"Diuna: mini-serial telewizyjny": HISTORIA EKRANIZACJI „DIUNY”
Kultowa powieść „Diuna” Franka Herberta od początku interesowała producentów hollywoodzkich, chociaż nad realizacją zdawało się wisieć jakieś fatum. W 1972 roku Arthur P. Jacobs (producent serialu „Planeta małp”) zakupił prawa autorskie do ekranizacji książki. Zostały mu sprzedane na 9 lat. Ale nagła śmierć Jacobsa, i to jeszcze przed wyborem reżysera, uniemożliwiła jakiekolwiek plany adaptacji. Prawa autorskie odkupił Francuz, Michael Seydoux. Powierzył realizację słynnemu awangardowemu reżyserowi z Chile, Alexandro Jodorowsky’emu („Święta góra”, „Tusk”) i wyznaczył datę rozpoczęcia zdjęć: wrzesień 1975 roku. To miała być produkcja z rzadko wtedy spotykanym rozmachem: w obsadzie znaleźć się mieli Orson Welles, Charlotte Rampling, a nawet — w roli Cesarza Szaddama IV — słynny malarz surrealistyczny Salvadore Dali. Muzykę miała skomponować i wykonać legendarna grupa Pink Floyd, natomiast projekty plastyczne przygotowali Hans Ruedi Giger i Jean „Moebius” Girard. Prace przygotowawcze trwały jednak zbyt długo i pochłonęły dwa miliony dolarów. Seydoux nie potrafił znaleźć finansistów gotowych wydać pieniądze na film i w lipcu 1974 roku odstąpił od ekranizacji. „Film Jodorowsky’ego musiałby trwać dwadzieścia godzin...” — mówił później Frank Herbert.
W 1975 roku książkę odkryła Raffaela De Laurentiis, córka Silvany Mangano i Dino De Laurentiisa. Zarekomendowała ją swojemu ojcu, który w 1980 roku nabył prawa autorskie do całej sagi Herberta. Reżyserię powierzył Ridley’owi Scottowi, pamiętając o sukcesie jego filmu „Obcy — ósmy pasażer Nostromo”. Wkrótce jednak zaczęły się nieporozumienia. Scott zmierzał podobno „zbyt wysoko i zbyt kontrowersyjnie”. W rok później zrezygnował z realizacji. Raffaella De Laurentiis zaproponowała reżysera Davida Lyncha, autora głośnego wtedy filmu „Człowiek-słoń”. Dopiero siódma wersja scenariusza zadowoliła reżysera i producenta. Projekty plastyczne do filmu opracował Anthony Masters, za kamerą zasiadł Freddie Francis. Zdjęcia w Meksyku, w studiach Churubusco, trwały pół roku, natomiast cała realizacja trzy i pół, i kosztowała prawie 45 milionów dolarów. Uczestniczyło w niej mnóstwo statystów, siedmiuset osobowa ekipa i 53 aktorów. Jednak pomimo zaangażowania olbrzymich środków wersja Lyncha nie odniosła sukcesu komercyjnego, a i trudno było ją uznać za sukces artystyczny... Na kolejną próbę ekranizacji kultowej powieści trzeba było czekać 15 lat...