Reklama

"Disco Robaczki": REŻYSER O FILMIE

THOMAS BORCH NIELSEN. Urodzony 9 października 1963 roku w Kopenhadze, w Danii. Absolwent Film and Media Studies na Uniwersytecie w Kopenhadze. Pracował przy efektach specjalnych na planach 30 filmów fabularnych, w tym m.in.: Gone with the Fish (1999), Beyond (2001), Księga Diny (2002), Tintin i ja (2003), Zemsta Hebalończyka (2004), Fakir z Bilbao (2004), Svein and the Rat (2005), The Substitute (2006). Thomas Borch Nielsen wyreżyserował także kilka animowanych i fabularnych reklamówek, dla takich firm, jak Pepsi, Carlsberg, IKEA i Suzuki.

THOMAS BORCH NIELSEN. Urodzony 9 października 1963 roku w Kopenhadze, w Danii. Absolwent Film and Media Studies na Uniwersytecie w Kopenhadze. Pracował przy efektach specjalnych na planach 30 filmów fabularnych, w tym m.in.: Gone with the Fish (1999), Beyond (2001), Księga Diny (2002), Tintin i ja (2003), Zemsta Hebalończyka (2004), Fakir z Bilbao (2004), Svein and the Rat (2005), The Substitute (2006). Thomas Borch Nielsen wyreżyserował także kilka animowanych i fabularnych reklamówek, dla takich firm, jak Pepsi, Carlsberg, IKEA i Suzuki.

"Jedni ludzie mają słabość do małych kotków, inni do szczeniaków, a ja do dżdżownic. Nie pytajcie, dlaczego. Moja żona uważa, że romantyczny, wieczorny spacer na świeżym powietrzu ze mną, kiedy jest tuż po deszczu, to koszmar. Lituję się nad dżdżownicami, które leżą bezradne na asfalcie. Po prostu muszę się zatrzymać, podnieść każdą z nich i pomóc jej wrócić do bezpiecznej ziemi. Przejście pięćdziesięciu metrów może mi spokojnie zająć godzinę. Dlatego często spaceruję sam, słucham muzyki na moim IPodzie i ratuję robaczki.

Pewnego razu włączyłem "Play That Funky Music" Wild Cherry i wyobraziłem sobie, jak dżdżownica wije się do tej melodii. Same przyszły mi na usta słowa: ,,Disco Robaczek!"

Reklama

I nagle - pstryk! Pojawił się taki pomysł: młody robaczek jest zmęczony i znudzony swoją egzystencją na końcu łańcucha pokarmowego. Postanawia wyrwać się i uciec od nędznego życia dżdżownicy, zakładając najsławniejszy na świecie zespół disco.

Oczywiście pomysł był zbyt głupi, żeby potraktować go poważnie. W końcu uważam się za reżysera intelektualistę, znanego z wyrafinowanego gustu. Za każdym razem, kiedy komuś opowiadałem o tym pomyśle, odpowiedzią był śmiech. Żeby udowodnić wszystkim, że się mylą, zasiedliśmy ze scenarzystą i napisaliśmy historię tak poważną, że przy niej nawet filmy Ingmara Bergmana robią wrażenie sitcomów.

Ludzie czytając ten scenariusz, nadal się śmiali. W ten sposób, nim się zorientowałem, zacząłem robić animowaną komedię o Wirującym Bogdanie i Disco Robaczkach. Nie znoszę ludzi, którzy się przechwalają - ale jestem geniuszem. Wymyślić film, w którym postaci nie mają rąk ani nóg - czy ktoś wpadł na równie genialny sposób na obniżenie kosztów animacji?

Producent mnie uwielbiał - do czasu, kiedy okazało się, że animowanie robaka jest dziesięć razy trudniejsze. Jak sprawić, żeby dżdżownica pląsała niczym John Travolta? Wszystkie najfajniejsze ruchy taneczne do piosenek "The Hustle", "The Bus Stop", nie wspominając o "The Funky Chicken", po prostu wymagają posiadania rąk i nóg!

Kiedy są kłopoty, wszyscy zwracają się do reżysera. Tak było i tym razem. Wiedziałem, że nie mogę ich zawieść. W końcu znalazłem świetne rozwiązanie: "Animatorzy muszą pracować naprawdę bardzo, bardzo ciężko!" - oświadczyłem. Cóż, tak też było. I do dziś nie potrafię powiedzieć, jak im się udało sprawić, że wszystko gra. W każdym razie mamy robaczki, które śpiewają i tańczą przez cały film. Jeden gra nawet solo gitarowe - bez rąk...

Słuchałem muzyki disco nieustannie przez prawie dwa lata. Rozsądniejsza osoba dawno już by od tego zwariowała. Jednak mnie jakimś cudem nadal bawi muzyka disco. Sprawia, że czuję się szczęśliwy. Szczególnie uszczęśliwia mnie fakt, że w naszym filmie pojawia się dziesięć największych hitów disco. Uwielbiam je wszystkie. Jeśli miałbym wybrać moją ulubioną piosenkę, byłby to, jak sądzę, kawałek od którego wszystko się zaczyna, i który stanowi wiodący temat w filmie: "Play That Funky Music, White Worm".

Praca przy tej produkcji zmieniła moje życie. Wiele się nauczyłem od "Disco Robaczków".

Na przykład zainwestowałem w parę głośników do mojego IPoda. Teraz gram muzykę disco głośno, dzięki czemu roztańczone dżdżownice same schodzą z asfaltu - i mogę cieszyć się towarzystwem żony podczas wieczornych spacerów..."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Disco Robaczki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy