB a CIA. Różnica polegała tylko na tym, że kiedy amerykańska biurokracja przekracza swoje uprawnienia, mamy wiele narzędzi, by przywołać ją do porządku, tak aby nie zagrażała obywatelom, nikogo nie krzywdziła czy nie działała wbrew prawu. To oczywiście nie istniało w ZSRR".

Matt Damon, laureat Oscara, wcielił się w postać Edwarda Wilsona. Według Robinsona aktor portretujący Wilsona musiał charakteryzować się pewnymi cechami: "Powinien być raczej spokojny, inteligentny i zamknięty w sobie - taki jest Matt Damon". Oprócz tego Damon wzbudza sympatię, co jest ważne przy bohaterze, którego czyny raczej tej sympatii nie budzą. Rosenthal: "Damon to bardzo miły człowiek i to widać u jego bohatera, dzięki czemu widz odczuwa w stosunku do niego empatię, większą niż w przypadku innego aktora". Aby poznać swojego bohatera, Damon, absolwent Harvardu, wiele czasu spędził z weteranem CIA Miltem Beardenem, odwiedził miejsca, w których rozgrywała się akcja i czytał książki o CIA. Aby zrozumieć wpływ, jaki miała kariera w CIA na domowe życie, Damon spotkał się rodzinami założycieli Agencji. "Rodzinie bardzo trudno jest przetrwać, to praca związana z dużą presją - tłumaczy Damon. Edward żyje w świecie, w którym toczy się walka o wyjątkowo wysoką stawkę, w środowisku, w którym nie można sobie pozwolić na luksus zaufania komukolwiek."

Główną ofiarą owianego tajemnicą życia Edwarda jest jego żona, Clover, z którą ożenił się w wieku 22 lat, gdy zaszła z nim w ciążę w wyniku lekkomyślnej jednorazowej przygody. Do roli Clover De Niro wybrał laureatkę Oscara Angelinę Jolie, choć na pierwszy rzut oka jej egzotyczna i nowoczesna uroda wydaje się dość niezwykłym wyborem. Reżyser nie miał jednak żadnych wątpliwości. Jako młoda kobieta z konserwatywnej rodziny, Clover podlegała określonym nakazom: od właściwego zachowania, aż po ślub z mężczyzną z odpowiedniej klasy społecznej. Jednak Jolie znalazła w niej coś, z czym mogła się utożsamić: "Jakaś cząstka Clover zdaje sobie sprawę, że wszystko jest nie takie, jak być powinno - mówi aktorka. Zachowuje się dość bezczelnie i złośliwie. Ma dużo zdrowego rozsądku."

Praca Edwarda wpływa również na jego syna, Edwarda Jr, który poznaje swojego ojca dopiero w wieku 6 lat, gdy ten wraca z Europy po zakończeniu II wojny światowej i wykonaniu zadań dla Office of Strategic Services (Biura Służb Strategicznych). Rolę Edwarda w wieku 6-7 lat gra Tommy Nelson, a Edwarda w wieku 13-14 - Colin Bates. W postać dorosłego Edwarda Jr wcielił się młody angielski aktor Eddie Redmayne.

Doborowa obsada filmu obejmuje także zdobywcę Oscara Williama Hurta w roli dyrektora CIA, Philipa Allena, Johna Turturro w roli lojalnej prawej ręki Wilsona, "niebieskiego kołnierzyka" włoskiego pochodzenia, Ray'a Brocco, oraz Aleca Baldwina w roli agenta FBI, Sama Muracha, werbującego młodego Wilsona na terenie campusu Yale do "rządowej roboty". Pracując w OSS, Wilson poznaje tajniki wywiadu od brytyjskiego szpiega, czarującego, wykształconego w Cambridge Archa Cummingsa, którego gra Billy Crudup. Już podczas pracy w CIA, zgłasza się do Wilsona rosyjski zbieg, Valentin, który oferuje bezcenne informacje na temat KGB. Czy nie jest jednak wtyczką? W jego postać wciela się angielski aktor John Sessions. Kolejnym Rosjaninem odgrywającym w życiu Edwarda wielka rolę jest Stas Sijanko, odpowiednik Wilsona w KGB, zagrany przez rosyjskiego aktora Olega Stefana. Jedną z centralnych postaci filmu jest generał Sullivan, budzący grozę twórca pierwszych amerykańskich służb wywiadowczych. Tę rolę De Niro zarezerwował dla siebie. "Niektórzy aktorzy mają władczą prezencję. Bob cały czas opisywał, jak ma wyglądać odtwórca tej roli, a wystarczyło, by spojrzał w lustro" - wspomina Rosenthal.

"Czy to w sferze scenariusza, czy to reżyserii, obsady, czy też pozostałej ekipy niezbędnej do zrealizowania dobrego filmu - we wszystkich tych obszarach osiągnęliśmy mistrzostwo świata" - nieskromnie twierdzi producent James Robinson. Prawdą jest, że obok oscarowej obsady, w "Dobrym agencie" mamy też oscarową ekipę twórców.

Autorem zdjęć jest Robert Richardson, zdobywca Oscarów za "Aviatora" i "JFK", autorką kostiumów jest Ann Roth, laureatka Oscara za "Angielskiego pacjenta", a oprócz tego trzykrotnie nominowana do nagrody Akademii. Scenografią zajęła się Jeannine Oppewall, trzykrotnie nominowana do Oscara za: "Miasteczko Pleasantville", "Tajemnice Los Angeles", "Niepokonany Seabiscuit", a montażu podjął się Tariq Anwar, nominowany do Oscara za "American Beauty".

Zdjęcia do filmu miały odbywać się głownie w Nowym Jorku, co dla scenografki Jeannine Oppewall oznaczało żmudną pracę badawczą: "Kiedy zaczynaliśmy realizację, miałam zapisane 12 wielkich zeszytów". Aby poznać klimat dzielnicy Waszyngtonu, gdzie mieszka Wilson, Oppewall odwiedziła przedmieścia: Alexandrię i Arlington w Wirginii. Okolicę, w której mieszkali funkcjonariusze CIA, Oppewall opisuje jako "uroczą dzielnicę dla białych, z dużą ilością drzew, bardzo przewidywalną i tradycyjną".

Aurę zamieszkanych przez funkcjonariuszy CIA przedmieść Waszyngtonu Oppewall odnalazła w Munsey Park na Long Island, gdzie wygląd zewnętrzny domów praktycznie nie zmienił się od lat 40.

Biura CIA zostały zbudowane na terenie arsenału w Brooklynie, potężnego budynku wybudowanego w 1901 r dla amerykańskiej kawalerii, a obecnie służącego armii i gwardii narodowej. Choć Oppewall obejrzała wnętrza siedziby CIA w Waszyngtonie, postanowiła zebrać więcej informacji na temat wystroju biur CIA, wyposażenia sali technicznej i sali łączności, w czym pomagał jej konsultant Milt Bearden. Scenografka podkreśla, że "dla reżysera kluczową sprawą było wierne odtworzenie tamtego okresu, szczególnie pod względem wyposażenia technicznego". Wyszukiwano umeblowanie i dodatki, aby stworzyć pedantycznie uporządkowane gabinety funkcjonariuszy, znaleziono autentyczne ówczesne dalekopisy, magnetofony szpulowe i radia.

Sceny rozgrywające się w Wielkiej Brytanii w czasie wojny filmowane były przez 5 dni w Londynie. Na przykład scena, gdy Edward chowa się podczas nalotu w stacji metra, kręcona były na terenie nieużywanej dziś stacji Aldwych. Zdjęcia odbywały się również w 250- letnim pubie Windsor Castle w zachodnim Londynie, na Regent's Canal w północnym Londynie oraz w rejonie Middle Temple, gdzie pracują brytyjscy adwokaci.

Berlin roku 1945 odtworzony został w Navy Yard w Brooklynie. Tam Oppewall znalazła brukowaną ulicę z szynami tramwajowymi, otoczoną starymi budynkami, które mogła zamienić w zniszczone miasto. Tam też zostały zbudowane ruiny zbombardowanej katedry berlińskiej, w której Edward Wilson i jego asystent Ray Brocco spotykają się ze swoimi rywalami z KGB.

Sceny, które rozgrywają się w Leopoldville w Kongu belgijskim w 1961 roku zostały zrealizowane na Dominikanie, gdzie zdaniem Oppewall "jest bliżej i bezpieczniej niż w Afryce". Natomiast sceny rozgrywające się w centrum łączności CIA na karaibskiej plaży, sfilmowano w Playa Nigua na Dominikanie, w ruinach nadmorskiej rezydencji niesławnego dyktatora Rafaela Trujillo. Pałac Narodu, który wybudował Trujillo w Santo Domingo, stał się biurami Fidela Castro i dziedzińcem Kubańskiego Pałacu Narodowego.

Talenty reżyserskie i profesjonalizm De Niro są podkreślane przez wszystkich aktorów. Przyjął on zasadę jak najrzadszych cięć, a polecenia wydawał nie wyłączając kamery. "W ten sposób nie przerywa rytmu, koncentracji i ciągłości" - tłumaczy Rosenthal.

"Pozwala nam na odważną grę" - wychwala Angelina Jolie, a Matt Damon dodaje: " Pozwala aktorom grać w sposób bardzo naturalny".

Historia opowiedziana w "Dobrym agencie" niczego nie pokazuje w kategoriach biały/czarny. "Nikt nie jest czysty i nikt nie jest ideałem" - wyjaśnia Jolie. "Film z jednej strony wykazuje niezwykłą dbałość o detale epoki, a z drugiej strony mówi o nas obecnie, o tym kim jesteśmy dziś" - dodaje William Hurt.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Dobry agent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy