"Cztery lwy": SCENARZYŚCI DYSKUTUJĄ O "CZTERECH LWACH"
W jaki sposób udało wam się pokazać, że terroryzm może być zabawny?
W świecie terrorystów można znaleźć wiele potencjalnie zabawnych elementów: pompatyczność, ambicja, niekompetencja, małe grupy i hierarchia w nich panująca, dynamika relacji: poczucie wyższości lub niższości, kompleksy, wszystko to, zderzone z prawdziwym życiem, daje bardzo wiele sytuacji komicznych. Pracując nad scenami ciągle zadawaliśmy sobie jednak pytanie: co sprawia, że te sytuacje są wiarygodne? Aby uprawdopodobnić bohaterów i wszystkie historie, które opisaliśmy w scenariuszu korzystaliśmy z materiałów, które zebrał Chris Morris: zapisów z procesów, wycinków prasowych, książek, nagrań z podsłuchów. Odwoływaliśmy się do tych materiałów, były dla nas podstawowym narzędziem w pracy nad scenariuszem.
Czy ze względu na tematykę ograniczaliście się w jakiś sposób, narzuciliście sobie jakąś autocenzurę?
Nie w tym sensie, o którym mówisz. Oczywiście pisanie zawsze wiąże się z powstrzymywaniem się od pisania bzdur, ale nie mieliśmy momentów, w których chcieliśmy coś napisać, ale czuliśmy, że nie powinniśmy. W komedii chodzi przecież o to, żeby była śmieszna, więc ograniczaliśmy się tylko w taki sposób, aby to co pisaliśmy nie oddalało się zanadto od konwencji komedii.